Evelyn’ P.O.V
Harry zamrugał oczami, a łzy zniknęły tak szybko jak się
pojawiły. Odwrócił się spoglądając przez chwilę na siostrę. Z westchnieniem,
przyłączył się do nas, po czym stanął obok mnie.
– Idziemy – powiedział zwyczajnie chwytając moją dłoń i splątując nasze palce. Poczułam, że moje serce zaczęło bić nieco szybciej, ale zignorowałam to, zmagając się z nadążaniem za Harry’m. Jego nogi były dłuższe, a on dość niecierpliwy, kiedy prowadził mnie do swojego dużego samochodu.
Usłyszałam za mną kroki, ale wiedziałam, że Eleanor i Louis zmierzają
w kierunku samochodu Lou. Nie mogłam nawet pomachać im na pożegnanie, ponieważ
Harry powlekał mnie na tyły samochodu. Po chwili puścił moją rękę i pociągnął
za uchwyt, aby otworzyć drzwi. Kiedy nie weszłam za nim do środka, obrócił się.
– Wchodzisz czy nie? – zapytał zirytowanym tonem.
Straciłam chęci do przewracania oczami na jego złości i usiadłam na miejscu pasażera. Jak tylko zamknęłam drzwi, usłyszałam nikłe kliknięcie wskazujące, że samochód był na zabezpieczenie przed dziećmi i tylko drzwi Harry’ego można było otworzyć.
Zaborczy idiota.
***
Harry potknął się przechodząc przez drzwi pomieszczenia, zajęczał. Złamałam go za ramię zanim oparł się o ścianę.
– Co Ci jest? – zapytałam, próbując uchwycić jego wzrok. – Nic – mruknął uparcie, starając się wyprostować – Jest okay. – Zauważyłam kilka kropelek potu pojawiające się na czole Harry’ego, a końcówki kręconej grzywki zaczęła przysłaniać jego oczy.
– Nie jest w porządku – wymamrotałam – Czy znowu masz kaca? – Może nie powinien był tyle pić, mam na myśli to, że kiedy ostatnio był tak pijany, prawie miał romans -- nie pamiętał nawet mojego imienia! Nieomal mnie postrzelił.
Oddech Harry’ego się zatrzymał i zaczął niezręcznie kaszleć –Trzymaj się z dala od moich spraw – wymamrotał, po czym opadł na kanapę, leżąc na plecach, a jego nierówny i ciężki oddech jak on opadł na poduszki -- z odchyloną głową do tyłu.
Stanęłam nad nim, czekając aż coś powie. Kiedy zdałam sobie sprawę, że próbował odpocząć, powiedziałam – Potrzebujesz czegoś? – wzruszając ramionami, poczułam się bardzo niezręcznie.
– Nie.
Zacisnęłam usta powoli odchodząc, szukając czegoś do zrobienia. Ostatecznie wylądowałam na kanapie.
Harry zarzucił swoje ramie ponad jego oczy, głęboko wzdychając. – Dlaczego tego nie zrobiłaś? – wyszeptał bez ruchu.
Te pytanie mnie zdezorientowało. – Ale czego? – zapytałam. Harry nie zamierzał mi odpowiedzieć tylko niewesoło zachichotał.
Po chwili powiedział – Ucieczka.
Zmarszczyłam brwi, ale Harry kontynuował – Byłaś w szpitalu. Mogłaś łatwo uciec, ktokolwiek tam pracował mógł wezwać gliny, aby Ci pomóc.Wątpię, by Louis miał broń, więc dlaczego tego nie zrobiłaś?
Szczerze mówiąc sama nie bardzo wiem. Ale kiedy o tym myślałam, zdałam sobie sprawę, by powiedzieć prawdę – Wiedziałam, że jesteś w stanie uciec policji. Widziałam co robiłeś wcześniej. A do tego byłam zbyt zajęta martwieniem się, niż myśleniem o ucieczce…I nie chciałam, abyś jeszcze kogoś skrzywdził.
Mówisz serio? – Harry mówi, siadając.
Moje ramiona opadły. On nie wierzy, że byłam zaniepokojona stanem jego siostry – Nie kłamię – zmrużyłam oczy na niego, na co on uniósł swoje brwi, potwierdzając tym, że mi nie wierzy.
– Oh czyżby? O co się tak martwiłaś? – wyzwał, kładąc swoje ręce
na kolanach, po czym zaczął na mnie ironicznie patrzeć z odrobiną ciekawości.
– No... – przechyliłam moją głowę na bok – Um..Gemme? – Harry
zamarł na wspomnienie o jego siostrze, a potem wyprostował swoje ciało
zważywszy na poruszony, drażliwy temat.
Chłopak na moment zamknął swoje oczy – A dlaczego miałabyś?
Westchnęłam – Nie wiem, Harry -- kto by się nie martwił w
takiej sytuacji.
Harry się odwrócił , po czym wzruszył swoimi szerokimi ramionami
– Kto by pomyślał? – zmrużył oczy
oblizując wargi, które stały się suche od tej całej rozmowy.
– Zostałam poinformowana, że odwiedziłeś kogoś w szpitalu –
powiedziałam srogim tonem, będąc coraz bardziej zirytowana tym że, nadal myśli,
że nie obchodzi mnie czy jego siostra była w połowie martwa ‘’Więcej niż jeden raz ‘’ – Ktokolwiek to był, było oczywiste, że nie wyzdrowiał
i fakt, że… nikt cię nie obchodzi, a jednak odwiedzasz jakiegoś pacjenta, dało
mi do myślenia.
– Ktokolwiek został zraniony, był okropnie ranny i
wiedziałam, że się troszczysz. – Kończyłam z jego gniewnym spojrzeniem na mnie
– Nie martwisz się o nikogo, prócz siebie. Więc oczywiste, że jest ważna.
Harry zadrwił, złączając swoje brwi – Czy Ty jesteś zazdrosna? To jest moja siostra, o czym my mówimy! – warknął, a
ja poczułam jak jego ziąb przechodzi na mnie.
Otworzyłam usta, potrząsając głową nie będąc w stanie nic
powiedzieć – Nie miałam tego na myśli – w końcu wykrztusiłam.
– Nie mogę martwić się o nikogo, jestem pieprzonym mordercą! – wykrzyczał, a jego głos był bardziej przerażający kiedy został podniesiony – Ale ona
o tym nie wie--zaledwie. Może dlatego jest taka wyjątkowa.
– Cholera Harry, rozumiem – zatrzymałam go sama krzycząc –
Nie powiedziałam Ci, że masz o nią nie dbać! I przestań mi przypominać o tym
gównie. – Skończyłam mówić jak ciągle przypominał o tym, że zabija ludzi.
– Wiesz o tym – powiedział – Ale nie chcesz tego
zaakceptować.
Ponownie zmarszczyłam brwi i zamknęłam oczy, przechylając
głowę na bok, podczas gdy założyłam ręce na klatce piersiowej – Co? –
powiedziałam głośniej – Myślisz, że już się Ciebie nie boję? Że uważam, że
zobaczę jaki jesteś w środku?
On naprawdę myśli, że mogę go zmienić? Co? Jak do cholery doprowadziliśmy do tej rozmowy?
– Przestań próbować to ukrywać – splunął ze złością – Próbujesz zgrywać odważną, ale
cholera przerzucasz swój strach na mnie.
– Co jest z Tobą nie tak? – wrzasnęłam z westchnięciem – To
ty zacząłeś tę rozmowę! Co chcesz przez to
powiedzieć?
Harry wstał i podszedł do mnie. Ignorując jego wcześniejsze
słowa, siedziałam spokojnie, chociaż moje serce waliło jak oszalałe, kiedy nade
mną stanął, rażąc mnie ciemny i złym spojrzeniem.
– Próbuje powiedzieć – powiedział wolno i spokojnie – tylko dlatego, że zależy mi na jednej dziewczynie na świecie, ale to nie znaczy, że jestem durniem o miękkim sercu, jak Louis – spojrzałam na niego z powrotem, gdy wspomniał o osobie, która też nie miała delikatnego serca; on po prostu był zwyczajnie miły, w przeciwieństwie do samego siebie. – I nigdy nie będę. Chyba, że – westchnął, cofając się o krok, udając jakby nie chciał powiedzieć kolejnych słów – Ja…. Mam zamiar zawrzeć z Tobą umowę.
– Próbuje powiedzieć – powiedział wolno i spokojnie – tylko dlatego, że zależy mi na jednej dziewczynie na świecie, ale to nie znaczy, że jestem durniem o miękkim sercu, jak Louis – spojrzałam na niego z powrotem, gdy wspomniał o osobie, która też nie miała delikatnego serca; on po prostu był zwyczajnie miły, w przeciwieństwie do samego siebie. – I nigdy nie będę. Chyba, że – westchnął, cofając się o krok, udając jakby nie chciał powiedzieć kolejnych słów – Ja…. Mam zamiar zawrzeć z Tobą umowę.
Harry skrzyżował ręce na swojej klatce piersiowej, po czym na
mnie spojrzał wyczekując mojej reakcji. – Nie chcę być podobny do kolegi… mojej siostry. Nie chcę Cię
skrzywdzić. Nie chcę tkwić w tym gównie, jak ''Mam zostać dwa metry od Ciebie'' czy coś – przewrócił oczami na tą wypowiedź – Ale będę próbował, Cię nie zranić.
– Próbować? – jęknęłam. Co
do cholerny od wyprawia? Ten
człowiek jest szalony.
– Wciąż mogę Cię pieprzyć, kiedykolwiek zechcę lub cokolwiek
innego – wzruszył niedbale ramionami, ignorując fakt, że mój oddech uwiązł mi w
gardle. Jest tak bardzo wulgarny –
Ale tylko, jeśli mnie wkurzysz.
Wypuściłam powietrze, które trzymałam. Oh, jaka ulga. Jedynie co muszę teraz robić to dobrze się zachowywać.
– Nie popychaj mnie, Evelyn! – Harry ponownie warknął – Wiem,
że Cię nie zranię, ale mógłbym skrzywdzić twoich bliskich.
– W momencie wspomnieniu o moich krewnych, podskoczyłam z
siedzenia – Nie będziesz nawet w stanie ich znaleźć – zaczęłam się powoli uśmiechać, kiedy zdałam
sobie sprawę z jego wad. On nie może ich
znaleźć…
– Wiem, gdzie mieszkasz – przewrócił oczami, a ja poczułam
jak moje serce ląduje w żołądku.
– Nie wiesz – oświadczyłam szczerze, mając nadzieję, że to
prawda. Czułam jak moje ciało drętwiało z przerażenia.
– 478 Bridge Avenue. Nie spotkałem Cię przypadkowo na
imprezie – Harry się uśmiechnął – Znalazłem Cię. Sam. Największy przypadek w
tej chwili to to, że w tym samym momencie twoja najlepsza przyjaciółka stała
się bratnią duszą mojego przyjaciela. Wiem gdzie mieszkasz i nie obchodzi mnie
to, jeśli zabiję twoich rodziców czy rodzeństwo.
Moje zmarszczone czoło, opadło na brwi – Jeśli zabijesz kogoś, kogo kocham, obawiam się że
znienawidzę Cię na zawsze, rozumiesz?
Nie żartuje, Harry.
Harry z uśmiechem opadł na kanapę – Taa, ale nie obchodzi
mnie to czy mnie zaniewidzisz. To nie tak, że mi na Tobie zależy, rozumiesz?
Wtedy, poczułam jakby Harry wyrwał moje serce – Co?
– Myślisz, że naprawdę cię lubię czy co? – Harry powiedział z
szeroko otwartymi oczami, po czym zaczął się śmiać jakby to była najzabawniejsza
rzecz jaką kiedykolwiek usłyszał – Wow, trzeba być naprawdę głupim, żeby myśleć
tak przez cały czas. Chce tylko seksu, nic więcej. Naiwna mała dziewczynka.
– Harry! – wrzasnęłam – A więc przynajmniej tak mnie
wykorzystaj, a potem się zabiję!
– Oh? – Harry mruknął złośliwie – Więc, chcesz, aby
pieprzenie było bolesne? Taa, masz rację – zaśmiał się.
– Oczywiście – przyznałam – Ale wolałabym umrzeć, niż opadać
na Ciebie! Równie dobrze możesz mnie zabić…niż…
– Przelecieć Cię? – zasugerował koniec mojego zdania, po czym
przygryzł wargę.
– Zamknij się! – krzyknęłam na niego, a na jego twarzy
ukazało się zaskoczenie – Ty kutasie!
Połóż rękę na mojej rodzinie, a pożałujesz! Zostaw ich w spokoju.
Zaśmiał się – Hm, mogę zrobić wiele innych rzeczy niż położyć
na nich dłoń. Słyszałem, że masz młodszą siostrę…
– Trzymaj się z dala od mojej rodziny! – powiedziałam
rozwścieczona, dając mu moje najgroźniejsze spojrzenia –
Przysięgam na Boga, zniszczę Cię!
– Uważałbym na słowa, kochanie –
uśmiechnął się. Taki rozumiały skurwiel.
– Chyba, że chcesz inną karę? Może powinienem wylać swoją złość na twoim
bracie? Hm.
Przygryzłam moje usta razem, więc nie mogłam powiedzieć
niczego głupiego. Stąpałam po cienkim lodzie, a była dużo możliwość, że Harry
faktycznie skrzywdzi kogoś na kim mi zależy.
– Trudna decyzja – powiedział. Oh, to było naprawdę dojrzałe!
– Zawsze uwielbiam porządnie zabić, zwłaszcza gdy nie mam powodu.
Chciałbym odwiedzić twoje brata i powiedzieć mu, że to twoja wina przed
uderzeniem go w głowę. Lub przy użyciu noża przeszyć jego klatkę piersiową?
Oparłam się pokusie, wyrzucenia go przez balkon, usiadłam
spokojnie, próbując najlepiej go zignorować. Ale to było trudne, kiedy jego
głęboki głos rozbrzmiewał w moich uszach.
Harry przesuwał kciukiem po swoich innych palcach, tak jakby podziwiał
swoje perfekcyjne paznokcie, a później przeniósł wzrok na moje.
– Jest jeszcze opcja... wzięcia ciebie.
Zmroziło mnie na dźwięk tych słów, nie odważyłam się popatrzeć na niego.
– Czy kiedykolwiek ktoś Cię dotknął? – zapytał, jakby to było najnormalniejsze pytanie. Nie odpowiedziałam, siedziałam dalej w ciszy. Poziom tolerancji tego człowieka wynosił zero.
– Evelyn – powiedział z nutą pychy w głosie – Pozwolę ci wybrać pistolet i członka rodziny, którego zabijesz najpierw.
– W jakimś sensie... – powiedziałam szybko, mając nadzieję, że odpuści sobie to głupie, osobiste pytanie.
Kątem oka widziałam, jak Harry podnosi brwi. – Wiesz gdzie ten chłopak miesza? Jak się nazywa?
Pokręciłam głową. Czemu go to obchodziło? Och, chwila, o to chodzi. Nie obchodzi go to.
– To byłeś ty, właściwie – powiedziałam cicho, chcąc uciec i się ukryć – Tylko ty.
Widziałam jak Harry spoglądała na moment w bok. – Nie, kochanie – powiedział, moje ciało naprężyło się na dźwięk zdrobnień wydobywających się z jego ust. – Czy kiedykolwiek przeleciałem cię, albo coś takiego? Miałaś kiedyś chłopaka? Wiesz, faceta, z którym masz romantyczną lub seksualną relację? Nie pocałowałem cię, zrobiłem to?
Ścisnęłam dłonie, aby powstrzymać się od powiedzenia czegoś niemądrego przed tą zbyt pewną siebie osobą, siedzącą przede mną, patrzył na mnie, tak zadowolony z siebie, jak jeszcze nigdy nie był. – Pocałowałeś – wymamrotałam.
Wydawało mi się, że widziałam jego uśmiech, jednak dalej nie spojrzałam w te zielone, piękne... diabelskie oczy.
– Och, naprawdę? – głos Harry'ego wydobywał się znad mojej głowy – Cóż, właśnie sprawiłaś mój dzień jeszcze lepszym.
W końcu spojrzałam ukradkiem przez moje włosy, aby obdarzyć go pytającym spojrzeniem. – Hm... naprawdę interesują Cię moje prywatne szczegóły, co nie, Styles? – zapytałam.
– Mogę robić cokolwiek chcę – Harry podniósł głos – Jesteś moim zwierzątkiem, prawda?
– Nie – zawarczałam przez zaciśnięte zęby. Kim do diabła on myśli, że jest? – Nie jestem niczym dla Ciebie. Powiedziałam to raz, powiem jeszcze raz: nie jestem nastoletnią lalką, którą możesz się bawić, nigdy nie będę.
Harry uśmiechnął się głupawo, czerpiąc przyjemność z mojej złości. – Hmm... widzę, że wydorośleliśmy, co?. – Stara się Cię wkurzyć, Evelyn, żebyś mogła go zaatakować i on mógł cię uderzyć. Nie rób niczego głupiego. Harry usiadł na swoim siedzeniu i złożył swoje wielkie dłonie razem, patrzył na mnie bardzo intensywnie, starałam się najlepiej jak mogłam, aby nie skrzywić się, bo pomyślałby, że się boję.
Nawet jeśli tak jest, nie chcę już więcej tego pokazywać.
– Co? – zapytałam wkurzona.
– Nie bawimy się już lalkami, Evelyn – Harry westchnął i pokręcił głową, tak jakby był zawstydzony moimi myślami i opiniami. – Jesteśmy starsi. My, chłopcy posiadamy lalki i tak właśnie będziesz musiała żyć. Do końca życia.
– Ponieważ jestem nieskończenie – przewrócił oczami – znudzony zabijaniem dziwek, z którymi skończyłem – skrzywiłam się na jego wulgaryzm, jednak zmusiłam się do słuchania. – Nie pomyśl inaczej, kochałem słyszeć ich krzyki -- wtedy gdy zabijałem i zabawiałem się z nimi – jednak lepsze byłoby lepiej – zauważyłam, że Harry przysunął się do mnie – gdybym posiadał osobę, wiesz, tak na własność, myślę, że to byłoby fajniejsze.
– Muszę przyznać, zabijanie jest zabawne, ale nawet lepiej jest, gdy słyszę wypowiedź ofiary, gdy kończę z nią. – Harry w końcu, skończył i myślałam, że jakaś mała część mojego koszmaru jest skończona, jednak później położył ręce obok moich ud i zbliżył się tak, że mój nos prawie dotykał jego. Odsunęłam się, ale on się uśmiechnął i przybliżył, przygryzając wargę.
Czy on stara się mnie uwieść? Wątpię, ponieważ on może... zrobić ze mną cokolwiek chce; nie chcę go całować (nawet jeśli te różowe usta wyglądają tak delikatnie, a zarazem wyzywająco). Nigdy tego nie zrobię. Nigdy.
Ughhhh, czuję się sprowokowana własnymi myślami!
– Co mówiłaś? – Harry kontynuował, a miętowy oddech uderzał o moją twarz. – Chcesz spróbować? Mogę zabrać się na przejażdżkę życia, kochanie.
– Harry! – wzdrygnęłam się, starając odsunąć się jak najdalej – Ty niewdzięczna świnio! Czy seks to wszystko o co się troszczysz? – krzyknęłam, szybko zakładając sobie rękę na usta. To słowo wydawało mi się obce jeszcze parę dni temu.
Harry uniósł brwi, na jego twarzy pojawił się uśmiech. – Umm, co? – zapytał cicho.
– Przestań! – powiedziałam, czując łzę na moim policzku, pomimo moich obietnic do samej siebie, że zostanę silna. Byłam po prostu niesamowicie wkurzona! Czemu nie może zostawić mnie samej? Nawet mnie nie zabije. Kto by tego nie zrobił? Przecież błagam o śmierć! … Wow. Nigdy bym tego nie zrobiła. Jednak w tej sytuacji, naprawdę chcę opuścić to miejsce. Ale on mnie nie zabije. Zabije moją rodzinę. Wierzyłam mu. – O mój Boże, zostaw mnie w spokoju! Zabij mnie, zanim sama to zrobię!
– Po prostu zapraszałem Cię na randkę...? – Harry powiedział, wzruszając ramionami. Czułam walenie serca, bo wiedziałam, że będzie kontynuował te swoje sztuczki, pomimo tego, że płakałam. Dosłownie. Skrzywiłam się i wytarłam łzy rękawem, pozostając w ciszy.
– Proszę, przestań. Jestem zmęczona – wyszeptałam i usłyszałam jego śmiech.
– Evelyn, jestem poważny! – zaśmiał się, a ja przyznałam w duszy, że jego śmiech był nawet uroczy – nie powinien należeć do takiego dupka. – Chciałem iść z tobą na festyn! Wiesz, spędzić z tobą trochę czasu... Zabrać Cię na przejażdżkę rollercoasterem. Chyba, że nie lubisz rollercoasterów.
Moje oczy spotkały jego. Wow, jeśli jego robotą jest wkurzanie mnie, wypełnił tę misję doskonale w przeciągu pięciu minut.
Przyłożyłam ręce do jego klatki piersiowej i popchnęłam go najmocniej jak umiałam, co spowodowało, że przesunął się jedynie o kilka centymetrów. Prześlizgnęłam się pomiędzy jego wielkimi ramionami i zaczęłam biec korytarzem tak szybko, jak potrafiłam. Wbiegłam do pokoju, w którym sypiałam i zamknęłam drzwi na klucz.
Potrzebowałam czasu na uspokojenie się i oczyszczenie myśli.
jeśli przeczytałeś/aś zostaw komentarz :)
_____________________________________
Cześć! NA WSTĘPIE chcę wam podziękować za prawie 1O7 tyś wyświetleń! Jesteście naprawdę cudowni, przynajmniej wiemy, że dla kogoś to tłumaczymy, że ktoś tutaj z nami jest i czyta te wspaniałe ff. Co do rozdziału, to początek zapowiadał się łagodnie, a potem znowu upity Harry i pierdzielił bez sensu! Jak on mógł tak Evelyn zagrozić, chociaż z końcówki się śmiałam, z tą randką, "Mogę zabrać się na przejażdżkę życia, kochanie" = chyba nie tylko Evelyn inaczej to odebrała XD Tak naprawdę Harry'emu bardzo zależy na Evelyn, ale nie wiem czemu boi się to tak pokazać i jak jest pijany plecie takie głupstwa. Ught, że aż Evelyn o samobójstwie myślała...
+
Obserwujcie Twittery głownych bohaterów Evelyn @EvelynBaleFF oraz Harry'ego @HazzRedemption
Macie do mnie jakieś pytania? Zapraszam na REDEMPTION ASK > PRZEJDŹ!
Jeśli chcesz być informowana/y o rozdziałach wpisz się do zakładki 'Informowani' >>> KLIK
Harry ty idioto -_-
OdpowiedzUsuńTo ff >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
♥
Superrrrrr czekam na next
OdpowiedzUsuńMatko boska, przestraszyłam się fchuj w tym rozdziale !
OdpowiedzUsuńNie lubię pijanego Harrego ! Ciekawi mnie jakby Styles zareagował gdyby Evelyn miała próbę samobójczą :D (nie nic takie moje przemyślenia xd )
Rozdział genialny !
@lovju69
zajebisty rozdzial czekam na nn
OdpowiedzUsuńO w mordę - GRUBO!
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle cudowny *.*
Z niecierpliwością oczekuję następnego!
@Hazz_You_And_I
http://badsidefanfiction.blogspot.com/
Harry raz jest wściekły a raz milutki, zupełnie jak kobieta podczas okresu xd
OdpowiedzUsuń@DemiMyQueen69
Nie chcę się powtarzać, ale wspaniały <3
OdpowiedzUsuńhhahahhaha Harry to taki idiota
OdpowiedzUsuńjeju byle by się ona nie zabiła, a Harry nie zrobił jej nic złego... :OOOO
OdpowiedzUsuńBoski <3 :**********
OdpowiedzUsuńNareszcie.!!!! Jedyny blog w którym w 18 rozdziale główni bohaterzy nie są razem i nie żyją długo i szczęśliwie :p bleeeee . Na miejscu Evelyn wzielabym pierwszy lepszy noż i wbiła go sobie prostu w moje pierdolone serce. Co jeszcze mogę powiedzieć... Aha.! Ten Harry jest chory psychicznie. H : ''kochałem słyszeć ich krzyki -- wtedy gdy zabijałem i zabawiałem się z nimi'' - ją bym była po prostu osrana. Nie wiem dlaczego Evellyn nie uciekła gdy miała okazja, rozumiem że go kocha itp. zygam tęczą sram brokatem. ! :/ była w szpitalu to dla czego nie uciekała ja się pytam do jasnego huja.? ! A i jeszcze jedno ten blog jest po prostu super, kurewsko, ZAJEBISTY.!!!! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na next
OdpowiedzUsuńKocham <3 kocham <3 i jeszcze raz kocham!!! <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na nexta ♥
Świetny rozdział *0*, z resztą jak każdy poprzedni xD
OdpowiedzUsuńdalej nie ogarniam Hazzy xd ale może potem będzie lepiej xd pijany harry to dziwny harry :D dziękuję za rozdział i mam nadzieję że relacje między naszą główną parą się polepszą :D @hallxofxfame .xx
OdpowiedzUsuńŚwietny *-* @marchewkavv
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńCo to będzie?! Randka?! Chcę następny! @EmiliaWojta
OdpowiedzUsuńMega rozdział :*
OdpowiedzUsuńświetny
OdpowiedzUsuńUwielbiam <3
OdpowiedzUsuńharry ten dupek omgggg! niech się już ogarnie przeciez każdy wie że się o nią na ten swój głupi sposób troszczy :D rozdział świetny :) Czekam na next :) <3 @awwmyniallxo <3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i nie wiem, co napisać... Dobra, będę nieoryginalna: fajny <3
OdpowiedzUsuńSuper nie mogę się doczekać następnej środyy! Jak Harry może ją tak traktować! Ale coż to z tą randką to i mnie rozbawiło haha i już nie wiem co mam myśleć czy Harry jest zły czy jednak troche dobry?
OdpowiedzUsuńNo nie spodziewałam się takiego rozdziału ♥ ♥ ♡ ♡ ♥ ♥ ♡ ♡
OdpowiedzUsuńPrawie 107 tys. jest już ponad 108 xD
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział. Evelyn chyba inaczej odebrała jego słowa z tą przejażdżką XD Btw Harry zrobił to specjalnie żeby ja zdenerwować. Wgl ona ma przez niego myśli samobójcze, Harry ogarnij się!
OdpowiedzUsuńCzekam na next xx
ŚWIETNE
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział
OdpowiedzUsuńHarry masz zmiany nastroju, jak kobieta w ciąży z okresem, raz jesteś do zniesienia, a raz po prostu okropny, ZDECYDUJ się wreszcie -,- Dlaczego taki jesteś, przecież wiadomo, że bardzo zależy ci na Evelyn. Eh... chyba nigdy cię nie zrozumiem. Rozdział genialny, a poza tym długi :D czekam na nexta ♥
OdpowiedzUsuńHarry nie powinien jej grozić
OdpowiedzUsuńbiedna Evelyn
a ta końcówka z Harrym była trochę śmieszna i słodka z jego strony XD
Omg nie mogę się doczekać następnej środy! ♡
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest chory xD a szczególnie Harry xD Co mu odpierdala? O.o
OdpowiedzUsuńJej!!! Super!
OdpowiedzUsuńJEZUU jak o mnie wkurza!!!
OdpowiedzUsuńzaraz pierdolnę ten laptop!!!
kurde mam taką ochotę iść tam i wpierdolić Harremu XD
już to sobię wyobrażam buahahahahahahaa
świetny rozdział <3
omg zajebisty ajhgsdjas
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego ;**
// @flayalive x
Awww *.* Z niecierpliwością czekam na next =) Jak zawsze bardzo fajny rozdział =D Pytanie... Co odpierdala Harry'emu?
OdpowiedzUsuńomg *o* kocham,kocham,kocham + czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuń@nofuckyoupls ♥
Lubię tą historię, z tym, że tłumaczenie nie jest zbyt dobre, tak mi się wydaje. Mogłybyście troszkę bardziej przyłożyć do tego uwagę. Oczywiście to nie żaden hejt, tylko moja mała uwaga :)
OdpowiedzUsuńomg, idealne jsdgstxh ♥ nie mogę się doczekać """"randki""""
OdpowiedzUsuńGENIALNE, euiwdnb9uowsp
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej nienawidzę Harry'ego... Wkurwia mnie to, jak traktuje Evelyn ! Czytając ten rozdział czułam się tak, jakbym to ja była na miejscu Evelyn... Rozdział dobry, ukazuje jaki Harry jest naprawdę. Może i mu zależy na niej, ale jeżeli dalej będzie ukazywać to w taki sposób, to powodzenia...
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta xx
@sluumberr
Świetny rozdział jak dotąd najlepszy :)
OdpowiedzUsuńBoże... <33 w 1 dzień przeczytała wszystkie rozdziały i jest to zajebiste <33 kocham to <333
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze Harry w tym rozdziale, gdy to mówił, był pijany.
OdpowiedzUsuńczasami nie mogłam się połapać, nie wiem czy tylko ja ;p nie wiem, jak to wytłumaczyć.
super rozdział>>>
OdpowiedzUsuńBoski :)
OdpowiedzUsuńOj Harry . @WeronikaKrzyano
OdpowiedzUsuńJejku ten rozdział jest boski ! Nie mogę się doczekać następnego ;)
OdpowiedzUsuńHarry jest dziwny i tyle na ten temat.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńOMG to jest takie genialne <33!
OdpowiedzUsuńDopiero teraz to przeczytałam i żałuję że nie wcześniej(głupie wczasy)
OdpowiedzUsuńRozdział jest przepiękny <3 A na samej końcówce też się śmiałam :D
Nie nawidze takich mężczyzn jak Harry, jak wgl.można tak traktować Evelyn japierdole wkurwilam sie harry opanuj się bo ją stracisz takie z filmu o Jaśku Meli :-) tak czy inaczej rozdział genialny ^_^ nie mg doczekać sie kolejnego. Zaszczytem będzie jak odwiedzisz mój blog http://popular-harry-styles-fanfic.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHarry rzeczywiście jest dziwny, ale wierze, że potrafiłby się zmienić, gdyby tylko tego zechciał xd
OdpowiedzUsuńTraktuje Evelyn, jak swoją zabawkę, co bardzo mi się nie podoba, ale mam nadzieję, że to się zmieni :3
Ja też śmiałam się z tej końcówki i również dwuznacznie przyjęłam słowa ,,Mogę zabrać się na przejażdżkę życia, kochanie" XD
Kocham i czekam na następny <3
Cudooo :))
OdpowiedzUsuń