---
Miejsce było całkiem inne od pokoju, w którym widziałam Liama.
Ostatnim razem ściany były betonowe, a teraz ktoś przybił na nie jakieś drewniane deski. Światło próbowało przedostać się przez szczeliny pomiędzy drewnem, jednak nic z tego.
Moje ciało było sztywne i wyczerpane, nie mogłam się za bardzo ruszyć. Włosy otulały moją szyję, a ciepłe powietrze w pomieszczeniu spowodowało, że się spociłam. W pokoju śmierdziało próchnem i zanieczyszczoną wodą, prawie się zakrztusiłam.
Czułam zmęczenie -- taa zmęczenie. Ręce nie chciały mi pomóc wstać, bolała mnie głowa i mięśnie, a w gardle czułam suchość. To tak, jakby wszystkie moje mięśnie nagle nawaliły.
Przez ciemność z szybkością przejawiały się głosy, jednak szepty były zbyt ciche bym mogła cokolwiek usłyszeć. Założyłam, że byli to mężczyźni. Usłyszałam jeden z głosów, który błagał, krzyczał i warczał, aż w końcu jeden z nich się odezwał.
– Dosyć! – wybuchnął głos, a zabrzmiało to jakby czyjaś pięść zderzyła się z jakąś zakrwawioną twarzą, – Zamknij się w końcu! Chcesz więcej? Hę?
Czyiś oddech był ciężki i nierówny.
– Sądziłem, że tak – zachichotał ktoś, – Ona jest tutaj by Cię chronić, nie Ty ją.
Głos niezaprzeczalnie mruknął i westchnął ze zmęczeniem. Moje powieki opadły.
Mężczyzna coś szepnął, czego nie mogłam usłyszeć, a następnie drugi głos: – Pojebie, spróbuj tylko, – wziął oddech, przed kolejnym prawdopodobnie uderzeniem.
Coś trzasnęło i głośne boom, odbiło się rykoszetem od ścian. Westchnęłam, siadając w pozycji pionowej, gwałtownie drżąc.
– Wybudziła się – ktoś syknął.
Wstrzymałam oddech, przyciągając kolana do piersi. W uszach dzwonił mi głośny dźwięk, a mięśnie nie umiały się zrelaksować.
Stanęłam, sięgając do mojego buta. Nóż, który przywiązałam do mojej kostki, zniknął.
Nagle czyjaś ręka chwyciła tył mojego swetra, ciągnąc mnie. Krzyknęłam, po czym się obróciłam, przez co koszula zawinęła się w jego uścisku, zamachując się za moim ramieniem. Moja pięść zaskakująco uderzyła osobę w nos, z obrzydliwym trzaskiem, na co osoba - mężczyzna - ryknął jak zwierze. Uderzenie sprawiło, że potknął się do tyłu, a ręce opadły na jego twarz. Wahałam się, dopóki mężczyzna nie spojrzał na mnie z grymasem.
Poprzez ciemność, ledwo mogłam dostrzec jego oblicze. Jego blade oczy błyszczały pod srebrzystym światłem księżyca przez wpadające pęknięcia w ścianach. Krew płynęła z jego nosa, który był pod nietypowym kątem, w kierunku jego uśmiechniętych ust.
Moja pięść piekła od ciosu, więc trzymałam ją w drugiej dłoni z cichym sykiem, dociskając do piersi. Mężczyzna ruszył do przodu i wyciągnął coś zza pleców, celując we mnie.
– Nie utrudniaj sobie tego – zanucił, stając obok mnie. Moja klatka piersiowa naprężyła się i odsunęłam się, gdy jego dłoń, dotknęła mojego ramienia, jednak on zacisnął rękę, powstrzymując mnie.
Podczas gdy zastanawiałam się, czy przekrzywić mu nos w drugą stron lub zachować spokój, głosy nadal wypełniały echo pomiędzy ścianami. Szepty, szmery.
Przejście było dosyć wąskie, tylko jedna osoba może przejść przez to, kierując się z tyłu. Mężczyzna trzymał mnie mocno, przez cały czas, i mimo, że nie wiedział co miałam zamiar zrobić, próbowałam się uwolnić. Jednak to mi się nie udało.
Pokój do którego mnie przeniósł, był taki sam; piżmowy i ohydny. Pachniało jakby coś tutaj zdechło.
Pokój robił się większy nim wchodziliśmy głębiej. Z otwartych, stalowych drzwi wydobywało się światło, rzucając cień na coś cienkiego.
– Możesz spróbować. – Głosy były coraz głośniejsze, ale miałam problemy z rozpoznaniem ich, które usłyszałam do tej pory.
– Poczekaj, a zobaczysz, – ktoś powiedział z bólem z głosie.
Mężczyzna wypchnął mnie mocno przez drzwi, przez co wszystkie oczy zwróciły się na mnie.
Było tam czterech facetów i dwie kobiety. Dwaj niezwykle silni mężczyźni stali po obu stronach drzwi, natknęłam się wzrokiem na jednego z nich, których głupkowato się uśmiechał. Jeden z mojej lewej strony, gapił się na mnie przez chwilę, po czym jego przeraźliwy uśmiech zniknął. Miał krótko ścięte włosy, a jego oczy przypominały mi tęczówki Harry'ego, mimo, że ani trochę nie były tak piękne. Miał wymowne spojrzenie, które można było zinterpretować; Nie zadzieraj ze mną, jestem serio wkurwiony.
Kolejny mężczyzna był umięśniony, ale był o głowę niższy od innych, miał głęboko brązowe oczy, a włosy sięgające mu do ramion, były związane w kucyk.
Jeden siedział na drewnianym krześle, gdzie nogi były zrobione z czegoś metalowego. Jego klatka wielokrotnie ostro rosła, po czym opadała. Rzucił głową w moją stronę, posyłając mi zimne spojrzenie.
Liam, głos zapłakał w mojej głowie, ale nic nie powiedziałam. Zobaczyłam w jego stalowych oczach; siłę i determinację, ale coś mignęło w nich tuż przed pięścią, która walnęła w dół jego twarzy, uderzając w jego szczękę.
– Nie! – krzyknęłam rzucając się do przodu.
Mężczyzna, który go uderzył obrócił się groźnie wpatrując się w moje oczy. Wyprostował się, kiedy jeden z pilnujących drzwi chwycił mój nadgarstek, prawie łapiąc mi rękę. Krzyknęłam, obracając się ze złością, zaciskając pięści, po czym kopnęłam go w goleń. Mężczyzna wydał z siebie cichy jęk, ale zacisnął bardziej uścisk. Opuściłam wzrok w poszukiwaniu czegoś do ataku.
ciąg dalszy wkrótce…
Przez ciemność z szybkością przejawiały się głosy, jednak szepty były zbyt ciche bym mogła cokolwiek usłyszeć. Założyłam, że byli to mężczyźni. Usłyszałam jeden z głosów, który błagał, krzyczał i warczał, aż w końcu jeden z nich się odezwał.
– Dosyć! – wybuchnął głos, a zabrzmiało to jakby czyjaś pięść zderzyła się z jakąś zakrwawioną twarzą, – Zamknij się w końcu! Chcesz więcej? Hę?
Czyiś oddech był ciężki i nierówny.
– Sądziłem, że tak – zachichotał ktoś, – Ona jest tutaj by Cię chronić, nie Ty ją.
Głos niezaprzeczalnie mruknął i westchnął ze zmęczeniem. Moje powieki opadły.
Mężczyzna coś szepnął, czego nie mogłam usłyszeć, a następnie drugi głos: – Pojebie, spróbuj tylko, – wziął oddech, przed kolejnym prawdopodobnie uderzeniem.
Coś trzasnęło i głośne boom, odbiło się rykoszetem od ścian. Westchnęłam, siadając w pozycji pionowej, gwałtownie drżąc.
– Wybudziła się – ktoś syknął.
Wstrzymałam oddech, przyciągając kolana do piersi. W uszach dzwonił mi głośny dźwięk, a mięśnie nie umiały się zrelaksować.
Stanęłam, sięgając do mojego buta. Nóż, który przywiązałam do mojej kostki, zniknął.
Nagle czyjaś ręka chwyciła tył mojego swetra, ciągnąc mnie. Krzyknęłam, po czym się obróciłam, przez co koszula zawinęła się w jego uścisku, zamachując się za moim ramieniem. Moja pięść zaskakująco uderzyła osobę w nos, z obrzydliwym trzaskiem, na co osoba - mężczyzna - ryknął jak zwierze. Uderzenie sprawiło, że potknął się do tyłu, a ręce opadły na jego twarz. Wahałam się, dopóki mężczyzna nie spojrzał na mnie z grymasem.
Poprzez ciemność, ledwo mogłam dostrzec jego oblicze. Jego blade oczy błyszczały pod srebrzystym światłem księżyca przez wpadające pęknięcia w ścianach. Krew płynęła z jego nosa, który był pod nietypowym kątem, w kierunku jego uśmiechniętych ust.
Moja pięść piekła od ciosu, więc trzymałam ją w drugiej dłoni z cichym sykiem, dociskając do piersi. Mężczyzna ruszył do przodu i wyciągnął coś zza pleców, celując we mnie.
– Nie utrudniaj sobie tego – zanucił, stając obok mnie. Moja klatka piersiowa naprężyła się i odsunęłam się, gdy jego dłoń, dotknęła mojego ramienia, jednak on zacisnął rękę, powstrzymując mnie.
Podczas gdy zastanawiałam się, czy przekrzywić mu nos w drugą stron lub zachować spokój, głosy nadal wypełniały echo pomiędzy ścianami. Szepty, szmery.
Przejście było dosyć wąskie, tylko jedna osoba może przejść przez to, kierując się z tyłu. Mężczyzna trzymał mnie mocno, przez cały czas, i mimo, że nie wiedział co miałam zamiar zrobić, próbowałam się uwolnić. Jednak to mi się nie udało.
Pokój do którego mnie przeniósł, był taki sam; piżmowy i ohydny. Pachniało jakby coś tutaj zdechło.
Pokój robił się większy nim wchodziliśmy głębiej. Z otwartych, stalowych drzwi wydobywało się światło, rzucając cień na coś cienkiego.
– Możesz spróbować. – Głosy były coraz głośniejsze, ale miałam problemy z rozpoznaniem ich, które usłyszałam do tej pory.
– Poczekaj, a zobaczysz, – ktoś powiedział z bólem z głosie.
Mężczyzna wypchnął mnie mocno przez drzwi, przez co wszystkie oczy zwróciły się na mnie.
Było tam czterech facetów i dwie kobiety. Dwaj niezwykle silni mężczyźni stali po obu stronach drzwi, natknęłam się wzrokiem na jednego z nich, których głupkowato się uśmiechał. Jeden z mojej lewej strony, gapił się na mnie przez chwilę, po czym jego przeraźliwy uśmiech zniknął. Miał krótko ścięte włosy, a jego oczy przypominały mi tęczówki Harry'ego, mimo, że ani trochę nie były tak piękne. Miał wymowne spojrzenie, które można było zinterpretować; Nie zadzieraj ze mną, jestem serio wkurwiony.
Kolejny mężczyzna był umięśniony, ale był o głowę niższy od innych, miał głęboko brązowe oczy, a włosy sięgające mu do ramion, były związane w kucyk.
Jeden siedział na drewnianym krześle, gdzie nogi były zrobione z czegoś metalowego. Jego klatka wielokrotnie ostro rosła, po czym opadała. Rzucił głową w moją stronę, posyłając mi zimne spojrzenie.
Liam, głos zapłakał w mojej głowie, ale nic nie powiedziałam. Zobaczyłam w jego stalowych oczach; siłę i determinację, ale coś mignęło w nich tuż przed pięścią, która walnęła w dół jego twarzy, uderzając w jego szczękę.
– Nie! – krzyknęłam rzucając się do przodu.
Mężczyzna, który go uderzył obrócił się groźnie wpatrując się w moje oczy. Wyprostował się, kiedy jeden z pilnujących drzwi chwycił mój nadgarstek, prawie łapiąc mi rękę. Krzyknęłam, obracając się ze złością, zaciskając pięści, po czym kopnęłam go w goleń. Mężczyzna wydał z siebie cichy jęk, ale zacisnął bardziej uścisk. Opuściłam wzrok w poszukiwaniu czegoś do ataku.
ciąg dalszy wkrótce…
Jejku jak za tym tesknilam )):
OdpowiedzUsuńBoziu,czekam na nexta *___*
Kochamy Cię i nie przejmuj sie <3
OdpowiedzUsuńMyślałam, że już z tym skończyłaś, a jednak :****** kochaam <33
OdpowiedzUsuńSwietny
OdpowiedzUsuńJejku wrociłaś! Czemu rozdział taki krótki?
OdpowiedzUsuńdała tylko fragment który przetumaczyła to nie jest cały rozdział :)
UsuńŚwietny xx
OdpowiedzUsuńSuper chodz juz zapomnialam o czym bylo to opowiadanie. Xx
OdpowiedzUsuńtyle czasu a i tak połowa rozdziału... serio? :/
OdpowiedzUsuńO jeju wreszcie! Wspaniały *-*
OdpowiedzUsuńJakie to wspaniałe Boże kovham cię dziewczyno <3
OdpowiedzUsuńI to by było na tyle jeśli chodzi o powrót z rozdziałami .
OdpowiedzUsuńale powrót
OdpowiedzUsuńserio myślisz że pod połową rozdziału będzie 60 kom pozdro -,-
OdpowiedzUsuńDlugo tlumaczyysz..
OdpowiedzUsuńNie martw się i nie przejmuj hejterami! To twoja sprawa jak tłumaczysz ;) Rozumiem Cię i nie jestem zła, że to tylko połowę rozdziału po tak długim czasie nieobecności :)
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to wspaniały *.* Przeczytałam wszystkie rozdziały, ponieważ jestem nowa i od razu mogę stwierdzić, że zakochałam się w tym opowiadaniu. Jest to mój jeden z najlepszych ;*
Do zobaczenia i buziaki xx
Serio jest lipiec nic nie ma no normalnie nie mogę jak ty możesz
OdpowiedzUsuńTez uuważam, ze nie powinnaś się przejmować tymi hejterami, bo to nie ma najmniejszego sensu. Oni nie zrozumieją tego, że ktoś ma dużo na głowie, moze jakieś problemy. Maja to prawdopodobnie w d*pie. No ale co zrobisz.
OdpowiedzUsuńLudzie, słuchajcie dziewczyna tłumaczy to z WWŁASNEJ NIEPRZYMUSZONEJ WOLI. Robi to dla przyjemnosci, nie dla obowiązku.
Co do rozdziału- aż brakuje mi słów:)
Zapraszam także do siebie!:)--------> http://dwojeprzeciwswiatu-fanfiction.blogspot.com/?m=1
ZOSTAŁAŚ NOMINOWANA DO LIEBSTER BLOG AWARDS NA http://say-you-remember-me.blogspot.com :*
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie, czekam na nn :) weny Ci życze ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam przy okazji do siebie, mam nadzieję, że ja także mogę liczyć na komentarz http://say-you-remember-me.blogspot.com
Jestem trochę zawiedziona bo nie dodajesz rozdziału już trochę długo, a na yt co chwila nowy filmik i po dłuższym czasie czekania na rozdział dodajesz pół.. Ok. Wakacje od odpoczynku ale mogłaś napisać przynajmniej, że chcesz trochę odpuścić sobie tłumaczenie, cokolwiek jest lepsze niż czekanie i zastanawianie się doda, nie doda, może zapomniała, nie chce jej się albo nie ma czasu.. Bardzo tęsknię za tym ff i chyba powoli tracę nadzieję na to, że do trwa do końca, szkoda bo było dodawane systematycznie i wydawało mi się że to jest taki trochę obustronny szacunek, a ze strony czytelników jeszcze wdzięczność za poświęcony czas i chęci. Mam nadzieję że znajdziesz jednak trochę czasu by przetłumaczyć ten rozdział do końca (:
OdpowiedzUsuńSzkoda że tylko fragment, ale miło wrócić i przeczytać. Mam nadzieję że napiszesz czy u ciebie w porządku żebyśmy się nie martwili :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn
OdpowiedzUsuńRozumiem ze nie chcesz dodawac rozdziału przez małą aktywność czytelników w komentarzach ale dodaj następny plisss :)
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać nexta !!!!
OdpowiedzUsuńJejciu kocham to !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKurde, czytałam to ff pare miesięcy temu ale gdy przestałaś je regularnie dodawac poprostu przestałam, nie dziw się że jest mała liczba komentarzy itp ale no skoro rozdział dajesz raz na 2 miesiące to sory. Z doświadczenia pewnie sama wiesz że jak coś się czyta i się w to wciągnie to cały czas powraca się myślami do opowiadania. Miałaś naprawdę bardzo dużo osób które czytały twoje tłumaczenia ale sama doprowadziłaś do tego ze ich straciłaś. Zastanów się czy prowadzenie tego dalej ma jakiś sens :(
OdpowiedzUsuńBędzie następny czy jest zawieszony ?
OdpowiedzUsuńOstatni rozdział był w czerwcu :(
Czekam na nn
OdpowiedzUsuńŚwietne tłumaczenie kochanie 😚
WROCIŁAM AAAAA! <3
OdpowiedzUsuń