Naprawdę przyjemnym uczuciem było
obudzenie się bez bólu. Moje nadgarstki nie były już związane; sińce
pociemniały jeszcze bardziej. Kostki i głowa nie pulsowały już bólem.
Obudziłam się z błogiego snu. A jednak nie
wybudziłam się sama. Głosy przepływały przez główny pokój. Czym prędzej
czmychnęłam ku drzwiom przykładając ucho do hebanowego drewna.
Ciągle
byłam nieco senna, a odkąd postawiłam nogę na podłodze zapragnęłam powrócić do
ciepłego łóżka. Moja powściągliwość mi jednak na to nie pozwoliła.
Nasłuchiwałam
głosów, jednak te zdawały się uciszać.
– Sądzę, że dałem więcej
niż wystarczająco – usłyszałam czyjeś słowa –
To jest o K, więcej niż prosiłeś.
– Wiem –
ktoś inny westchnął. Brzmiał jak gdyby był czemuś winny –
Ale wiszę więcej niż jedną osobę; Tylko dwieście razy więcej?
Nastąpiły sekundy ciszy i wtem usłyszałam
kliknięcie, jakby ktoś coś zamykał.
– Następnym razem dajesz
mniejszy budżet. O dwie stówki mniejszy.
– Dobrze. –
głos był nieprzyjemny. Inny. Nie należał do żadnego z chłopaków. Był to ktoś
kogo nie znałam. Z pewnością jeden z mężczyzn, o którego przybyciu mówił Harry.
– Tylko
nie prowokuj mojej złej strony.
Wtedy
usłyszałam kolejne kliknięcie. Nie był to jednak odgłos jak u drzwi czy
otwieraniu walizki. Był to głośny trzask, jakby zderzenie dwóch metalowych
obiektów.
Broń.
– Myślę, że na to już
trochę za późno.
Harry. To
był jego głos.
Moje
palce delikatnie owinęły się wokół klamki i cicho ją przekręciły. Odchyliłam
nieco, a drzwi skrzypnęły. Głośno i wyraźnie. Nie zamknął drzwi. Czemu?
Może po
prostu otworzył je rano?
Przeklinając
wkroczyłam z powrotem do pokoju. Głosy kontynuowały jakby nie słysząc owego
dźwięku. Ponownie zbliżyłam się do drzwi wyglądając zza nich.
Harry,
Zayn i Liam siedzieli na kanapie, grając na pudełku od zapałek. Całe
pomieszczenie było pełne gęstego dymu. Jeden młody mężczyzna, a zarazem przystojny,
stał za innym. Trzymał gruby plik banknotów w swoich brudnych łapach ściskając
je mocno. Jeden z nich wyglądał na przerażonego, podczas gdy drugi zdawał się
zachowywać normalnie.
– Wychodzimy –
odezwał się ten ze spokojniejszym wyrazem twarzy. Wskazał na małą walizkę,
która leżała na podłodze. – Są tam. Jeśli potrzebujecie zaopatrzę
was w narkotyki, ale nie próbujcie przynajmniej wciągać w ciągu miesiąca, dobrze?
–
zwęził swoje niebieskie oczy.
Liam
obrócił w dłoni czarny pistolet przewracając nim w swoich dłoniach.
– Żegnaj Marcus – uśmiechnął
się, podczas gdy Harry wstał z kanapy. Był wyższy niż reszta mężczyzn.
Harry nagle
obrócił głowę w inną stronę. Faceci obserwowali jego ruchy.
– Alfie –
powiedział Liam, a mężczyzna obrócił się na pięcie, aby na niego spojrzeć –
Gdzie są bronie?
Alfie głośno
przełknął ślinę, a jabłko Adama podskoczyło na jego gardle. Ścisnął pliki
papierów na swojej piersi, tam gdzie biło jego serce.
– Resztki, które zostały
nie były zbyt dobre – Alfie spojrzał na Liam’a, który
przyglądał mu się uważnie. – Proszę...
– Gdzie ... –
uciął Liam zachowując groźny wyraz twarzy. – ... one są? Zapewne
zadbałeś o ich bezpieczeństwo.
Nozdrza
poszerzyły się, a oczy rozszerzyły.
– Um –
Alfie pokręcił nędznie głową – Liam, ja też komuś wisiałem...
Przysięgam żebym...
Liam
uciszył go ponownie. Jego głos był szorstki.
–
Sprzedałeś je –
powiedział dosadnie.
Alfie
natychmiast zabrał głos.
– Podwoje broń. Załatwię
ci na jutro amunicję, tylko daj mi jeszcze jeden tydzień...
W pewnym
momencie, gdy przemierzał wzrokiem pokój natknął się na moje. Natychmiast się
ukryłam.
Albo mnie
nie widział, albo nie chciał pytać kim jestem.
– Nie mamy tygodnia –
po raz pierwszy odezwał się Zayn. – Potrzebujemy ich w
ciągu czterdziestu ośmiu godzin.
Rozległ
się głośny dźwięk. Dźwięk kuli lecącej przez usta pistoletu, mała, ale
śmiertelna kula trafiła w ścianę zaraz przy głowie Alfiego. Kucnął wiedząc, że
ta może dosięgnąć go pierwsza.
Liam
spudłował nie bez powodu. Z łatwością mógł kogoś zabić. Krwiożercy dupek bez
serca.
– Masz czterdzieści
osiem godzin –
rzucił Liam lodowatym głosem zaraz gdy Alfie wstał z ciężkim oddechem.
Krzyknął:
– Nie mam tyle czasu,
potrzebuje tygodnia!
Broń Liam’a
wydała z siebie charakterystyczne kliknięcie i wycelował nią w biednego
mężczyznę.
– Dobra, dobra! –
Alfie rozpłakał się.
Liam
parsknął śmiechem z powodu swojego osiągnięcia, a Zayn i Harry spoglądali na
nich jak gdyby nigdy nic. Marcus był spokojny, mimo iż jego oczy rozpalone
gniewem mówiły inaczej.
– Pieprz się Liam –
wydyszał Alfie. – Mam rzeczy do zrobienia, nie mam czasu.
Liam
wzruszył ramionami.
– Wyjdź. I nie wracaj bez
dziesięciu broni.
Alfie
spojrzał na niego z niedowierzaniem.
– Dziesięcioma? Co
się stało z pięcioma, ty kutafonie?
– Powiedziałeś podwójnie.
–
Harry odezwał się z słabym uśmiechem na twarzy – Nie próbuj
odpuścić. Wiesz co stało się poprzednim razem.
Coś
zabłysło w oczach Alfiego gdy spoglądał na broń Liam’a, po czym wyszedł na
ciemny korytarz. Marcus kiwnął lekko głową zanim odszedł w kroki przyjaciela, z
oczami Harry’ego siedzącymi mu na plecach.
Zayn
wstał i zrobił dwa kroki. Pochylając się porwał walizkę z podłogi. Przez
sekundę zniknął z moich oczu, ponieważ drzwi nie były otwarte zbyt szeroko, ale
znowu powrócił na swoje miejsce.
Spoglądałam
na niego z ponurą miną jak siadał i otwierał walizkę. Jego oczy pociemniały gdy
zobaczył jej wnętrze, cokolwiek tam było. Zachichotał.
– Cholera –
Liam sapnął –
Nie miałem ich od wieków. Daj jednego.
Zayn
odsunął walizkę z dala od Liam’a, podczas gdy ten próbował coś złapać.
Liam
jęknął:
– Zayn...
Ten
potrząsnął głową.
– Co powiedział Marcus?
Próbuj tego nie dokańczać. Zrobiłeś tak parę miesięcy temu. –
Liam spojrzał na niego.
– To nie byłem ja, to
był Harreh.
Tym razem
Liam przyszpilił go nieprzyjaznym wzrokiem.
– Harry –
powtórzył.
Liam
zaśmiał się z niego.
– Powiedziałeś, że to
takie zabawne. Harreh.
Zayn skrzyżował
ramiona na piersi.
– Haaaarrrrrry. Mogę
powiedzieć, że jest dobre. A teraz... przepraszaj albo nie dostaniesz nic z
tego gówna.
Liam
zrobił to tak szybko, a następnie chwycił małą torebeczkę z czarnej walizki.
Była plastikowa, z zamkiem i białym proszkiem w środku.
– Schowaj to – polecił
Zayn. –
Harry je lubi. Jeżeli je chcesz ukryj to przed swoim chłopakiem.
Liam
spojrzał na niego z irytacją i zasalutował z kpiną.
– On i tak nic nie może
zrobić.
– Co to było? –
Harry pojawił się w korytarzu zakładając dłonie na biodra.
Pozostała
dwójka niewinnie potrząsnęli głowami, niewinnie. Pfff.... I zamknęli
torebkę.
– Nieważne.
Liam
położył walizkę na podłodze. Zauważyłam znak wyryty na drewnie, zwęziłam oczy, aby
go przeczytać, ale nic z tego. Było za ciemno i nie mogłam dostrzec liter.
Wyciągnęłam szyję i przybliżyłam się.
Wielki
błąd.
Drzwi
zaskrzypiały, wzdrygnęłam się na ich dźwięk. Zobaczyłam Harry’ego i innych
spoglądających mi prosto w oczy. Liam uśmiechnął się do mnie i potrząsł głową,
jakby próbował powiedzieć "Tak mi cię żal". Cały szacunek do
niego –
jak uratował moje życie – przepadły.
Wstałam i
pobiegłam do łóżka ignorując pomrukiwanie. Naciągnęłam kołdrę na głową i przyłożyłam
twarz w głąb poduszki. "Proszę nie przychodź tutaj".
Usłyszałam
otwierające się drzwi. Kroki, głośne jakby ktoś nosił ciężkie buty.
– Wiem, że nie śpisz –
powiedział cicho Harry, powtórka z innej nocy, którą z nim spędziłam. Nie
odpowiedziałam leżąc spokojnie, próbując zastopować moje bicie serca. Zacisnęłam
powieki mając nadzieje, że sobie pójdzie.
Poczułam
jak materac zanurza się w dół. I jeszcze coś.. Jego ręka. Ułożona na moim
biodrze przykrytym kocem. Spięta zaczęłam prosić o to, aby go tu nie było.
Próbowałam się skupić na czymkolwiek oprócz niego. To było trudne.
– Evelyn.
Zdenerwowana
zacisnęłam palce na poduszce delikatnie się trzęsąc. Dłonie Harry’ego
delikatnie musnęły moją szyję podczas gdy zaczął ściągać kołdrę, aż ujrzał moją
twarz.
Otworzyłam
oczy i zobaczyłam jego. Zielone, spoglądające na mnie z cierpliwością.
– Dzień dobry. –
gdy uśmiechnął się zobaczyłam jego dołeczki.
Musiałam
przyznać, uwielbiam je. Jego dołeczki są takie słodkie. A jego kolor oczu...
Jego kręcone włosy...Co nie zmienia faktu, że ciągle jest kretynem.
Kiwnęłam
dziwnie głową. Naprawdę nie chciałam z nim rozmawiać.
Wiem, że
spędziłam z nie więcej niż jeden dzień, ale to nie oznacza, że przyzwyczaiłam
się do jego obecności. Cholera, kto mógłby się przyzwyczaić do obecności Harry’ego
Styles’a? Zabił, dosłownie, setki ludzi. Słyszałam, że to z powodu moich
poszukiwań.
Stłumiał
jęk. Nigdy sobie nie wyobrażałam, myślałam, czy martwiłam się, że będę jego
bratnią duszą. Nigdy. Sądziłam, że powinno to być przypadkowe. Eleanor
powiedziała mi, że gdyby należała do kogoś kto nie miałby do niej szacunku lub
był niebezpieczny, uciekła by.
Ciągle mam zamiar uciec. Nie mogę tu zostać. Wiem, ze Harry był dla
ciebie miły wczorajszego dnia, ale to nie zmienia faktu, że jest niebezpieczny.
Jest największym kryminalistą tego świata; dziewiętnastoletnim chłopcem.
Nie będę
spędzać dnia na żałowaniu samej siebie. Tak czy tak ucieknę stąd i to nie w
ramiona kogoś innego.
To
oczywiste, że Harry sądzi, że jestem słaba i niewinna.
Nie. To
on jest po prostu silny.
Z drugiej
strony mogłabym opuścić to miejsce. Nie mogę tego obiecać, bo aktualnie jestem
w domu z kolesiami, którzy są w posiadaniu broni, narkotyków i są obmalowani
tatuażami, ale spróbuję.
Mam
brata, który się mną opiekuje, siostrę, którą kocham. Mam kuzynów, za którymi
tęsknię. Ciotki i wujków i dziadków.
Niektórzy
ze starszych będą się ciągle modlić o to aby osoba, z którą jestem zadbała o
moje bezpieczeństwo; będę mieli nadzieje, że jest miły. Nie mają jednak pojęcia,
że zostałam zwierzątkiem Harry’ego Styles’a.
Mam ludzi
którzy na mnie czekają.
– Jesteś głodna? –
Harry zapytał cichutko, gdy usiadłam.
Umieram z
głodu. Minęły dni nim cokolwiek zjadłam.
Przytaknęłam,
a Harry się uśmiechnął.
– W porządku –
mruknął i ucałował mój policzek. Podszedł do drzwi –
Chodź za mną.
Wbrew
swojej woli wyślizgnęłam się z pościeli i cierpliwie stanęłam przy Harry’m.
Zaskoczył mnie chwytając moją rękę, po czym wyszliśmy z pokoju.
Chłopacy
nie siedzieli już w salonie. Jakby czytając w moich myślach Harry powiedział:
– Nie ma ich –
uśmiechnął się – Nie musisz się nimi martwić. Nasza
robota jest skończona.
Weszliśmy
do kuchni, solidnej i czystej. Harry położył ręce na moich biodrach i
podciągnął do góry. Jęknęłam głośno z powodu tej nagłości, ale poczułam się w
pewien sposób spokojniej, gdy posadził mnie na ladzie.
– Teraz –
Harry obrócił się i otworzył spiżarnię. – Zobaczmy, co my tutaj
mamy.
Wyciągnął
kartonowe pudełko, smukłe i kolorowe. – Lubisz płatki?
Posłusznie
skinęłam głową i zacisnęłam usta.
Zastanawiałam
się jak Harry kupuje te rzeczy bez zostania złapanym. To znaczy... Wiem, że
nikt nie wie jak wygląda, ale czy płaci za to wszystko, czy po prostu kradnie?
Równie
dobrze mogę go zapytać.
– Kradniemy
pieniądze –
powiedział.
Spojrzał na mnie przez ułamek sekundy, a następnie podał miskę z płatkami i
mlekiem. –
Jedzenie kupujemy, a czasami płacimy innym, aby robili to za nas. Tak na
wszelki wypadek.
Wydobyłam
z siebie ciche Oh próbując wszystko przetrawić. Potrząsnęłam głową z niedowierzaniem.
– Jak ty to robisz?
Harry
przekrzywił głowę nie rozumiejąc.
– Byłeś....
niebezpieczeństwem dla wszystkich – Harry uśmiechnął się
jakby ekspandowało go to dumą – przez tak długi czas. Lata. I nie
zostałeś złapany? – wzruszyłam ramionami –
Ani razu?
Harry
westchnął i wykrzywił swoje różowe usta w uśmiechu.
– Nie –
odpowiedział oblizując wargi.
– A policjanci w twoim
kraju? –
podrapał się po nosie i parsknął.
– Za wolni. Słabi.. –
trzymał w górze ręce odliczając kolejne wady oficerów –
... nudni.
Idiotyczne bronie. Przewidywalne ruchy. Niezrozumiała ilość śmierci.
–
skrzyżował silne ramiona i parsknął – W każdym razie. Jedyne
co udało im się zrobić to postrzelić Zayn’a w ramię. Taką ranę łatwo załatać.
– A więc mówisz, że
jesteś silniejszy niż FBI? – zaśmiałam się na pół gwizdka.
Harry dalej miał nieodgadniony wyraz twarzy.
– Skarbie, wiem,
że dla Ciebie jest to trudne do uwierzenia, bo nie byliśmy trenowani, czy cos w
ten deseń –
przejechał ręką po swoich ciemnych lokach – Ale czy widzisz nas
teraz za barem?
Potrząsnęłam
głową na co Harry prychnął.
– Dość łatwo ich prześcigamy.
– Wczoraj prawie zostałeś
złapany –
uśmiechnęłam się – W końcu cię złapią. Szukają cię.
Zaczęłam
jeść płatki, ostrożnie je przeżuwać mając na uwadze, że przede mną stoi ktoś
niebezpieczny.
Harry
zaśmiał się w odpowiedzi.
– Widzisz, dlatego Cię
lubię –
zmarszczyłam brwi widząc jak zmienia się jego nastrój. –
Najpierw jesteś cała święta, a następnie zaczynasz myśleć o tym, że nas złapią.
– Znajdą cię Harry
– odmruknęłam
dobitnie.
Harry
uniósł brwi.
– Wiesz, że stoisz teraz
na bardzo cienkim lodzie? – uśmiechnął się chłodno, a moje
serca zdało się zatrzymać. – Nie próbowałbym niczego, szczególnie
odkąd zachowuje się lepiej niż powinienem. Czy w ogóle powinienem ci
przypominać, że twoim kolegą jest Harry Styles? – Jego uśmiech
nadał mu jeszcze bardziej śmiercionośnego i strasznego wyglądu.
Zrobił
dwa kroki naprzód i położył swoje wielkie dłonie na ladzie przy moich biodrach.
Szybki i sprawny ruch dotkliwie oddziałało na moje serce, aż łyżka wpadła do
miski robiąc hałas. Przełknęłam jedzenie zanim odsunęłam się od Harry’ego. Tym
razem się nie kryłam, nie czułam żadnego strachu.
Ale kiedy
ciało Harry’ego przykryło moje swoim cieniem, kiedy jego przenikliwe zielone
oczy przygwoździły mnie mrocznym wzrokiem, cała pewność siebie nagle zniknęły i
poczułam się jak chora osoba.
– Teraz –
oddychał miarowo, a jego twarz była blisko, aż mogłam poczuć zapach jego perfum
–
Tylko dlatego, że byłem miły... – wykrzywił twarz jakby
tego pożałował – .. dla Ciebie, wcale nie oznacza, że możesz
się źle zachowywać. Ciągle mam wielkie pragnienie żeby się z tobą teraz
pieprzyć, ale nie będę naciskał. Chyba, że mnie zlekceważysz.
Jego
słowa mnie zszokowały. Przestraszyły mnie. Dlaczego? Ponieważ mu uwierzyłam.
Ten mężczyzna był okrutny; skurwysyn bez serca. Nikt nie jest w stanie go
odnaleźć, uratować mnie. Harry mógł robić co tylko chciał.
Teraz dopiero poczułam się niedobrze.
– Nie chcę się
powtarzać –
Harry ostrzegł mnie, kładąc rękę na moim kolanie – Więc powiem to
po raz kolejny. Jeżeli spróbujesz stąd uciec, zlekceważysz mnie, opowiesz o nas
komukolwiek, opuścisz to miejsce, lub zrobisz cokolwiek czego żadna dziewczyna
na twoim miejscu by nie zrobiła, przysięgam, że to ja będę osobą, która cię
skrzywdzi.
Uśmiech
powrócił na jego twarz, a ja poczułam się jakby ktoś mi przywalił.
– Gwałt, morderstwo, tortury...
Nie martw się, pozwolę ci wybrać.
– A więc jak? Nie
obchodziłoby cię to gdybym została zgwałcona? – zapłakałam, na
co Harry westchnął.
– Przejąłbym się.
Gdyby zrobił to ktoś inny. Jesteś moja i nie pozwolę, aby dotykał cię ktoś inny
– spojrzałam
na niego ostro.
–
Więc
mnie zgwałcisz? – Jego odpowiedzią był uśmiech.
Wycofał
się pozostawiając mnie zmarzniętą na ladzie z odchylonymi ustami i szeroko
otwartymi oczami.
– Te zasady pozostają –
westchnął –
a
ja idę wziąć prysznic. Zanim spróbujesz czegokolwiek nie...nie każde drzwi są
zamknięte. Możesz pochodzić sobie po domu i robić co zechcesz.
Zagryzłam
wargę żeby nie pokazać mu, że się uśmiecham, ale wtedy Harry zaczął
kontynuować,
a ja poczułam jak roztrzaskuję się o ziemię.
– Jednakże
wszystkie okna i drzwi, które prowadzą na zewnątrz są zamknięte, więc proszę.. Nie
marnuj swojej energii na próbach odnalezienia tych jedynych, które się otworzą
i wypuszczą cię ku wolności. Troszczę się o Ciebie.
Żałosny
uśmiech uświadomił mnie w sarkazmie.
– Nie zapominaj o
zasadach –
zawołał oddalając się.
Prychnęłam.
– Kretyn –
mruknęłam co Harry najwyraźniej usłyszał bo wysunął swoją głowę w przejściu.
– Evelyn – warknął
–
Nie zmuszaj mnie bym cię skrzywdził.
Zaraz gdy
mnie opuścił zeskoczyłam na podłogę i cicho przemieściłam się w stronę salonu.
– Pójdę pooglądać
telewizję –
usłyszałam jego śmiech z dołu.
Przesunęłam
się ku frontowym drzwiom, kładąc na nich dłoń. Kiedy przekręciłam złotą klamkę
nic się nie stało. Drzwi nie drgnęły ani o centymetr.
Przeklinając
zeszłam na dół. Mijając białe drzwi usłyszałam dźwięk wody płynącej z prysznica,
zdusiłam chęć odlecenia w dal z jednorożcami (nie pytajcie).
Poszłam
do pokoju w którym wcześniej mnie związano i zaczęłam szukać zatrzasku na
oknie. Przesunęłam go nie spodziewając się kolejnego... Okno otworzyło się
owiewając moją twarz ciepłym powietrzem.
Zapomniałeś
o jednym oknie Harry.
Wysunęłam
głowę i spojrzałam w dół. Nie było wysoko, biorąc pod uwagę, że znajdowałam się
na pierwszym piętrze.
Cofnęłam
i przygotowałam do skoku. Ale wtedy poczułam lodowatą obecność za moimi
plecami. Głos prześlizgujący się przez ciemność i ręce chwytające moje ramiona.
Wrzasnęłam, a osoba pchnęła mnie na ścianę. Przód mojego ciała był przyciśnięty
do zimnej ściany, przygwożdżony jego ciepłem.
Harry
zanurzył głowę moje włosy i szepnął mi do ucha.
– O czym ci wcześniej
mówiłem? –
warknął przez zaciśnięte zęby. Czułam jego napiętą szczękę przy mojej szyi. –
Nigdy, przenigdy nie opuścisz tego miejsca.
Przełknęłam
ślinę i gulę, którą miałam w gardle. Harry zacisnął swój chwyt na moich
barkach, a ja pisnęłam z powodu jego siły.
– I tak pozwoliłaś już
mojej gorszej stronie wyjść na zewnątrz, Evelyn – poczułam jak
potrząsa głową, a następnie muska zębami skórę na szyi. I wtedy moje łzy
zaczęły spływać po policzku.
Morderstwo, gwałt, tortura.
– Sądzę, że trzeba cię ukarać.
___________________________________________
Ahhhh nie mam słów po prostu, jestem przerażona, zadowolona, wszystko na raz! Harry jednak nadal umie pokazać swoją złą stronę, wydaję mi się, że nie będzie dla Evelyn szybko miły w sumie jest najbardziej niebezpiecznym człowiekiem na świecie. Boje się trochę next rozdziału, jak ją ukaże, ahhh jak myślicie? Jakie są wasze odczucia, lęki, pomysły? Co sądzicie o tym rozdziale? Komentujcie, oceniajcie, polecajcie! :*
→ ∞ ←
Jeśli chcesz być informowana/y o rozdziałach wpisz się do zakładki 'Informowani' >>> KLIK
→ ∞ ←
Jeśli chcesz być informowana/y o rozdziałach wpisz się do zakładki 'Informowani' >>> KLIK
o mój boże.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie cudowny. Dodaj następny jak najszybciej xx @madzik1211
OdpowiedzUsuńJak na razie mój ulubiony rozdział ! ;D
OdpowiedzUsuńCudowny <3
OdpowiedzUsuńo matko... po tym ostatnim zdaniu mnie zatkało :>>>
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział niemogę się doczekać następnego *.*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ! *-* Czekam na następny :))
OdpowiedzUsuńŚwietny *O*
OdpowiedzUsuńja chce już następny rozdział *_____*
OdpowiedzUsuńUwielbiam to <3
OdpowiedzUsuńTroche przeraża mnie to, że Harry ma zamiar ja ukarać. Chociaz jest najniebezpieczniejszym kryminalista wiec nie sadziła, ze za to że chciała uciec da jej kwiaty czy cos :)
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego :)
Aż sie boje co jej zrobi :o
OdpowiedzUsuń@DemiMyQueen69
cudowny
OdpowiedzUsuńo ludu :D Harry mnie przerażą ale też zaskakuje (pozytywnie ) . czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńAż się po prostu trzęsę!
OdpowiedzUsuńBoski. *.*
Nie mogę się doczekać next :)
Pozdrawiam xx
genialne! Harry tak mnie zaskakuje... Jejku genialny rozdział! <3 /@luvmymahone
OdpowiedzUsuńJeju :o nie wiem czego się po nim spodziewać..pozostaje tylko czekać na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuń@zaynata115
Juz nie moge oczekac sie nastepnego rozdzial jest super! Kiedy bedzie ?? :D
OdpowiedzUsuń@julie2100
Nie moge sie doczekać aż Harry będzie miły dla Evelyn.
OdpowiedzUsuńadvhgfvfiaujvfalifgs ciekawe co jej zrobi xd świetny rozdział <3 coś czuję że może jej dopuści albo wręcz przeciwnie ukarze ją ... nie mam pojęcia chcę już next
OdpowiedzUsuńDziękuję że tłumaczysz i pozdrawiam xx @Only_1Dreams
Kocham. Asdfghk. Boże ten Hazz taki... Mmm...
OdpowiedzUsuńOmg
OdpowiedzUsuńasdewfefxedfs najlepszy rozdział :*
OdpowiedzUsuńWow. Podoba mi się! Jestem dziwna. xD z niecierpliwością czekam na następny ^^ ilysm♥
OdpowiedzUsuńOMG JEZUU HAIHDBGUAIDGUAIGDHOUIGDSAGDOGAODHDIODHAIDHD
OdpowiedzUsuńWEZ BLAGAM SZYBKO O BOZE CO TU SIE DZIEJE! NWM CO POWIEDZIEC. HARRY BDSBGDGADIUGADGUGADIUGAUDIGDGUAGDAGDUD KOCHAM
@lovmyangels
Na początku rozdziału był miły a potem znowu taki straszny...mam nadzieję że jej nic nie zrobi ale tak wgl to czekam na next z niecierpliwością ;)
OdpowiedzUsuńAlee super <333 czekam na nexta :**
OdpowiedzUsuńO matko... Ciekawe co jej zrobi O.o czekam na ero rozdział ! xD
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńghlfgfgjhghfkljjkhg @WeronikaKrzyano
OdpowiedzUsuńświetny :)
OdpowiedzUsuńNO WRESZCIE! JUŻ MYŚLAŁAM, ŻE Z HAZZY ZROBIŁ SIĘ POTULNY BARANEK.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy coś jej zrobi... xD ostatnio też miał i nie zrobił ;d
ja pierdziele!
OdpowiedzUsuńBoże uwielbiam! *-*
O boże ! Tak cholernie boję się nowego rozdziału. Na bank ją zgwałci. Nie ma innej opcji.
OdpowiedzUsuńWiedziałam, wiedziałam że jego zmiana nie potrwa zbyt długo xx
Świetny rozdział, czekam na następny <3
@lovju69
Mam ochotę się popłakać, bardzo, bardzo zależy mi na kolejnym rozdziale ! Xx
OdpowiedzUsuńCzy to będzie niestosowne, kiedy powiem, że nie mogę się doczekać kary Evelyne? Jestem walnięta, ale i tak wiem, że on nie zrobi jej nix strasznego. Cóż, przynajmniej mam taką nadzieję...Jak to zwykle na początku bywa- nie ogarniałam, co się dzieje, ale to raczej wina samej autorki- zbyt dużo tajemnic jak na jeden raz, co sprawia, że człowiek się gubi. Za to druga część była świetna i już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam~Lady Morfine<3
Jak trzyma w napięciu argh az mam dreszcze! To chyba mój najlepszy prezent na urodziny
OdpowiedzUsuń;O Jezu!! Kocham!
OdpowiedzUsuńO KURWA *0* GENIALNY DRXVFGTUYGIFDGBRTFHJ ♥ CIEKAWE JAKA KARA, MMMMMMMMMM ^^
OdpowiedzUsuńGenialny mam nadzieje że nie ukarze Evelen
OdpowiedzUsuńnie lubię się powtarzać cóż tu zrobię wyjątek kocham te opowiadanie naprawdę świetne tłumaczenie jesteś boska dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńMam ciarki...czy tylko ja? On...on co jej zrobi? Był na początku taki jflqflnklq <3 Nie był zły że podsłuchiwała. A teraz chciała uciec. No to trochę zmienia postać rzeczy, no ale :/ Boję się o nią :c
OdpowiedzUsuńDziękuję za tłumaczenie <3 jesteś boska *-*
O Boże. Co on zamierza jej zrobić?! Zaczynam się bać... o.O Wgl ten rozdział był owiany nutką tajemniczości, przez tych dwóch facetów. Nie łapię tego co się tam działo.
OdpowiedzUsuńCały czas też martwię się o przyjaciółkę Evelyn. Co się z nią dzieje? Żądam informacji! XD
Czekam na next <3
Pozdrawiam xoxox
Jest genialny :)
OdpowiedzUsuńW tej chwili kolejny xDD
OdpowiedzUsuń<333333333333333333
O rany o.o
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Harry jednak nie będzie na tyle sukinsynem, aby zgwałcić Evelyn xd
Przepraszam, że tak długo nie komentowałam, ale do tej pory neprawdę nie miałam czasu i dopiero teraz nadrabiam blogi, które czytam xd
Kocham i z niecierpliwością czekam na next <3
To jest genialne ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział *o*
@jolkajolantaM
xx
To opowiadanie jest takie adspsbxhs :) czekam na kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńSuper ahh.! Ja mam nadzieje ze sie nad nią zlituje czy cos :c biedna Evleyn
OdpowiedzUsuńBoże... Oby nie zrobił jej nie wiadomo czego. Ja to bym już dawno stamtąd spieprzała. Tak czy siak rozdział jak zwykle B O S K I ! Nie mogę doczekać się nexta!
OdpowiedzUsuńWENY SŁOŃCE!
@Hazz_You_And_I
http://badsidefanfiction.blogspot.com/
Świetny!!!
OdpowiedzUsuń