30 lipca 2014

Rozdział 25.

     – Byłeś jak wrzód na dupie do uratowania – rzuciłam niewinnie i przeszłam obok niego do drzwi.

Harry wyrwał mi klucze z dłoni i zignorował moje spojrzenie, odwieszając przedmiot.

    – Dałbym sobie rady – powiedział, żartując.

    – Zemdlałeś chyba z trzy razy- powiedziałam, rzucając się na skórzaną kanapę przed telewizorem. Ach, tak bardzo chcę pograć na PlayStation...

   – Jestem pewien, że to były dwa razy- wzruszył ramionami i nalał sobie szklankę wody, pytając czy też chcę. Pokręciłam głową i przetarłam oczy.

   
Ugh, jestem tak cholernie zmęczona- przyznałam.

     Przez większość nocy walczyliśmy z głupią raną Harry'ego, straciłam dużo krwi, więc byłam bardziej śpiąca niż zazwyczaj.

    – Wisisz mi przysługę – zażartowałam, kładąc głowę na poduszce. Chciałam po prostu zasnąć, byłam zbyt zmęczona, aby nawet pamiętać, że Harry jest niebezpieczny.

     Zostaw to. Nie jest tym, za kogo mieli go ludzie. Zajmę się tym później.

     Złapałam Harry'ego na złowieszczym uśmieszku, gdy odkładał z brzękiem szklankę do zlewu.

     Wzdrygnęłam się, jednak nic się nie wydarzyło, Harry opadł na kanapie obok mnie, jedną rękę położył na oparciu tuż za moją głową. – Tak? – zadumał się – I co niby mam zrobić, aby ci się zrewanżować? – jego głos był boleśnie wolny i... nie wiem, jak mam to nazwać. Uwodzicielski?

     Nie odzywałam się, jego zimne palce delikatnie ale stanowczo odgarnęły włosy z mojej szyi, pochylił się. Czułam jego oddech na mojej skórze, napięłam się, gotowa go odrzucić. Drugą rękę położył na moim nagim udzie. Zamknęłam oczy i czekałam, wierząc, że nic mi nie zrobi.

     Wiedziałam, że coś jest nie tak, odezwał się mój wewnętrzny głos, gdy poczułam uśmiech Harry'ego przy mojej skórze.

    – Może mógłbym... – wyszeptał, ściskając moje udo trochę mocniej oraz przesuwając dłoń wyżej.– wyzwać cię na PlayStation.

     Otworzyłam oczy i zdałam sobie sprawę, że uścisk Harry'ego ustąpił, on sam siedział na podłodze, włączając urządzenie. Popatrzył na mnie niewinnie i uśmiechnął się. – Zamierzasz tylko patrzeć jak gram czy co?

    Skrzywiłam się i wstałam. – Mogę najpierw zmienić te ciuchy? – zapytałam. Sukienka, którą miałam na sobie, była niesamowicie niewygodna i zrobiło mi się zimno.

Harry wzruszył ramionami. – Chyba tak – wymamrotał i znowu się uśmiechnął. – Potrzebujesz mojej pomocy?

     Chciałam powiedzieć 'Tak, oczywiście', bo nie wiedziałam, co mogę ubrać; strój, który pożyczyła mi Eleanor nie był świeży i bałam się, że wezmę jakąś jego ulubioną koszulkę czy coś. I nie wiedziałam, gdzie trzyma ciuchy.

     Wtedy zdałam sobie sprawę, co miał na myśli, zrobiłam duże oczy i pokiwałam głowę, powoli się wycofując, po czym biegnąc po schodach.

     Cholera.

     Dostałam się do wielkiej sypialni Harry'ego i powoli podeszłam do łóżka. Jego ciuchy były rozrzucone po materacu i wokół łóżka. Chciałam je podnieść, otworzyłam garderobę, czując uderzenie wody kolońskiej, po czym cała góra koszulek i spodni spadła mi na głowę. Warknęłam i odrzuciłam je na bok. Jestem jego partnerką a nie pokojówką.

     Westchnęłam z frustracji i zawołałam go. Nie odpowiadał, więc wyszłam z garderoby do jego pokoju, zdziwiłam się, gdy zobaczyłam, że tam stoi. Na jego twarzy ponownie pojawił się głupawy uśmieszek, wsunął ręce do kieszeni. – No cóż... naprawdę potrzebujesz mojej pomocy – powiedział.

    – Zamknij się i znajdź mi coś do ubrania- wyjęczałam, pocierając ramiona. – Zimno mi.

    – Jest środek lata! – Harry zawołał, wchodząc do garderoby.

    – No cóż, w twoim domu to tak nie wygląda- zawołałam, rozglądając się z zamiarem znalezienia czegoś ciepłego. Myśl ubrań Harry'ego na moim ciele sprawiła, że poczułam się trochę nieswojo. Przypomniałam sobie, że to nie pierwszy raz, gdy pożycza mi coś do ubrania.

    – Co powiesz na to? – Harry trzymał niebieski sweter, który wyglądał za duży nawet na niego. Ugryzłam się w język i wzięłam to od niego. Musi się sprawdzić, nie ma innej opcji. Harry stał, przyglądając mi się uważnie. Jego spojrzenie było zbyt przytłaczające.

    – Co ty robisz? – zapytałam po jakimś czasie. Powoli zamrugał i usiadł na łóżku. – Powiedz, że nie nadeszła jedna z tych chwil, w których chcesz, abym przebierała się przed twoimi oczyma.

     Harry zacisnął usta i położył się na łóżku. Przewróciłam oczami i obróciłam się do garderoby. – To zależy- jego głos rozniósł się po pokoju – Chcesz rozbierać się przede mną?

    – Nie, Harry.

    – Już ci mówiłem, że wolę, gdy mówisz do mnie tatuśku – uśmiechnął się, chciałam czymś w niego rzucić.

     Obróciłam się do niego z zarozumiałym uśmieszkiem. – Nie, wolę mówić do ciebie Harry. I nie próbuj znowu namawiać mnie do mówienia na ciebie jakimiś dziwnymi ksywkami, nawet Henry – powiedziałam, starając się odpiąć zamek, czego za cholerę nie potrafiłam zrobić.

     Cholera x2

    – Właściwie – Harry odrzekł, podnosząc się na łokciach – Tatusiek nie jest...

    – Wiem co to jest – rzuciłam, uśmiechając się niewinnie. Uniósł brwi, gdy kontynuowałam – Myślisz, że nie miałam zboczonych przyjaciół?

    – Więc wiesz co to znaczy?

    – Tego nie powiedziałam – zaśmiałam się, ściskając sweter Harry'ego w dłoniach. – Powiedziałam, że wiem, że to jest coś zboczonego.

     Harry wstał z łóżka, zaskakując mnie łagodnością ruchów, po czym nagłym zrywem w moim kierunku – Jezu, nie brzmisz zbyt tajemniczo? – uśmiechnął się, krzyżując ręce na piersi. – Gdybym był tobą, nie byłbym taki zadowolony z siebie.

    – Co? – powiedziałam z odrobiną ciekawości. – Chodzi ci o to całe porwanie? Skończyłam z tym. – uśmiech Harry'ego opadł, on sam parsknął. – Myślę, że chcesz, abym się ciebie bała – rzuciłam – Ale zgadnij co, chłopcze, nie boję się ciebie. A teraz pomóż mi odpiąć tę sukienkę.

     Harry stał zdziwiony. Zebrałam włosy i trzymałam je nad głową. Harry złapał za zamek i go odpiął. Wstrzymałam oddech, robił to zbyt długo, i wypuściłam, gdy poczułam, że wziął ze mnie dłoń.

     Obróciłam się, aby spojrzeć mu w oczy, brwi miał zmarszczone, usta zaciśnięte. Przełknęłam głośno ślinę, przez cały czas czułam na sobie jego intensywne spojrzenie, patrzyłam na własne stopy. – Um... czy dasz mi też jakieś spodnie? – wypowiedziałam, robiąc krok w tył.

     Harry wyglądał, jakby wybudził się z transu, obrócił się, aby mi coś znaleźć. Wypuściłam znowu powietrze. Och, to było ostre.

   
Może być? – wręczył mi jakieś szorty, na których widok skrzywiłam się. – Harry – powiedziałam – Mówię, że jest mi zimno a nie ciepło...

    – Wyglądasz na gorącą – puścił mi oczko i znowu się odwrócił. Dalej przytrzymywałam sukienkę ręką, co było niewygodne, więc powiedziałam Harry'emu, żeby się pospieszył.

    – Co powiesz na to? – dał mi jakieś spodnie dresowe – To najmniejsze jakie mam – znowu się uśmiechnął – Oczywiście jest też opcja bycia bez ubrań.

     Zignorowałam jego ostatnie zdanie i wzięłam ciuch z jego wielkich dłoni, udałam się do łazienki. Narzuciłam spodnie Harry'ego i jego sweter, który sięgał mi do połowy uda. Gdy wyszłam, Harry zmierzył mnie wzrokiem, po czym uniósł kciuka. – Sweter nie jest mojego rozmiaru – przyznał.

    – Taaa – powiedziałam. – Zauważyłam. Musisz być naprawdę gruby, że go tak załatwić.

     Harry zmrużył oczy. Szliśmy po schodach, gdy usłyszałam jego głos. – Ha, ha. Znowu do tego wracamy?– powiedział zza moich pleców.

     Natychmiast rzuciłam się na pada, który leżał na ziemi, czekając, aż ktoś go weźmie. Wydałam z siebie okrzyk zwycięstwa i wcisnęłam start, gdy Harry wyrwał mi go z dłoni. Zaskamlałam i starałam się mu go wyrwać, gdy trzymał go wysoko nad głową.

    – Evelyn, nie! – zaskomlał. – Nie grałem tylko dlatego, że zaczęłaś wydziwiać!

    – Grałam tylko raz! – zawołałam, opadając na jego klatkę piersiową. Harry wrzuciła pada na kanapę, żebym nie mogła go dosięgnąć. Spojrzałam w górę, aby wiedzieć, gdzie mogę go znaleźć, ale to była szansa Harry'ego na to, aby złapać mnie w talii i obrócić tak, że teraz on znajdował się nade mną.

    – Grałaś godzinami! – przypomniał mi Harry i wbił mi jego długie palce w bok. Wybuchłam śmiechem, gdy przeszło mnie denerwujące mrowienie. Miałam łaskotki i Harry teraz tego użył przeciwko mnie.

    – Przestań! – zdobyłam się na wykrzyknięcie, pomiędzy śmiechem i łzami. Harry przestał na sekundę. – Ach! – zawołał. – Więc jesteś tym typem, który ma łaskotki!

      Harry kontynuował tortury, gdy ja wykręcałam się i krzyczałam z całej siły. Chciałam go zepchnąć, jednak złapał moje ręce, zanim zdążyły dotknąć jego klatki, przytrzymywał je przy podłodze.

     Koniec tego! Skuliłam kolano i uderzyłam w to miejsce. Usłyszałam głośny skowyt. Jego głowa opadła na moją szyję, oddychał przez zaciśnięte zęby.

    – Evelyn –  wyjąkał, kładąc się obok. Wstałam i patrzyłam, jak leży bezwładny na ziemi.

    – O Boże, Harry! – zawołałam, klękając nad nim.

    – Cóż... – wypowiedział – Nie chcę wiedzieć, co by się stało, gdybym cię przeleciał.

    – To jest kara za.

    – To koniec! Nie masz gdzie iść! – powiedział jakiś obcy głos. Skrzywiłam się i spojrzałam na drzwi, były zamknięte, nikogo tu nie było. Spojrzałam na Harry'ego, który był równie zdziwiony co ja. – Wiem, że nie jesteś zakażony. Nikt zakażony nie walczyłby tak mocno, aby zostać żyw – Tu jesteś! – spojrzałam na telewizor akurat w momencie, gdzie mój bohater zostaje zadźgany. Krzyknęłam głośno, Harry stęknął i usiadł. Położyłam dłonie na twarzy, przez ciało przeszedł mi okropny dreszcz.

    – Harry, kurde! –  zawołałam. – Prawie dostałam zawału! O Boże – Harry zaczął się śmiać, usiadł obok mnie na kanapie. Delikatnie złapał moje dłonie i odsunął je od twarzy.

    – Nie powinnaś tego robić. – wymamrotał. – Nie powinienem pozwalać ci w to grać.

    – Wiem –westchnęłam. Ew. Ta gra nie powinna być tak cholernie realistyczna. Przerażała mnie. – Ale cholera, Harry! Nie zasnę dzisiaj.

    – Wiesz, są jeszcze inne sposoby na śmierć- powiedział i wziął pada. – Pokażę ci – westchnęłam i starałam się go wyrwać, tym razem wbiłam pięść w jego ramię.

    – Ała! – Harry zawył. – Dobra, dobra! Żartowałem, ale poważnie jest inny sposób. Wbija nóż w jej ramię i przesuwa go.

    – Zamknij się! – wykrzyknęłam i zastopowałam grę, wypuszczając z ulgą powietrze. - O cholera, jak do diabła mam wygrać z tym gościem?

     Harry pokazał mi przycisk na padzie. – Wiesz, jak rzucać cegłami i butelkami, prawda? – zapytał, pokiwałam głową. – Rzuć w niego czymś i wtedy masz szansę na zabicie go!

     Obróciłam się do chłopaka ze zdziwieniem na twarzy. – Rzucić w niego czymś

     Wzruszył ramionami. – Albo możesz jakoś przedostać się za niego. Możesz też rzucić butelki i inne rzeczy gdzieś na bok, będzie myślał, że tam jesteś.

     Nacisnęłam przycisk startu i teraz grałam czternastoletnią dziewczyną, która znalazła się w restauracji z jakimś psycholem, nie było stamtąd ucieczki. Przypominało mi to książkę, którą kiedyś czytałam.

    – Co mam robić? – wysyczałam tak, jakby psychol miał mnie słyszeć. Harry się zaśmiał. – Czołgaj się za stolikami. Jeśli cię zobaczy, zacznie do ciebie strzelać. Wtedy uciekaj.

     Znalazłam cegłę i ją podniosłam. Rzuciłam ją gdzieś– byłam zbyt spanikowana, aby patrzeć, gdzie ją rzucam- opadła, łamiąc się. Psychol zaśmiał się i zaczął podążać w kierunku butelki.

     – Co teraz mam robić? – zapytałam ponownie, powoli podchodząc do złego faceta. – Wraca! I czemu nie masz broni?

      Harry przewrócił oczami, na co uderzyłam go w brzuch. – Pistolet, którego on używa jest twój- powiedział tak, jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie. – Musisz zabić go twoim nożem. Pospiesz się, zanim cię zabije!

     Nagle ekran zrobił się ciemny i zrobiło się cicho.  – Co się stało? – wymamrotałam.

     Harry nie odpowiedział, bo pojawiła się nowa scena, tym razem grałam jako Joel. Ucieszyłam się, gotowa, aby grać.

    – Mogę zagrać? – zza moich pleców odezwał się Harry.
    – Nie.
    – Nie potrafisz w to grać!
     Popchnęłam go, upadł na ziemię. Uśmiechając się, zaczęłam grać, gdy nagle Harry wyrwał mi pada z rąk.

jeśli przeczytałaś/eś, zostaw komentarz :)
_____________________________________
Późno, bo późno, ale jest! :D Tak dla odmiany, całkiem miły Harry.
Jak Wam się podobało? Piszcie i do zobaczenia! <3  

42 komentarze:

  1. podoba mi się taki miły Harry :) Śwuetny czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww, jak słodko <3
    cudowny rozdział i oczywiście bosko przetłumaczony :)
    czekam na kolejny x
    pozdrawiam x
    @crazy_mofoxox

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział . Dziękuję za tłumaczenie . Kocham i pozdrawiam ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. świetnie przetłumaczony!
    Harry taki milutkii :**
    @goodgirlrbadgirl :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Coraz bardziej zaczyna mi się podobać. Dziękuję są tłumaczenie czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. jeju prosze dodaj jeszcze 1 w tym tygodniu BLAGAM:((.... wszystko sie rozkreca:pp

    OdpowiedzUsuń
  8. Taki Harry jest agwbsgebsysnsujaheys *.* rozdział niesamowity 💕💕💕 @OpssLarreh

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zawsze super :) Kocham ich <3 Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie wiem czy wytrzymam kolejny tydzień bez nowego rozdziału...to może się się wiązać z załamaniem się psychicznie dlatego jeśli nie chcesz mieć mnie na sumieniu to lepiej dodaj nastepny rozdział.
    PS. to nie jest groźba

    OdpowiedzUsuń
  11. rozdział zajebisty naprawde zajebisty misiaku :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wole miłego Harrego c:

    OdpowiedzUsuń
  13. Awww. Dodaj jeszcze jeden w tym tygodniu :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział genialny, podoba mi się bardzo. Kocham to miłe oblicze Hazzy ^.^
    Było by świetnie jak byś dodała jeszcze jeden w tym tygodniu.
    Mam nadzieję że wytrzymam do następnego.

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny <3
    A Harry mógłby być częściej taki miły :)

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny rozdział *-*

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny z niecierpliwieniem czekam na next :). Xx

    OdpowiedzUsuń
  18. Super rozdział <333

    OdpowiedzUsuń
  19. boże nie poznaje Harrego :O
    haha mięknie ;)
    cudny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ojeju Harry jest tu taki kochany ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. jaki słodki aww @Only_1Dreams

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam ciary bo to było takie, nie wiem, słodkie chyba. Ten rozdział był uroczy; tak to to słowo . Tak uroczy że mam ochotę przywalić głową w ścianę.

    OdpowiedzUsuń
  23. fajny harry <3 nie jest taki zły no i jestem dumna z evelyn bo się go już tak nie boi :D ale to chyba cisza przed burzą bo coś za spokojnie było xD dziękuję za rozdział! @hallxofxfame .xx

    OdpowiedzUsuń
  24. Przepraszam, że tamtych nie skomentowałam, ale byłam na koloniach i dziś wszystko przeczytałam ;D ;c
    Podoba mi się miły Harry...to jest nawet urocze jak oni się tak zachowują ;3

    OdpowiedzUsuń
  25. Wowowow, miły harry co za odmiana. ale podobało mi się jak ze sobą rozmawiali tak swobodnie jak gdyby nigdy nic.
    ogólnie był genialny i czekam na next x
    @Toriixdd

    OdpowiedzUsuń
  26. Lubię to ff, ale wkurza mnie to, że już od paru miesięcy nie udostępniasz nic na innych blogach.

    OdpowiedzUsuń
  27. Fantastyczny! Czekam nn <3
    Harr taki wyjątkowo miły i wgl piękny szablon
    Zapraszam doc mnie
    http://marked-fanfiction.blogspot.com/
    Zaczynam dopiero

    OdpowiedzUsuń
  28. Och :) Fantastyczny rozdział :D Kocham takiego Harry'ego <3 ----> :-D

    OdpowiedzUsuń
  29. Awww ***TALENT! ~Lola

    OdpowiedzUsuń
  30. dlaczego nie ma rozdzialu?....jest czwartek a rozdzialy sa w srody://?!

    OdpowiedzUsuń
  31. świetny rozdział.taki,taki,taki słodki nawet ^^ Ale kurde zakończył się dość groźnie ? xd
    <3
    @lovju69

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy