Odwróciłam się do niego, – Słucham? Oh.
– Taa, a co do tego... – wskazał gestem na łózko, wiec usiadłam.
– O co chodzi? – przyłączył się, siadając blisko obok mnie, opierając się o ścianę. Łóżko było dla niego za male, wiec jego nogi swobodnie z niego zwisały, – Dlaczego wyjeżdżamy? Chcesz po prostu tam wrócić, czy jest jakiś konkretny powód.
Harry zacisnął szczękę. To było dość zabawne, ze moja matka i ja rozmawiałyśmy o skradaniu się, by mógł sie ze mną zobaczyć i nagle pojawia sie znikąd minute po tej rozmowie.
– Bez powodu – powiedział wprost.
– Kłamiesz.
– Policjanci mają, uh, jakis trop. Wiedzą, ze jesteśmy gdzieś w pobliżu – powiedział, po czym chrząknął.
Zmrużyłam oczy i wyciągnęłam kartkę, która w dziwny sposób znalazła się w mojej kiszeni.
– Czy to, cokolwiek to jest, ma coś wspólnego z tym, że wyglądasz na przerażonego? – uśmiechnęłam się.
Harry patrzył bez jakiejkolwiek reakcji, – Nie jestem przerażony, – podkreślił, – Nigdy się nie boje – wyrwał mi z rąk kartkę.
Jeśli cokolwiek poczuł, nawet tego nie pokazał. Pozostał spokojny nawet nie drgnął, nie licząc malej zmarszczki, ktora pojawiła się miedzy jego brwiami.
– Oh tak. Ja to napisałem – powiedział szybko, mnąc papierek w dłoni.
Przygryzłam wargę, zabierając ją z powrotem.
Upadniesz na samo dno, Styles.
Przeczytałam te słowa jakieś pięc razy, zanim Harry westchnął, karząc mi wyrzucić papierek, – Harry ta wiadomość mowi, ze upadniesz na samo dno, że zginiesz, – uniósł brwi, czekając na moja dalszą wypowiedz, – Wiec, dlaczego miałbyś sam sobie mówić, że zginiesz?
Wywrócił oczami, – Nie zawracaj uwagi na każdy błąd ortograficzny, Evelyn.
Poczułam irytującą gęsią skórkę na moich rękach. On kłamał. Nawet Harry jest wystarczająco mądry by odróżnić kropkę od przecinka, ale nie to było najważniejsze. List na pewno byl napisany dziewczęcą ręką.
– Więc Ty mówisz komuś, że ten zginie i mówisz im, że ty to napisałeś... dlaczego? Po to by mogli cię nienawidzić?
– To nie jest ważne – osunął się po ścianie i odrzucił głowę do tyłu.
– Masz zamiar kogoś pobić, czy coś w tym stylu?
– Jak już mówiłem..
– Nie. Ukrywasz coś – powiedziałam dobitnie. Miałam dziwne przeczucie, że muszę
się dowiedzieć co to takiego.
– Po prostu odpuść – warknął, – Jest taki dzieciak w szkole, który
dostanie ode mnie, wielka mi rzecz. Nie musisz tego wiedzieć.
– Dobra. – Byłam pewna, że on albo kłamał, albo może to i on napisał tę
wiadomość, ale była przeznaczona dla Finna, lub kogoś innego. – Dobra – powtórzyłam. – Więc po co w ogóle tutaj jesteś?
– J-ja– przerwał i przełknął ślinę. – Ja tylko.. chciałem cię zobaczyć – jego
wzrok uciekł na prawą stronę.
Kłamca. Powtarzał mi jakiś głos w głowie. Pocierał swoimi dłońmi przez cały czas, mimo że drzwi od pokoju były zamknięte i było ciepło.
Jak na mordercę, który stąpał po cienkim lodzie, jest bardzo złym aktorem.
Albo był przerażony, trochę roztargniony i nie był tak dobry jak kiedyś.
– Co zamierzasz zrobić? – zapytałam nerwowo.
– Um..
– Mam niedokończone zadanie domowe..
– Czy ty sobie kurwa żartujesz?
– Więc... co takiego możemy porobić?
Odwrócił swoją głowę w stronę okna i wpatrywał się w dziurę znajdującą się między zasłonami. – Zjedzmy coś. Umieram z głodu.
– Ugh, w sumie ja tez – przyznałam mu rację. – Weź drabinę, a ja pójdę po jakieś
pieniądze.
Harry wyszedł z pokoju i przerzucił swoje nogi przez barierkę balkonu, a ja podążyłam za nim. –Nie, nie musisz. Mam sporo pieniędzy.
– Jesteś pewny? – pochyliłam się nad barierką, kiedy on był w połowie schodzenia. – Skąd miałbyś wziąć pieniądze?
Harry gapił się na mnie przez jakieś dziesięć sekund, a później wciąż się gapiąc ponownie zaczął schodzić w dół.
– Jasne – mruknęłam i skierowałam się do szafy by się przebrać kiedy usłyszałam uderzenie.
Przystanęłam i zaczęłam uważnie się przysłuchiwać, ale nic już nie usłyszałam, a przynajmniej nic głośnego się nie działo, by dotarło to do moich uszu. Więc wygrzebałam z szafy jakieś jeansy i sweter, ponieważ wiedziałam, że wieczorem zrobi się zimniej, i szybko to na siebie włożyłam. Wtedy usłyszałam skrzypnięcie.
Zadrżałam i wybiegłam szybko z mojego pokoju, wystraszona.
***
– Dokąd idziemy? – przechodziliśmy przez jakąś kafejkę, pełną ludzi, i bałam się,
że ktoś ze szkoły mógłby nas zobaczyć razem. Lub co gorsza, jakiś glina. Są
bardzo podejrzliwi, a tu proszę, wybieram się na lunch z seryjnym zabójcą. Nie,
że nie mogę się powstrzymać. I tak mam zamiar z nim zamieszkać niedługo. – Tam w rogu jest mała restauracja – zasugerowałam, a on westchnął powoli.
– Mam ochotę na coś tłustego, a nie na sałatkę – Harry zmarszczył brwi.
– Sprzedają też hamburgery.
– Brzmi dobrze. Ścigamy się? – uśmiechnął się, –Powinnaś potrafić spokojnie wyprzedzić gliniarza, jeśli jesteś z nami. Więc dam ci dziesięcio sekundową przewagę. Prowadzisz.
Rozglądnęłam się wokół, ale prawie nikogo nie było widać. Na zewnątrz, ma się rozumieć. Wszyscy byli wystarczająca mądrzy, aby pozostać w domu w to trzydziestostopniowe popołudnie. Chociaż i tak już się ochładzało.
– Dobra, ale i tak szybko mnie dogonisz – powiedziałam zdenerwowana.
– Brzmi dobrze. Ścigamy się? – uśmiechnął się, –Powinnaś potrafić spokojnie wyprzedzić gliniarza, jeśli jesteś z nami. Więc dam ci dziesięcio sekundową przewagę. Prowadzisz.
Rozglądnęłam się wokół, ale prawie nikogo nie było widać. Na zewnątrz, ma się rozumieć. Wszyscy byli wystarczająca mądrzy, aby pozostać w domu w to trzydziestostopniowe popołudnie. Chociaż i tak już się ochładzało.
– Dobra, ale i tak szybko mnie dogonisz – powiedziałam zdenerwowana.
– Gliny, szybko mnie nie doganiają, więc to nie fair – odburknął, ale się
zgodził.– No dobra... raz.
Moje mięśnie zaczęły pracować. Odbiłam się od ziemi. Zastanawiałam się jak to wyglądało, ale co tam. Ostatnio porwana dziewczyna uciekająca przed chłopakiem. Mimo wszystko się nie zatrzymałam.
Słyszałam jak Harry liczył. – ......sześć......siedem.....– uśmiechnął się, – osiem, dziewięć, dziesięć. Idę po ciebie!
Przebiegłam obok jakiejś pary, która obróciła się by na mnie spojrzeć i została popchnięta przez Harry'ego dosłownie kilka sekund później. Dyszałam ciężko zastanawiając się jak w tak krótkim czasie pokonał 30 stóp odległości, a przerwa między nami wciąż się pomniejszała.
Wpadłam w poślizg, kiedy próbowałam zwolnić i skręcić w prawo gdzie co kilka metrów stały stoliki dla klientów, którzy mieli ochotę zjeść coś na świeżym powietrzu. Musiałam biec, a Harry nie marnował czasu, przepychał krzesła i ludzi ze zdziwieniem marszczących brwi tylko po to by się do mnie dostać.
– Jesteś taki szybki! – wypaliłam krzycząc. Wiatr poniósł mój głos w jego stronę, ale nie usłyszałam żadnej odpowiedzi. Zaczęłam się męczyć i odwróciłam głowę próbując go dojrzeć.
Wszystko co widziałam to betonowe mury budynku i ludzie, którzy wciąż dziwnie się na mnie gapili. Zwolniłam kroku, paliły mnie mięśnie ud, i obróciłam się wokół własnej osi próbując znaleźć Harry'ego wzrokiem. Nie było go w zasięgu wzroku. W zasięgu wzroku.
– Och, dobra – skinęłam głową, robiąc kilka kroków wstecz, unosząc rękawy, aby ochłodzić skore, – Wybrał pewnie inną drogę – pomyślałam, na wypadek gdyby pojawił się przede mną, żeby mnie przestraszyć. Przecież nie mogliśmy dobiec do restauracji jednoczesnie. Powinnam dalej biec, czy szukac go wzrokiem?
– W porządku, uh, Tyler – powiedziałam pod nosem, mając nadzieje, ze był na tyle blisko, aby usłyszeć, – Powinieneś sie ukrywac, a nie.. – Mimo, ze miał zamiar zapłacić.
To bylo niesamowicie straszne, ze jestem poza zasięgiem wzroku kazdego klienta, bo jesli cos sie stanie, bede musiala krzyczec, aby zwrocic ich uwage. Nie zebym uwazala, ze cos sie moze wydarzyc, procz tego, ze Harry moze wyskoczyc nagle znikąd, zeby mnie zaskoczyć czy cos.
Szlam powoli w kierunku restauracji, utrzymując wzrok za mna. Podejmowalam kilka szybkich spojrzen, na wypadek, gdyby chcial mnie przestraszyć od tylu.
Po pięciu minutach zaczęłam się denerwować, ze Harry chciałby mieć juz to z głowy. A po dziesięciu minutach, zaczęłam się trząść ze stresu, bo wmawiałam sobie, ze Harry będzie chciał mnie przestraszyć. Chyba by nie czekal, az dziesięciu minut.
– Możesz juz wyjsc, Tyler – Wypowiedzenie jego prawdziwego imienia, nie byloby dobrym pomyslem, – Dan, Henry, Tyler.
Cisza wokol mnie nadal sie utrzymywała. Dwukrotnie sprawdziłam miejsce, gdzie widziałam go po raz ostatni. Staruszek zapytal czy wszystko ze mną w porządku, na co skinęłam głową. Nogi pchnęły mnie dalej, po czym straszna mysl przyszla mi do glowy.
Złapali go?
Szlam miedzy dwoma budynkami, gdzie za rogiem znajdowała sie restauracja. Minelo jakies dwadziescia minut poszukiwań i kiedy doszlam do końca alejki, zobaczyłam sylwetkę mężczyzny.
– Harry, myślisz ze to zabawne? – warknęłam. Nawet nie drgnął, – Ej!
Postac odeszła.
– Harry, wracaj tutaj – krzyknęłam sfrustrowana. Moj żołądek sie odezwał, brzmiac jak umierajacy z glodu wieloryb, – Mowie powaznie!
Zblizyl sie ponownie-- potknal sie, tak jakby ktos go popchnął. Pobieglam w jego kierunku. Jego klatka piersiowa ciezko sie unosila, a jego krecone wlosy przykleiły sie do jego czola. Mial wściekle oczy. Wygladal na wyższego niż chwile temu.
– Wszystko okej? – moj glos byl kojacy, kiedy starlam sie go uspokoic. Wygladal, jakby zobaczyl ducha.
– Um, tak – jego glos drżał. Zamrugał dwa razy, po czym przetarł czoło.
– Coz, gdybyś nie uciekał..
– Zgubiłem się – zabrzmial przekonywająco-- zatrzymal sie jęcząc, zacisnal silnie szczeke i napial miesnie, ukazujac pot na twarzy. Wiedziala, ze nie mowil prawdy. Po co mu byly te wszystkie klamstwa?
– Prawie deptałeś mi po pietach, byles jakieś piec krokow za mna. Jakim cudem mogłeś sie zgubic, Harry? – Stracilam cierpliwosc.
– Czy nie możemy tego zostawic? To bylo glupie posuniecie, nie musisz mi o tym przypominac, – mruknal, odwracajac wzrok. Ale nagle wzdrygnal sie, chwytajac mnie za reke, – Chodzmy cos zjesc, okej? – Nie czekajac na odpowiedz, szarpnal mnie za ramie i pociagnal w dol alejki do hotelu. Kiedy przeszlismy obok śmietnika, zdalam sobie sprawe, jak bardzo reka Harry'ego jest gorąca i znowu zapytalam, czy wszystko jest w porządku.
– Czuje sie dobrze – skłamał.
***
Zadzwonił cicho dzwonek, kiedy drzwi delikatnie sie uchylily. Ktos wszedl do srodka z wielkimi, brudnymi butami, po czym usiadl za mna. Harry zesztywnial, przeszywając wzrokiem osobe za mna.
Zmarszczylam brwi, odwracajac sie w strone czlowieka. Ledwo moglam cokolwiek dostrzec. Kapelusz pokrywal cieniem polowe jego twarzy, jednak wyczulam jego usmiech, kiedy w prostym gescie uchylil nakrycie. Strzelilam szybki usmiech, odwracajac sie. Teraz Harry patrzyl na mnie.
– Co sie z Toba dzieje? – wyszeptalam, przyciskajac kieliszek, kwasnego drinka do ust.
– Wszystko dobrze. Dzisiaj nie byl najlepszy dzien, to wszystko – wzial garsc nasaczonych olejem chipsow, wkladajac je do ust, aby wymigac sie od rozmowy. Harry dopil szklanke wody, po czym wstal, kiedy odsuwajace krzeslo, wywolalo nieprzyjemy, metaliczny dzwiek, ktory spowodowal dreszcz na moich plecach, – Powinnismy juz isc.
– Uh, jasne – Kiedy wstalam, Harry ponownie rzucil wzrok na nieznajomego czlowieka, po czym zaplacil za obiad. Mezczyzna chrzaknal, zrzucajac kaptur z kapelusza.
– To twoja wina, – chrapliwy glos glosno wyszeptal. Byl przepelniony bolem. Odwrocilam sie, skrzypiac krzeslem, po czym spojrzalam na tajemnicza osobe.
– Slucham? – zadumalam.
– To nie byl nasz wybor – upieral cicho, glos byl podrazniony, chrapliwy, – To.. twoja.. wina – kaszlal bolesnie, nagle wstajac, – Podejmij wlasciwa decyzje – szeptal, – zanim bedzie za pozno. Uwazaj, Evelyn.
Przygryzlam policzek, obserwujac jak opuszcza kawiarnie. Harry stanal przede mna, – Co sie stalo? Co ci powiedzial ten facet? – krzyknal. Dziewczyna za lada wysmiala Harry'ego, ale nie zwrocil na to uwagi. Odwrocil sie w strone wyjscia, wybiegajac na zewnatrz.
– Harr-ej, czekaj! – odsunelam krzeslo, przylamujac wzrokiem cos czarnego, rozlanego na stole czlowieka, ktory siedzial tam wczesniej. Stanelam nad nim, patrzac w dol.
To byl delikatny szkic mojego i tatuazu Harry'ego. Byl ogromny. Boki, ktore siegaly niemal konca stolu, byla zadrapana ilosc krwi. To wygladalo tak, jakby wciaz bylo świeże. Byl pokolorwanym, czym takim jak dlugopis z kropla krwi, ktora spada z jednej strony. W samym srodku, gdzie spotykaja sie symbole nieskonczonosci, jest napis.
Narysowałem jeden z nich na opuszczonej szkole kilka minut stad. Powinnas tam pojsc i zobaczyc to jutro, kiedy zaświeci slonce.
Moje serce podskoczylo, a dlonie pokryly sie polyskiem. Uslyszalam krzyk Harry'ego, ktory niecierpliwie czekal na mnie na zewnatrz, bylo to jak uderzenie w twarz. Kim byl ten czlowiek, jaki bandyta, chcialby sie spotkac w szkole. Ale co jesli planuja mnie zabic? Chca zebym przyszla sama, czy z Harry'm? Ale jeszcze lepiej, mam w ogole isc? Wydaje sie to dosc madry wybor. Jednak, jesli bede myslala dokladnie, to moze ten czlowiek byl w gangu czy cos i chcial sie ze mna zobaczyc. Wiec jesli jest on niebezpieczny, co moze byc konsekwencja tego? Po pierwsze, byloby to mniej klopotliwe, gdybym wiedziala kto to byl..
– Tyler! – zawolalam, wybiegajac za drzwi, po czym uderzylam w jego cialo z westchnieniem.
– Evelyn, powaznie – Harry jeknal, wypychajac mnie z jego ramion.
Obracalam glowa we wszystkich kierunkach, jednak czlowieka, ktorego zapamietalam, nie bylam w stanie dostrzec.
– Wszystko gra? – zapytal po raz drugi tego dnia.
– Ten mezczyzna – syknelam, na co Harry zmarszczyl czolo, – kim on jest? Zostawil d-dla mnie wiadomosc. Tak sadze. Chce sie z nami spotkac.
Dalam mu karteczke, na co Harry westchnal z furia, – Ja pierdole.
– Kim on jest? Co sie dzieje? Jestem zdezorientowana! – krzyknelam, ciagnac sie za wlosy. Bylam przerazona. Balam sie, – Znasz go? Czego on od nas chce? Dostalismy kolejna straszna wiadomosc-- to nie byles ty! Oklamales mnie.
– Nie dopuszcze do tego – ryknal, zaciskajac dlon na moim ramieniu w ciasnym uscisku.
Pociagnal mnie nieco dalej, – Cos sie dzieje, musze wiedziec o co chodzi – plakalam.
– Nie, nie musisz. Tu chodzi o mnie – powiedzial, – Nie powinnas w tym byc. Oni probuja cie przestraszyc, nie rozumiesz tego?
– Kto?
– On..on – Harry zacisnal zeby, po czym piesc, gotowy kogos pobic. Bylam tutaj jedyna osoba, – Evelyn, nie... nie wiem jak to Ci wytlumaczyc! To jest po prostu psychol.., ktoremu nie zwrocilem pieniedzy.
– Bzdura! – krzyknelam, na co przechodzien powiedzial ' ta mlodziez' , na co Harry mu odpowiedzial, – Pierdol sie, – powstrzymalam jego klatke piersiowa, na wypadek gdyby chcial go uderzyc, – Klamiesz, juz za bardzo dlugo.
– Przysiegam, ze on po prostu chce pieniedzy, on tylko mi gorozi, ze jesli nie oddam mu ich w piatek, to przyjdzie po Ciebie – powiedzial Harry, wciagajac duza dawke powietrza.
Wydelam usta, bacznie go obserwujac. Tylko nie skurcz, tylko nie paraliz miesni. Kilka kropelek potu splynelo po jego czole.
– Dobra – moj glos sie zalamal, – Dobra. Ufam ci, Harry – jego oczy zlagodnialy.
Klamal, wiec i ja sklamalam.
jeśli przeczytałaś/eś, zostaw komentarz :)
_____________________________________
Witam po dlugiej przerwie! Nie wierze, ze praktycznie miesiac nie bylo rozdzialu.. o boze, tak mi tego brakowalo! Przepraszam was, ale moje zycie to teraz maly chaos i potrzebowalam tego wytchnienia. Naszczescie wracam do rzeczywistosci! Powitajcie Dominike, ktora bedzie mi pomagac - tak! w koncu kogos znalazla, dlatego motywacja do tlumaczenia jest jeszcze wieksza! Pamietajcie to wy motywujecie najbardziej, wasze komentarze! Czym wiecej, tym lepiej!
Co do rozdzialu - tesknilam, a wy?! Harry i Evelyn to okjnfgkjfdhjdb *.* Jednak przrazil mnie ten gosciu, strasznie;o No nic dowiemy sie reszty w srode tylko pamietajcie 60 KOMENTARZY!
Po prostu czytasz = napisz swoje odczucia w komentarzu.
Jesli macie jakieś pytania(Do FF) zapraszam na ASK BLOGA > KLIKNIJ!
Do tego chciałabym was zaprosić na moj kanał na YouTubie > kliknij i ZASUBSKRYBUJ!
ojejciu!!!! ale się przestraszyłam :C
OdpowiedzUsuńpomimo tego, że Harry niby taki niedobry to on kocha Evelyn ja to czuję! :)
Jezu ile kłamstw
OdpowiedzUsuńJezu wróciłaś! Rodział taki superowy!
OdpowiedzUsuńZnakomity ^^
OdpowiedzUsuńświetny!
OdpowiedzUsuńteż tęskniłam!
jestem tak samo zdezorientowana co Evelyn!
:D
Zdecydowanie za dużo tajemnic... Ciesze się że wróciłaś :*
OdpowiedzUsuńW końcu rozdział, który jest świetny. A Harry grabi sobie tymi tajemnicami. Czekam na kolejny z niecierpliwością <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńWoW świetny!
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze w koncu pojawil sie kolejny. Dziekuje, ze tlumaczysz.
OdpowiedzUsuńW końcu xd omg *,* co to za koleś i co sie dzieje z harrym ?!
OdpowiedzUsuńW koncu jest rozdzial, super czekam na nn. Xx
OdpowiedzUsuńNie mogłam się doczekać ! Idealny :D a ten facet boże O.O''
OdpowiedzUsuńświetny i dłuuugo oczekiwany <3
OdpowiedzUsuńO mój boziu *__* Evelyn! Czy oni nie mogą być razem?! A Harry napewno ukrywa coś przez co się potem pokłócą!
OdpowiedzUsuńniezrozumiały dla mnie ten rozdział, ale zobaczymy co będzie dalej!
OdpowiedzUsuńnie zrozumiałam z tego rozdziału praktycznie nic ale okej XDDD
OdpowiedzUsuńczekam na następny :)
Świetny xx
OdpowiedzUsuńjej dziękuję za rozdział :D szczerze zaczynam się bać xD @hallxofxfame .xx
OdpowiedzUsuńŚwietny! Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńmi też tego brakowało, cudowny rozdział xoxoxo
OdpowiedzUsuńjestem bardzo zdezorientowana .... świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCudowne i przerażające...
OdpowiedzUsuńOmg tak bardzo tęskniłam!! Jak zobaczyłam, że jest rozdział, to myślałam że pękne ze szczęścia xd
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa co Harry ukrywa...no i o co chodzi z tym gościem
👌👌👌
OdpowiedzUsuńTakie słodkie, ale i gorzkie xd :*
OdpowiedzUsuńKocham cię soł macz! :*
OdpowiedzUsuńGenialne niemogę się doczkać <3<3<3
OdpowiedzUsuńSuper . ^^
OdpowiedzUsuńKocham.
OdpowiedzUsuńcudowne
OdpowiedzUsuńSuper rozdział wątpie że dzisiaj pojawi sie kolejny ��
OdpowiedzUsuńKłamstwo everywhere xD 😁
OdpowiedzUsuńWowowow nic nie rozumiem...
OdpowiedzUsuńWiecie co, jesteście dziwni. Najpierw naskakujecie na dziewczyne że miesiąc nie dodawała rozdziału a potem jak dostaliście to czego chcieliście to nawet nie potraficie odwdzięczyć jej się w komentarzu. Dobrze wiecie ze jak będzie dopiero 60 komentarzy to będzie następny Więc nie rozumiem waszego wzburzenia że OHH ŚRODA I ZNOWU NIE MA ROZDZIAŁU. A jest 60 komentarzy ?? Nie ? Oh jak mi przykro. !!! Zamiast wpierać dziewczynę i jakoś jej pomagać to tylko ją zniechęcacie. Sami spróbujcie przetłumaczyć coś żeby miało sens i było poprawnie łącząc to z codziennymi obowiązkami i planami.
OdpowiedzUsuńDziewczyna ma też własne prywatne życie. A to że nie potraficie napisać w komentarzu chociaż FAJNY ROZDZIAŁ albo COKOLWIEK TO NIE MIEJCIE PRETĘJI ŻE NIE MA ROZDZIAŁU. Była umowa i zamiast się tego trzymać to każdy narzeka . Każdy powinien napisać chociaż jeden komentarz z czymkolwiek o rozdziale i nie było by problemu bo wierze że jest tutaj więcej niż 60 osób. Także nie wińcie Kamili o brak rozdziału tylko siebie że gadacie a nie potraficie docenić jej pracy i wysiłku chociażby jednym zdaniem !
To tak w ramach poprzedniego rozdziału i tego :)
Rozdział na prawdę fajny czekam na kolejny.
Pozdrawiam K!♥
jejcu moje fav ff! :D
OdpowiedzUsuńto jest genialne! x
OdpowiedzUsuńO luju Harry I Evelyn hdudhagjsndj
OdpowiedzUsuńI ten facet >>>>
Czekam na next
Jest świetny. Uwielbiam ☺
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Nie chcę żeby to było źle odebrane. Nie chodzi mi i "hejt". Tylko to trochę nie fair, że rozdziału może nie być miesiąc. A jeśli nie ma 60 komentarzy to rozdziału Kamila nie doda.. To troszkę nie fair wymagać czegoś od kogoś, jeśli samemu nie spełnia się "obietnic"(nawet nie mówiąc o tym, że krótka informacja by wystarczyła z wyjaśnieniem co się dzieje, a nie po miesiącu danie znaku życia..)
OdpowiedzUsuńPoza tym rozdział sopoko ;)
Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy fanfic, przeczytałam całość w dwa dni (nie umiem sobie dawkować przyjemności) i teraz trzeba czekać...Ehhh ;)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńSupi
OdpowiedzUsuńNo nareszcie. Juz sie bałam, że zawiesilas blog.
OdpowiedzUsuńOstatnie rozdziały są niesamowicie niezrozumiałe. Czytam po kilka razy i dalej takie 'o co kaman?'
OdpowiedzUsuńUhhh świetneee chce więcej :D
OdpowiedzUsuńwooohoooo tak trzymaj . Chce next next next
OdpowiedzUsuńTo bylo super!
OdpowiedzUsuńJej!
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! Omefgewihfwla Hazza ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńŁał to się porobiło :)
OdpowiedzUsuńnie moge doczekać się następnego <3<3<3
OdpowiedzUsuńpo prostu cudowny
OdpowiedzUsuńNext!
OdpowiedzUsuńYeah...tak bardzo tęskniłam :D Cieszę się że wróciłaś :) Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, dużo się dzieje, nie moge się doczekać następnego
OdpowiedzUsuńSuper kocham to .
OdpowiedzUsuńBlagam dodaj dzisiaj.
OdpowiedzUsuńBoski <3
OdpowiedzUsuńAbdjdjanhsj, chcę kolejny o.O
OdpowiedzUsuńJedno z lepszych ff.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny
OdpowiedzUsuńIdealny ♥
OdpowiedzUsuńTrzeba szybko klepe sprzedać tamtemu gościowi żeby sie nie rzucał :D
OdpowiedzUsuńTy to byś się tylko biła XDDDDDDD
UsuńO matko zaczynam sie bać ... Mam nadzieje ,ze nic sie złego nie stanie!! Nie mogę sie doczekać co będzie dalej!! ;*
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny ? Nie moge sie doczekać awww :3
OdpowiedzUsuńEj może napisz po prostu że rozdział będzie raz na miesiąc ;) albo raz na dwa...
OdpowiedzUsuńkiedy next?
OdpowiedzUsuńczekam niecierpliwie na next ;D
OdpowiedzUsuń