25 stycznia 2015

Rozdział 49.

     Holly nie odzywała się do mnie od wczoraj.

     Odkąd Jackson wiedział, ze jedzenie płatków jest obrzydliwe, uprzejmie poczęstował mnie i moja siostrę pizzą, choć w zasadzie śniadanie było dla mnie. Holly nie powiedziała ani słowa.

     Kiedy nalałam jej kubek soku, oddzieliłam kawałek pizzy, pytając ją czy chce więcej soku, jeśli wszystko byłoby okej, nie dawała mi samych słabych znaków jak skinienie głową czy wzruszenie ramionami.

     Nawet dzisiaj, mnie nie obudziła do szkoły, tylko mama wtargnęła do pokoju krzycząc. A kiedy przygotowała dla mnie tosty, zdecydowałam, ze nie miałam na nie ochoty dała je mojej siostrze. Ona tylko chwyciła torbę, wyszła z domu prosto do samochodu Jacksona, bo przecież, to nic fajnego oglądać moja twarz znad przeciwka.

     Zanim przyjechaliśmy do szkoły, Jackson starał się nawiązać rozmowę- ale został zignorowany przez Holly, otrzymując tylko skinienie- i odpowiedz ode mnie. Patrzyłam jak Holly potyka się przed wyjściem z samochodu, po czym westchnęła.

    – Nie wiem co się pomiędzy wami dwiema stało, ale musisz to ogarnąć zanim mama się połapie – powiedział Jackson, zamykając samochód.

     Prychnęłam. Nie moja wina, ze nie mówi co się dzieje.

    – Evelyn – spójrz na mnie, – Przeprosisz ją, okej?

     Prawie jęknęłam. Nic nie powiedziałam.

    – Okej? – jego głos był ostrzejszy. Tak myślę, ze nie podobało mu się takie traktowanie młodszej siostry.
 
    – Dobra, dobra, zrobię to – odszedł, spotykając się z grupka znajomych, nie zbyt daleko ode mnie. Nie ruszyłam sie z miejsca, tylko patrzyłam jak rozmawia z jakimiś chłopakami, dopóki jeden z nich nie odczul mojego spojrzenia na nich i spojrzał na mnie.

     Miał ciemno brązowe włosy i był wysoki, patrzył na mnie takimi samymi oczami jak jego włosy.

     Mrugnełam, odwracając wzrok na co sie usmiechnał.

     Zignorowałam tego kolesia, odwróciłam się i poszłam do szkoły.

     Nie ma mowy, żebym przeprosiła Holly, jeśli nie wiem za co. Nie byłam w nastroju, aby słuchać jej narzekania.

***

     W czasie obiadu, dostrzegłam Mykela w kawiarni, nie chciałam się do niej zbliżać, w każdym badz razie pewnie zapomniała kim jestem, ponieważ byla popularna w Lloyd High, a ja nie. Jednak kiedy mnie zobaczyla, pomachała mi.

     Finn'a z nią nie było, do tego siedziała obok ludzi, którzy szeptali o Finn'ie w tamten dzień. Jedna z nich syknęła do niej, szarpiąc jej reke w dol, usłyszałam moje nazwisko.

     Rudowłosa dziewczyna tez tam byla, obserowala mnie czy zdecyduje sie podejsc czy nie.

     Ktos poklepal mnie po ramieniu, nie odskoczyłam, – Czesc, Evelyn – Finn przywitał mnie entuzjastycznie.

    – Hej, Finn – uśmiechnęłam sie, spoglądając na Mykela, – Ona mm, no, zawołała mnie – stanęłam przed nim niezręcznie. Szczerze mówiąc, nie chce byc wokół tego typu ludzi.

    – Wątpię, ze chcesz tam isc – Finn powiedzial, mrugając – Ale.. jesli chcesz to idz. Musze isc na silownie. Idziesz tez? Mykela nie bedzie miala nic przeciwko.

     Spojrzalam na nia przepraszająco, na co wzruszyła ramionami, odwrocila sie, mowiac cos do kogos innego, – Jasne.

     Finn zaprowadzil mnie na sale gimnastyczna. Usiadlam na szczycie trybun, na wypadek gdyby ktos chcial rzucić we mnie pilka. Szybko otworzyłam zeszyt oraz książkę, zeby wyglądać na 'zajętą'

    – Ej, Evelyn – glos zawolal z dolu trybun, na zignorowałam to, szkicujac cos w lewym rogu.

     Ktos pobiegl na gore, przeskakując przez siedzenia, zamykając książkę na moich kolanach. Poczulam uscisk na moim olowku, wyciagnal go z mojej reki, po czym spojrzalam w gore, widzac Luka, – Nie chce grac – powiedzialam.

     Skinal glowa, trzymajac moja reke. Probowalam ja odciagnac, ale pociagnal mocniej, w dol po schodach. Luke podniosl pilke do koszykowki i rzucil ja w moim kierunku. Wrzasnelam, po czym zrobiłam unik, na co uniósł brwi.

    – Mialas zlapac pilke – powiedzial, podnoszac ja, – No wez, dziewczyno, wszystko co musisz zrobic to przerzucic ja przez obrecz.

    – Luke, wiem co trzeba zrobic i jak w to sie gra – powiedzialam. Wszyscy patrzeli, zarumienilam sie.

    – Wiec do dziela, spróbuj odebrac mi pilke – usmiechnal sie i zaczal podbijac pilke pomiedzy nogami, na przemian, imponująco. Kiedy zdal sobie sprawe, ze stalam bez emocji na twarzy, obrocil sie, a potem machnal w gore nadgarstkiem tak, ze pilka polecila do przodu, odbila sie o obrecz i spadla na bok.

     Finn wysmial swojego przyjaciela, na co Luke odchrzaknal, – Przysiegam, ze zazwyczaj jestem dobry, tylko nie wtedy kiedy w poblizu sa kobiety, – powiedzial, smiejac sie, – Po prostu dajcie mi chwilke! – podczas gdy on, kozlowal pilke, odwrocilam sie i ruszylam po schodach, slyszac za soba przyrzeczenia, – W jeden dzien bedziesz grac!

     Luke przyszedl ponownie, – Koles, nie – westchnelam, nie patrzac na niego, – nienawidzę koszykowki, do tego to nudne.

     Usiadl obok mnie, czulam cieplo bijace od niego i kiedy na niego spojrzalam, zobaczylam brązowowłosego chlopaka, – To nie jest nudne, – przekonywal spokojnie, zlapal krawędź fotela, delikatnie sie pochylajac.

     Powoli zamknelam ksiazki, kladac na nich rece, – Moze, ale to nie jest proste.

    – Przeciw facetom, oczywiscie ze nie – usmiechnal sie zlosliwie, – Jestem Ed.

     Wiedzialam, ze jest znany, byl w drozynie koszykarskiej, kiedy ostatnio tutaj bylam, – Evelyn, – usmiechnelam sie.

    – Jestes dziewczyna Finn'a, tak? – odwrocil twarz w moja strone.

    – Oh, – odchrzaknelam, – nie, nie spotykamy sie.

    – Ale to ze idziesz z nim na tance, to prawda? – zapytal Ed. Ile ludzi juz o tym wie? To serio takie wazne z kim idzie?

     Cholera. Nie moge, a co jesli Harry mnie zabierze. Coz, wroce, tak? Dalam sie zbyt szybko, ale wiem o nim nieco wiecej i mysle, ze zaczynam miec paranoje. Powiedziaa, ze nie mam wyboru, w kazdym badz razie nie ide na zawsze, ledwo spedzilam 10 dni z nim, bez rodziny. Musze zapytac Harry'ego o pare rzeczy.

    – Tak, – powiedzialam, mimo ze tego nie pokazalam, – W ogóle kiedy to jest?

    – Uh, mysle ze jakos za ponad dwa tygodnie – powiedzial Ed. Ktos go zawolal, przez co zaczal sie tlumaczyc.

     Wiec ja tez.

     Najpierw, udalam sie do Finn'a, – Ide do klasy obok, zaraz wroce – powiedzialam.

    – Nie spiesz sie – odpowiedzial, nadal grajac w kosza z kumplami.

     Cos sobie przypomnialam, Holly i Harry nie byli wczesniej na sali i zastanawiam sie, czy nie byli teraz razem. Jak mam to sprawdzic? Tereny szkoly byly ogromne, a ja nadal nie mialam telefonu. Zdecydowalam sie szybko sprawdzic kawiarnie, a potem biblioteke szkolna. Nie mialam nic do roboty, ale musialam znalezc Harry'ego. Musze sie wszystkiego dowiedziec, teraz.

     Kawiarnia byla pelna ludzi, jak zwykle. Byli w niej studenci z paru poziomow, ktorzy zamiast jesc, rozmawiali. Szlam powoli przed siebie, gdzie bylam narazona, poniewaz kazdy albo siedzial albo stal na stole, przy itp, uwaznie sie mi przypatrujac. Kiedy ludzie zaczeli rzucac podejrzane spojrzenia w moja strone, udalam sie do wyjscia, zmierzajac do swojej szafki.

     Odlozylam ksiazki, po czym wzielam te, ktore beda potrzebne na nastepne zajecia. Spojrzalam na lustro na drzwiach szafki, dostrzegajac zdjecie Eleanor i mnie obok niej, po czym uslyszalam za soba jakis szelest. Chwycilam krawedz szafki, delikatnie ja odchylajac w bok, az ktos w koncu ukarze sie w lusterku za mna.

    – Wszedzie Cie szukalam, a ty wlasnie teraz sie pokazujesz? – przejrzalam stare dokumenty przed incydentem, a myslalam ze ten rozdzial sie juz skonczyl, zadrzalam, czy jego odpowiedz zawsze bedzie brzmiala na zawsze. 

    – Dlaczego, cos sie stalo? – zapytal Harry, opierajac sie o szafke obok, przez co moglam na niego patrzec. Zamknelam szafke, po czym sie skrzywilam, – Wszystko okej?

     – Musze cie o cos zapytac – przyznalam, przyciskajac ksiazki do piersi, po czym oparlam sie o moja szafke obok Harry'ego.

    – O co? – zapytal.

    – O, um – skrzywil sie, – O to, w jaki sposob mamy wrocic.

    – Przestan, porozmawiamy o tym pozniej – podniosl rece, na co zmarszczylam brwi.

    – Co. Szukalam cie przez ten caly czas, zeby zadac ci te pytanie, ktore gnebi mnie caly dzien – wyszpetalam, odpychajac sie do szafki.

    – Ryzyko zlapania rosnie – powiedzial, przygryzajac swoje wargi, – i to nie pomoze, jesli ciagle bedziemy widziani jedynie razem, zaufaj mi, jest to dosc podejrzane.

    – Mozesz przyjsc do mnie, – pokrecilam glowa, – szkolne kamery, na pewno nie dzialaja, kto by siedzial za ekranem komputerow i patrzyl na ludzi, ktorzy przechadzaja sie po korytarzu?

    – Tak czy tak, musze isc do domu – powiedzial, – porozmawiamy pozniej.

    – Zaczekaj – zlapalam go za reke, kiedy chcial juz odejsc, – Czy wiesz, dlaczego Holly sie tak dziwnie zachowuje? – wyrzucilam z siebie, na co jego usta sie rozchylily.

    – Definitywnie dziwnie, w tej sytuacji.

    – Ignoruje mnie – wymamrotowalam, – Czy ona mogla cos zobaczyc zeszlej nocy?

    – Kogo to obchodzi – Harry chrzaknal, – To nie wygladalo jakbysmy sie spotykali, nawet nie jestem jej chlopakiem, zeby o to byla zla.

     Gapilam sie na niego, – Latwo ci mowic, kiedy mieszkam z nia pod jednym dachem. Co jej mam powiedziec, jesli zapyta?

    – To prawdopodbnie chyba jakis inny dzieciak ze szkoly – Harry westchnal z irytacja, i szczerze mowiac czulam zlosc w stosunku do niego. To znaczy, od razu pomyslal o ponownym przesladowaniu Holly, wciskajac mi jakies glupie kity, co sie stalo, ze stal sie jej 'przyjacielem'?

    – Chyba nie mowisz powaznie – zamrugalam powoli.

    – Pogadamy pozniej – Harry wzruszyl ramionami, – Idziesz? Ide jeszcze na sale gimnastyczna.

    – Nie, ide skonczyc moje zadanie w bilbiotece – powiedzialam. To byla prawda, nie zrobilam jeszcze pracy domowej.

    – Okej, do zobaczenia po szkole. A, i jesli potrzebujesz podwozki, wołaj.

     Poszlam do bilbioteki, mimo, ze pozostalo mi jakies 20 minut przerwy na przeczytanie 26 stron, dopoki nie zadzowni dzwonek. Zalosne, wiem.

     Przez caly ten czas, nie zdawalam sobie sprawy, ze rudowłosa dziewczyna chodzila do tej samej klasy co ja. Jak mam byc szczera, to nie bylam zbytnio zaskoczona. Nie wydawala sie, zeby nikogo nie znala w pomieszczeniu, usiadla z tylu w milczeniu, oceniajac kazdego, a kiedy zlapala mnie wzrokiem, usmiechnela sie.

     Jej usta drgaly w smiesznym usmieszku na co usmiechnelam sie, po czym usiadla dwa siedzenia przed dziewczyna, po prawej stronie, przy oknie.

     Spojrzalam na nia niespodziewanie. Siedziala juz po mojej lewej stronie.

    – Evelyn, prawda? – zapytala, kiedy jej niebieskie oczy spoczely na biurku. Wyciagnela szkicownik, a ksiazki schowala do szuflady pod biurkiem.

    – Taa, – skrzyzowalam rece na klatce piersiowej, przeszly mnie dreszcze. Dlaczego zawsze, klimatyzacja nie dziala? – Jestes...?

    – Lisa. Nie wiedzialam, ze chodzisz do mojej klasy – powiedziala, szkicujac czaszki na biurku.

    – Ja tez.

    – Holly jest twoja siostra? – zapytala. Skinelam glowa, na co ona chwycila swoj kosmyk wlosow, wirujac go wokol palca, – Widziano ja, z twoja Wrześniowo taneczna randka. Czy to zle, czy to zle?

    – Oni sa przyjaciółmi – zaprostowalam, marszczac brwi, – Ale, tak czy tak nie ide z nim.

     Zacisnela waskie usta, umalowane szminka, – Wiec, dlaczego jej powiedzial, ze tak? – wydawala sie byc zdenerwowana.

     Przycisnelam usta na moment. A ja powiedzialam, pierwsze co przyszlo mi do glowy, – On, oh, lubi mnie.

     Lisa zasmiala sie, odchylajac sie na krzesle, – Alez to – zachichotala, – slodkie. 

    – Co?

    – Serio? Oh, nie patrz na mnie w ten sposob – jej oczy sie rozszerzyly, – Ahh, Ty nie zartujesz.

    – Jestem zdezorientowana – mrugnelam, otwierajac podrecznik, dajac jej znak, ze chce po pracować.

     Odchylila glowe do tylu, tak ze jej dlugie wlosy opadly za krzeslo, po czym wziela je wszystkie w garsc, robiac kok, ujawnijac wszystkie kolczyki w uszach i brwiach.

    – Zacznij myslec o swojej randce – usmiechnela sie, po czym owinela gumke, wokol wlosow. Rozciagnela sie, a material powedrowal w gore, ukazujac atrament na jej skorze.

    – Oh, wow – wyrwalo mi sie.

     Lisa odwrocila sie do mnie, opuszczajac rece. Zawahala sie, mrugajac stucznymi rzesami, – Jestes pewna, ze jestes Evelyn Bale? Dziewczyna z figura osemki?

     Unioslam brwi, – Uh, calkiem powaznie, to ja.

     Jej usmiech ponownie sie pojawil, – Dlaczego jestes taka zaskoczona, widzac moj tatuaz? – zamarlam, kiedy powtorzylam jej slowa w glowie. Mogla byc jedna z nich?

    – Klasa spokoj. Cisza – nauczyciel krzyknął z fotela, przesunal krzeslo, po czym opuscil ksiazki na biurko, – O cholera-- hej, powiedzialam szybko. Boze.

    – Wróćcie do strony 96 i odpowiedzcie na pytania na tablicy – nauczyciel westchnal, kladac swoj podbordek na dloni, po czym szarpnal, kiedy papierowa kulka, uderzyla w jego glowe, – Ej, koza! Tak, teraz, lepiej bedzie jesli wyjdziesz.

    – Kto to jest? – mruknelam, otwierajac '19 razy Katherine'. Umieram z nudow.

     Nauczyciel nagle sie rozesmial, – Nie sadze, siadaj na miesjsce - wiem, ze wszyscy wolicie trafic do wiezienia niz uczyc sie chemii.

    – To byl Bobby – Lisa przewrocila oczami.

     Juz mialam zapytac, dlaczego rozmawialaysmy, kiedy przygryzla szczeke, zabrala swoje ksiazki i odeszla ode mnie, – Ide na wagary. Powiedz Tylerowi Melissa czesc – powiedziala nauczycieli, ze zamierza 'skorzystac z toalety', a on naiwny pozwolil jej wyjsc.

***

     Jackson czekal na mnie po szkole, na stolowce. Holly nie bylo w poblizu, wiec dalo mi to do myslenia, ze jest z Harry'm albo sie spoznia, zamiast jej byli koledzy Finn'a i Ed. 

     Zatrzymalam sie, kiedy spojrzal na mnie, usmiechajac sie. Bylo cos w tym chlopaku, mialam zle przeczucia. Niepewnie wzruszylam ramionami i wolnym krokiem ruszylam przed siebie. 

    – Evelyn – Jackson odepchnal sie od stolu, – Gdzie jest Holly? 

    – Myslalam, ze bedzie tutaj – powiedzialam, jeden z kumpli powiedzial, ze prawdopodobnie jego przycjaciel zabral ja do domu, lub swojego domu. Kurwa, o co do cholery ona jest zla? Chcialam wrocic do domu, a ona pozwala sobie na takie cos, nic nie mowiac. 

    – Oh, trzymaj – Jackson dal mi swoj portfel, wyciagajac telefon, po czym przycisinal go do ucha i powiedzial; Hej, to ja. Gdzie jestes? Co? Trzymaj sie – wyszedl. 

    – Czesc znowu – usmiechnal sie Ed.

    – Hej.

     Rozejrzal sie szybko, – widzialas tu gdzies ruda? Jest dosc wysoka?

     Zatrzymalam sie, – Lisa? – przechodzila przez drzwi w obcacasach, ktore stukaly przy kazdym kroku, a jej wlosy niechlujnie opadaly na jej plecy. Dlaczego wrocila do szkoly, skoro zdecydowala sie isc? – Jest tam.

    – Lisa – Ed kiwnal glowa z blyskiem w oku. Usmiechnela sie podejrzliwie. 

    – Czesc, Edward. Porozmawiamy dzisiaj, czy co? – Kiedy wzruszyl ramionami, przeprosili mnie oboje i wyszli ze stolowki, stojac na korytarzu. Nie moglam dostrzec i doslyszec, o czym mowili. 

    – Holly zalapala sie na przejazdzke z przyjacielem – Jackson wrocil i wsunal telefon do torby, – Ruszajmy, zanim mama dostanie paranoi. – Uparta dziewczyna. 

     Zamachnął reke na moje ramie, prowadzac do wyjscia. Czulam, ze znowu bede chora. Odwrocilam sie na chwile, aby spojrzec na dwoch studentow. Zastalam ich rowniez na patrzeniu na mnie z pozbawionymi emocji twarzy. 

     Kiedy wrocilam do domu, znalazlam dziwna kartke w kieszeni. Byla to prosta biala kartka, ze slowami napisanymi w pajęczym pismie. 

     Idziesz w dół, Styles. 

jeśli przeczytałaś/eś, zostaw komentarz :)
_____________________________________
Ed jako Dylan O'brien. 
No hej kochani! Myslalam, ze nie dam rady no ale jednak! <3 Wybaczcie za wczoraj, ale nie mialam dostepu do laptopa taty ;/ A co do rozdzialu to, Harry powiedzial Holly ze idzie z Evelyn na tance?! Bedzie sie dzialo! Do tego ta karteczka, jezu boje sie. No i oczywiscie co sadzicie o Edzie i Lisie? 
Standardowo 6O komentarzy i lecimy w kolejnym rozdziałem w sobote :* <3 

Po prostu czytasz = napisz swoje odczucia w komentarzu. 

Jesli macie jakieś pytania(Do FF) zapraszam na ASK BLOGA > KLIKNIJ!

Do tego chciałabym was zaprosić na moj kanał na YouTubie > kliknij i ZASUBSKRYBUJ! 

70 komentarzy:

  1. Omg zajebiste! Uzależnia 👌

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne <3 Ciekawe co beędzie działo się dalej

    OdpowiedzUsuń
  3. Normalnie czytam na Wattpadzie, ale tam jak na razie nie ma wystarczającej ilości komentarzy soł... Dziwnie mi się czyta tak
    Anyway... To się porobiło! Ta kartka rzeczywiście mnie przeraża, co to może znaczyć? Domyślam się, że na tych tańcach się coś stanie o ile nie wcześniej...

    OdpowiedzUsuń
  4. To takie szalone :)
    Świetny x

    OdpowiedzUsuń
  5. I to " Idziesz w dół,Styles." !!!
    Ah nie moge doczekac się następnego rozdziału!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. "Idziesz w dół, Styles" Co?!
    Jeju chce już następny

    OdpowiedzUsuń
  7. omg, Dylan! ❤
    pewnie jest jakimś gangsterem, wie że Harremu zależy na Evelyn i będzie coś kombinował! 😱

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział nudny no ale jak zwykle cudowny ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny, Harry taki tajemniczy, Holly obrażona na je wiadomo co. Super!

    OdpowiedzUsuń
  10. Holly zamiast zachowywać się jak dziecko mogłaby powiedzieć o co jej chodzi xd

    OdpowiedzUsuń
  11. Ojeju :) już się nie mogę doczekać co będzie dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział cudowny. Jestem ciekawa co dalej. Z niecierpliwością czekam na kolejny <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  13. wspaniały rozdział, czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Styles przerażasz mnie... wspaniały rozdział♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowny... Styles przerażasz mnie...

    OdpowiedzUsuń
  16. Szczerze? Pogubiłam się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też. Te rozdziały nie mają ładu i składu. Takie masło maślane. Nie wiem czy autorka nie umie pisać ff czy tłumaczka kiepsko zna angielski ale lukne na oryginał .

      Usuń
    2. Też uważam że to masło maslane tak jakby z tlumacza wklejone . I wgl brak polskich znaków no i błędy.

      Usuń
    3. A szczególnie w tym rozdziale... Wgl nie rozumiem o co chodzi xD o co chodzi z tym co Harry powiedzial o holly albo tej lisy to juz kompletnie nie czaje

      Usuń
  17. świetny rozdział dający do myślenia :3. i już teraz mogę stwierdzić że nie będę potrafiła wyobrazić sobie kochanego Dylan'a jako Ed'a. xD CZEKAM NA NASTĘPNY! :v

    OdpowiedzUsuń
  18. Omg Dylan <3333333333 super rozdzial <3 czrkam na nn ;))) xoxo

    OdpowiedzUsuń
  19. Cześć. Mam prośbę. Jesli ma Twittera zrób spam hashtagiem : #OneDirection4ever

    Chodzi o to że Harry nagrał teledysk z Meghan i boimy się o rozpad zespołu. Chcemy żeby ten hashtag dotarł to chłopaków. Pomożesz? Liczę na wsparcie. Blagam.
    Wymyślone z Natalką Głąb

    OdpowiedzUsuń
  20. O wow. Czekam na nexta :* Wspaniały rozdział tylko to " Idziesz w dół Styles " WHAT? ok no nic tylko czekać :> Pozdrawiam i życzę weny xx

    OdpowiedzUsuń
  21. Wow....boję się! Nie mogę się doczekać co będzie dalej! :D

    OdpowiedzUsuń
  22. WOWOWOW <3 czekam z niecierpliwością <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Co będzie dalej.... Nie mg się doczekać.Przeczytałam twój blog w 1 dzień *.* Czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Next next next
    Dziękuję, że tłumaczysz ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  25. Przez to czekanie już nie mogłam więc zaczęłam czytać oryginał i jestem już na bieżąco ale zostawiłam sobie ostatni rozdział na jutro. Jak już wiem że ff kończy się za 2 lub 3 rozdziały to dosłownie chce mi się płakać. (Mam a jednak nadzieję że będzie 2 część) Fanfik naprawdę ciekawy i interesujący. Zastanawia mnie jednak sequel który napisze/(a już prawdopodobne napisała) autorka i jak to się skończy bo mam już 2 teorie i myślę że jedna z nich się sprawdzi. Powodzenia, a innym życzę dobrej zabawy bo czeka was tyle info i sytuacji których się nie spodziewacie tak nagle XD.

    OdpowiedzUsuń
  26. Cudo *.* i ta kartka!

    OdpowiedzUsuń
  27. Ta Lisa jest jakaś podejrzana, nie wiem dlaczego ale nie lubię jej. Harry z Evelyn na tańcach to by było hdjxjdjdhhsd <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetne, czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  29. hej :D nie wiem, Lisa jakaś dziwna jest i wgl co ma ta notka do całej sytuacji? harry sie odgrywa za to że finn idzie z evelyn na dancing czy co? xD dziękuję za rozdział! @hallxofxfame .xx

    OdpowiedzUsuń
  30. Boże, cudowny! Ed i Lissa są jacyś.. dziwni? Jestem ciekawa co z tą kartką i wgl co będzie dalej xd czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  31. nie moge sie juz doczekac jutra :*

    OdpowiedzUsuń
  32. Uuuu ale się dzieje dawaj next *O*

    OdpowiedzUsuń
  33. mega zakochałam się w tym <333 *.*

    OdpowiedzUsuń
  34. Jeju jest vudowny��

    OdpowiedzUsuń
  35. Się dzieje *o* ~ Kasia ( ja geniusz zapomniałam hasła ;-; )

    OdpowiedzUsuń
  36. ciekawie ciekawie. @LoveNarry98

    OdpowiedzUsuń
  37. bylo kilka bledow typu mowi to dziewczyna a jest napisane jakby to mowil chlopak albo na odwrót no ale nic! rozdzial ogolnie fajny, dziekuje za tlumaczenie! :) czekam z niecierpliwoscia na nastepny, buzi

    OdpowiedzUsuń
  38. Nie mg się doczekać nowego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  39. ♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  40. A next nie miał być w sobotę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mial byc. Dokladnie o tym mowilam tydzien temu!

      Usuń
  41. Fajnie że wstawiłaś rozdział:(

    OdpowiedzUsuń
  42. ale nie było 60 komentarzy(chyba) -,-

    OdpowiedzUsuń
  43. Gdzie jest rozdział Kochanie ? Tęsknie już za Harrym i jego genialnymi pomysłami odzyskania Ev. A coś mi się wydaje że w kolejnym rozdziale będzie Harry okropnie zły za tą przecudną wiadomość . heh I czekam na to aż się wścieknie :D i bedzie chciał ją chronić czy cos :D:D

    OdpowiedzUsuń
  44. Kiedy rozdział? Mam niedosyt dyfufyguf*,*

    OdpowiedzUsuń
  45. jest piątek 13 i dalej nie ma rozdziału why?

    OdpowiedzUsuń
  46. Szczerze? Cieszę się że nie ma jeszcze nexta :') Bo nie miałam czasu wchodzić na internet. Ciągle sprawdziany, kartkówki, poprawy itd. I wiem, że nie łatwe jest tłumaczenie opowiadania (sama kiedyś tłumaczyłam.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy