– D-dzień dobry oficer Keller – sztywno skinęłam głową, ignorując jej gniewne spojrzenie. Trzymałam głowę wysoko. Muszę udawać normalną. Nie bądź podejrzliwa. Może nie będę najlepszym kłamcą, ale mogę ukryć wyraz twarzy. Czuję przytłaczający mnie niepokój, obawiam się że zacznę strasznie się jąkać, czego będę potem żałować.
– Panno Smale –
powiedziała szorstko. – Mogę z Tobą pomówić, na osobności?
Jej pytanie
brzmiało bardziej jak oświadczenie. Niespodziewanie pielęgniarka obok niej odsunęła
się do tyłu, uświadamiając sobie, że ma odejść. Myślała, że na nią nie patrzę.
Złapałam jej skręcone usta z niesmakiem. Więc, kto mógł ją obwiniać? Myślała,
że ‘’Henry’’ może być złą wiadomością, a
ja byłam jego koleżanką. Ale to wciąż było nieprzyzwoite.
– Jestem pewna, że
widziałaś nielegalne wydrukowane tatuaże na Panu Henrym.
O cholera. O cholera. Nie umieraj, nie
umieraj.
– Tatuaże? – zapytałam.
– Tak. Jest ich
więcej niż wystarczająco.
– Och! – sapnęłam,
czując podnoszącą się adrenalinę. –Ochhh,
on ma tatuaże?
Policjantka nie
wydaje się być przekonana, ale uniosła brew.
Zaśmiałam się
nerwowo – Henry powiedział mi, że otrzymuje tymczasowe tatuaże -- Nie sądziłam,
że mówi poważnie, dopóki nie zobaczyłam ich na sobie – machnęłam ręką przed
moją twarzą, odganiając temat machnięciem ręki z uśmieszkiem. – To nic.
Oficerka zmrużyła ciemne oczy. – Nie jestem
w nastroju do kłamstw, Panno Smale.
– No dobrze, tyle że ja nie kłamię – uśmiechnęłam się, po czym poczułam wybrzuszenie w
gardle, a serce trzaskało o moją klatkę piersiową. – Oficer Keller , jesteśmy nie
więcej niż dwie osoby, które mieszkają w centrum miasta. Obiecuję, że jesteśmy
nieszkodliwi – w geście wyciągnęłam rękę
z uśmiechem, jednak ona myśli, że nie jestem zbyt poważna w tej rozmowie, albo zdecydowanie coś zauważyła.
Jej usta się zacisnęły. – Masz dowód? – spytała
solidnym tonem.
Przygryzłam
wewnętrzną część policzka, a w środku skurczyłam się ze strachu, spojrzała na
mnie. Nie ma sensu, przeszukiwać kieszeni w znalezieniu dowodu, przecież byłam
jeszcze w niewygodnej sukience i na dodatek bez butów. – Och, cholera. Nie przyniosłam go z karnawału
– w połowie skłamałam.
– Hm – mruknęła
pod nosem, złączając wargi razem, po czym założyła swoje niechlujne ramiona na
klatce piersiowej. – Cóż, sprawdziłam dowód Henry’ego i wydaje się być w
porządku.
Nie, raczej nie. Był zdecydowanie
fałszywy.
– Staramy się
rozwiązać ten incydent, więc radzę uważać. Powinnaś zostać, w przeciągu kilku
godzin Henry ma odpowiedzieć na zadane pytania przez mojego kolegę –
powiedziała.
O niemal runęłam z
ulgi. Wydostaniemy się stąd. Prawie
bez problemów.
– Czekaj – zamyśliłam
się, po czym uniosłam brwi. – Więc Henry się obudził?
Skinęła głową.
– Możesz się z nim
zobaczyć za kilka godzin. Jednak, polecam Ci zostać tutaj, dopóki twój przyjaciel będzie wystarczająco stabilny, by wyjść – powiedziała, a jej postawa zmiękła --
oprócz zimna w oczach--w odnoszeniu się.
– To znaczy… jak
długo? – zmarszczyłam brwi.
Nie możemy tutaj
zostać. Ludzie zaczną podejrzewać, że coś jest nie tak. A potem wszyscy będą
zadawać pytania o Henry’ego--ugh, Harry’ego, mam na myśli -- powoli będą
znajdować podejrzane rzeczy. Chodzi o czas. Może zdadzą sobie sprawę, że dowód
Harry’ego jest fałszywy czy coś. Lub,
tatuaże. Albo dowidzą się, że jestem zaginioną dziewczyną. Może mój martwy
naskórek, niechlujne włosy i zmęczone oczy to zatuszują.
– Kilka godzin – inna
myśl każe mi zejść na ziemię.
Policjantka nadała
krótkotrwałe skinięcie głową, zadając parę pytań przed opuszczeniem pokoju.
Wyglądała na niepewną czy coś w tym stylu. Nie wiem... dlaczego?
***
Dowiedziałam się
kilka godzin później. – Panno Smale.
– Kalel – poprawiła blondynka pielęgniarka z
błyskiem złośliwości. – Proszę.
– Kalel – powtórzyła. – Henry stracił dużo krwi.
To wystarczyło, abym podskoczyła z siedzenia. – Co? Czy nie ma czegoś, co
moglibyśmy zrobić?
– Wspomniałam Henry’emu, że jest tu jego koleżanka, mam rację? –
pielęgniarka powiedziała niepewnym kobiecym głosem, jakby się bała, że chcę się
na nią rzucić--wymagając więcej informacji. Skinęłam ociężale głową, patrząc na
mnie ponurym spojrzeniem – Jak widać, sprawdziliśmy poziom we krwi i zdrowia
zeszłej nocy, jest jeden sposób aby Henry przeżył, musisz oddać krew. Jeśli
oczywiście, jesteś gotowa.
Wow, mój wewnętrzny głos się wzdrygnął, już przywróciłaś do życia pieprzonego kryminalistę, a teraz jesteś w stanie pozwolić mu żyć?
Otrzęsłam się z tych myśli. Nie dbam o to, co myślą moi rodzice--Nie
powiedziałam, że ich nie lubię czy coś--ale oni nie wiedzą co Harry rzeczywiście
lubi. Albo co przeszedł.
– Tak.
***
Znalazłam się w innym bladym
pomieszczeniu. Białe, połyskujące przyrządy leżały na tacach i stołach. Godzinę temu, wzięli ode mnie cały woreczek
krwi. Nigdy nie wiedziałam, że będę tak długo w szpitalu, ale hej, jeśli jest
to w celu uratowania życia Harry’ego, to zrobię wszystko.
Nie mogę uwierzyć, że to
powiedziałaś, z łatwością chciałam zignorować te głupie
myśli, jednak nieco się martwiłam, bo
głos w mojej głowie, brzmiał jak głos mojej matki.
Wzdrygnęłam się, zamykając oczy na krótką chwilę.
– Kalel – spojrzałam w górę, dostrzegając Chloe, pielęgniarkę, która
cierpliwie czekała z kubkiem wody w ręce. Choć powiedziałam, że było cholernie obrzydliwe moja skóra była
pozbawiona koloru, a ręce mi się trzęsły, więc krztusiłam się tak długo, dopóki
Chloe nie skończyła –…więc, będzie mógł
wrócić na noc do domu.
Prawie objęłam ją z zachwytu. Nareszcie.
***
Dwóch lekarzy pojawiło się w bladych drzwiach z postacią za nimi. Od
razu rozpoznałam czuprynę kręconych włosów i szmaragdowy kolor oczu, jego
wysoka postura powoli przeszła obok lekarzy. W tym samym momencie jego oczy napotkały
moje. Musiałam przygryźć wargę, aby powstrzymać się od uśmiechu.
Jego oczy zdawały się błyszczeć , kiedy mnie zobaczył, a uśmiech grał na
jego ustach w kształcie serca, jako że stanął naprzeciwko mnie.
– Cześć – uśmiechnęłam się
niezręcznie. Prawdę mówiąc nie myślałam o tym, co powiedzieć gdy czekałam, aż
zabieg się skończy. Byłam zbyt zajęta spaniem. Tkwiłam we zmęczeniu i obawie
czy wyjdzie żywy--co najmniej, przy zdrowych zmysłach.
A znasz myśli twoich
rodziców, wewnętrzny--z pewnością głupi--głos gmatwał
w mojej głowie i nawet jeśli nie chciałam się do tego przyznać, to była prawda.
Ale tylko pojawił się raz czy dwa, zanim popchnęłam go do najciemniejszej strony
mojego mózgu, po czym zamknęłam.
– Uh… ja, cieszę się że wszystko w porządku – szepnęłam, machając rękę przy jego odzianym
torsie. Ubrali Harry’ego w ciemne jeansy i zwykłą czarną koszulkę.
Patrzył na mnie z prostym wyrazem twarzy, mrugając kiedy mówił. Nagle
poczułam się zaniepokojona. Zażenowana.
Niezręcznie.
W końcu Harry wyglądał, jakby miał za raz runąć, kiedy przycisnął jego
rozgrzane ciało do mojego i owinął ręce dookoła mnie. Niespodziewanie zesztywniałam, błyskawicznym, ale niepewnym ruchem przytuliłam
go.
– Jeszcze raz dzięki – Harry pocałował czubek mojej głowy, a ja poczułam
ciepło napełniające moje policzki. – Nie dokonałbym tego, gdyby Ciebie nie
było.
– Panie Williams – odsunęliśmy się od siebie, gdy osoba trzecia do nas dołączyła.
Doktor podszedł do nas ostrożnie, zmartwiony że nam przeszkodził. – Chcesz,
abym zadzwonił po taksówkę?
Harry energicznie potrząsnął głową. – Nie, dzięki.
Oczy lekarza przewlekły się na mnie, a szczery uśmiech pojawił się na
jego twarzy. – Chciałbym polecieć twoją ukochaną do prowadzenia samochodu. Nadal
wymagasz ogromnej ilości odpoczynku.
Po raz kolejny, podziękowaliśmy wszystkim, po czym Harry wyszedł za mną za
drzwi. W drodze do samochodu, ogarnęła nas niezręczna cisza. Powiedziałam Harry’emu,
że jeśli potrzebował by pomocy... ale on wzruszył ramionami, twierdząc że jest
w porządku.
Jednak, Harry usiadł po stronie kierowcy. Kiedy przekręcił swoją głowę,
zamykając oczy na parę sekund, zapalił samochód na co ja zmarszczyłam brwi.
Zobaczył mnie i mrugnął – Masz zamiar wejść czy nie? – zapytał niskim, słodkim
głosem.
Przewróciłam oczami, przechodząc na drugą stronę. – Możesz prowadzić? –
zapytałam tak grzecznie, jak tylko umiałam.
–
Już mnie nie boli – powiedział bezczelnym tonem. – To nie ma znaczenia--robię co chcę. – Nawet
nie zdążyłam zapiać swojego pasa, bo Harry szybko wyjechał z parkingu dla
nagłych wypadków, ślizgając się na bok, co spowodowało, że patrzyliśmy na
drogę.
Moje ciało wgniotło się do boku, zaczęłam na niego wrzeszczeć. – Spróbuj
się znowu nie zabić! – grymasiłam, mamrocąc ‘’bezczelny’’ pod nosem.
– Bezczelny? – Harry westchnął, patrząc na mnie przez sekundę. – Bezczelny? Tak, w pewnym sensie. Możesz winić leki,
które mi dali – przeszedł mnie dreszcz, jak zaczął zgrzytać zębami, po czym wydumał usta z powrotem. – To nie rodzaj
narkotyków, które ech, sam bym sobie kupił.
Uśmiechnęłam się do niego, kiedy jego oczy powędrowały znowu na drogę
przed nim. – Witaj z powrotem.
Harry potrząsnął głową, z małym uśmiech formującym się na jego młodej
twarzy. – Ta, zatem, – Próbował wyglądać
groźnie i twardo, prostując się w siedzeniu – nie…nie myśl, że uda Ci się mnie zmienić,
czy co tam chcesz zrobić.
– Harry, zamknij się.
– Tak, proszę pani.
On wie, że już nigdy więcej mnie nie
przestraszy.
Nie dokonałbym tego, gdyby Ciebie nie
było.
jeśli przeczytałaś/eś, zostaw komentarz :)
_____________________________________
Hej kochani! Omg co się dzieje w tym FF?! Te zdania przywołują u mnie miłe dreszcze: ale hej, jeśli jest
to w celu uratowania życia Harry’ego, to zrobię wszystko/Nie dokonałbym tego, gdyby Ciebie nie
było -- Po prostu robię wielkie awwwwwww - już nie umiem się doczekać kolejnych i kolejnych. Autorka napisała, że ten rozdział może być nieco nudny, ale w następnym planuje coś złeeego - ech, już się boję. Czasami będę do podanych rozdziałów dodawać konkretną muzykę, jeśli lubicie czytać i słuchać jak np. ja to zawsze możecie sobie odsłuchać. W niedzielę jadę na kolonie, na 2 tygodnie - ech moje ostatnie, więc zostawiam was z Żanetą :* Żaneta nie informuje dlatego sami musicie śledzić i nie zapominajcie o KOMENTARZACH! <3 KOCHAM WAS! :*
Obserwujcie Twittery głownych bohaterów Evelyn @EvelynBaleFF oraz Harry'ego @HazzRedemption
Macie do mnie jakieś pytania? Zapraszam na REDEMPTION ASK > PRZEJDŹ!
Jeśli chcesz być informowana/y o rozdziałach wpisz się do zakładki 'Informowani' >>> KLIK
Świetne ♥
OdpowiedzUsuńOMG! Niesamowity rozdział i przede wszystkim cudownie przetłumaczony :*
OdpowiedzUsuńNaprawdę jest tu baaaardzo słodko :3 W następnym rozdziale ma być coś złego? :o
Już się boję :o
Nie mogę się doczekać na kolejny <3
Udało się ejhs AWWWWWWW
OdpowiedzUsuńTak szczerze to właśnie w tym fanfiction brakuje takich rozdziałów, ale i tak to kocham ♥
OdpowiedzUsuńDlaczego nie możesz dodawać częściej rozdziałów, są wakacje (!) Każdy ma więcej czasu, więc proszę dodawaj częściej rozdziały c:
A jak nie to ci tego nie wybaczę..............................
obliczając to wszystko, nie wiem czy warto bo..
Usuńautorka Redemption jest na 60 rozdziale i dodaje może raz na 2-3 tyg rozdział, a my przy takiej szybkości dodawania, łatwo byśmy ją dogoniły, a po co czekać potem tyle tyg na nowy rozdział?
więc wszystko ma swoje plusy i minusy. :)
Oddała mu krew ^_^ ma cząstkę jej w sobie xD nexxxtt♥
OdpowiedzUsuńA ja się nie zgadzam z anonimem powyżej, ponieważ są wakacje i masz prawo mieć czas dla siebie a nie dla tego opowiadania. Chwała Ci za to, że wgl tłumaczysz nam to genialne opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńRozdział genialny ! Coś strasznego w następnym opowiadaniu ? Czy Henry będzie chciał Ją zgwałcić ? Do następnego <3
@lovju69
Ciekawość mnie zżera XD dzięki za tłumaczenie czekam na następny >:)
OdpowiedzUsuńO proszę jaki Harry nagle zrobił się potulny :D
OdpowiedzUsuńTen wypadek wszystko zmienił ;>
" On wie, że już nigdy więcej mnie nie przestraszy.
Nie dokonałbym tego, gdyby Ciebie nie było. " Awwwwwwwww ! *o*
Mimo tego, że ją porwał, wrzeszczał na nią, był dla niej niemiły, nie miał do niej szacunku, ona uratowała mu życie, oddała krew... Podziwiam ;) W sumie zrobiłabym to samo :)
Genialny rozdział ;3
Chcę już następny ! Tu i teraz xx
@droowseex
<3
OdpowiedzUsuńCudowny! <3 @EmiliaWojta
OdpowiedzUsuńlalalalalal chce nastepny bo nieźle sie zapowiada ahha ;]
OdpowiedzUsuńKocham!!!
OdpowiedzUsuńUff.. Cieszę się, że z Hazzą jest wszystko ok i wraca do domu :D
OdpowiedzUsuńHuh, w następnym rozdziale będzie coś złego? Może gwałt *o*
Ja piszę takie głupoty, że nawet nie marnuj czasu na czytanie tego xD
Harry'emu i Evelyn dałam już follow na tt, a na Camouflage również już byłam i o ile dobrze pamiętam to jestem już dodana do obserwatorów.
Nie wiem co mogę jeszcze napisać po za jednym wielkim DZIĘKI i życzyć ci miłych kolonii :***
My też Cię kochamy <333
Nie będzie cię sooooł czekam na Żanetkę ^^
Buziaki słońce xx.
Kocham. To. Opowiadanie. Serio. Tak. Bardzo. ♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńŚWIETNY JDHSALS
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NASTĘPNY @flayalive xxxx
Świetny :)
OdpowiedzUsuńGenialny *-* @marchewkavv [Się rozpisałam Xd]
OdpowiedzUsuńKocham kocham kocham świetny rozdział ♥♥♥♥♥akcja toczy się w niepokojącym kierunku co tu się dzieje!
OdpowiedzUsuńchociaż plus tej sytuacji to to ze nie długoppewnie będzie +18
O jezu ale Zajebisty takie awwwwww!!!!!!
OdpowiedzUsuńKocham to ff
Cudo *.*
OdpowiedzUsuńświetny ;) @Only_1Dreams
OdpowiedzUsuńgenialnny <3
OdpowiedzUsuńŚwietny! ;3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. Fajnie że Harryemu nic nie jest, a to jak powiedział:
OdpowiedzUsuń''– Jeszcze raz dzięki – [...] – Nie dokonałbym tego, gdyby Ciebie nie było''
omg, zabiło mnie to.
Skoro w kolejnym rozdziale ma być coś złego, to może Harry ubzdura sobie że jest zły i zacznie gwałcić Evelyn czy coś?
Robi sie coraz lepiej. Wydaje mi sie ze Harry zmiękł troche w stosunku do Evelyn po tej sytuacji :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuń" nie…nie myśl, że uda Ci się mnie zmienić, czy co tam chcesz zrobić."
OdpowiedzUsuńBULLSHIT
JUŻ SIĘ ZMIENIŁ HA ALE PEWNIE I TAK BĘDZIE GRAŁ CHUJA LOL
robi się coraz ciekawiej i.. dlatego ja chce więcej i więcej i więcej /@avezain
o jejku ! jaki słodziak z Harry'ego !!!
OdpowiedzUsuń" Nie dokonałbym tego, gdyby Ciebie nie było. "
normalnie się rozpłynęłam
czekam na nn :)
@DreamerHazz
ojej <3 Najlepszy z... no takich ojej rozdziałów.
OdpowiedzUsuńAle mimo wszystko kilka, jak nie kilkanaście zdań było niezrozumiałych.
dżizassss :D oni na serio się lubią <3 serio serio :D tylko nie potrafią tego okazać ale zawsze robie takie awwwwwww :D czekam na więcej i więcej wyjaśnień xd pozdro! @hallxofxfame .xx
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńgenialny omg
OdpowiedzUsuńgenialny *-*
OdpowiedzUsuńoh ah
OdpowiedzUsuńKoffam tego ff i niecierpliwie czekam na następny
OdpowiedzUsuń– Jeszcze raz dzięki – (...) – Nie dokonałbym tego, gdyby Ciebie nie było"
OdpowiedzUsuńNajwiększe awwww tego rozdziału *-*
Oddała mu krew, swojemu porywaczowi, ale to dobrze w sumie :o
Czekam na next x
@Toriixdd
O jacie... Chcę więcej!
OdpowiedzUsuńKto wykonuje Payphone z Twojej playlisty?
OdpowiedzUsuńCudowny ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny :D
OdpowiedzUsuńSuper!To bbyło takie awwwwww @zuziatrawiska
OdpowiedzUsuńCudooo *0*
OdpowiedzUsuńFantastyczny rozdział . Niech w końcu beda wresZcie razem
OdpowiedzUsuńCudowny ♥
OdpowiedzUsuńMeeeega :D kochana cię Kamila i to opowiadanie
OdpowiedzUsuń* kocham
OdpowiedzUsuń*0* ♥ <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział . Ciekawe co teraz będzie się działo . Czy w końcu beda razem czy osobno . Chciałabym aby byli para w końcu . zakochance ! ♥
OdpowiedzUsuńCudooo *o* dopiero teraz zaczęłam czytac niedawno a już jestem na tym rozdziale . Bo jest świetny <3
OdpowiedzUsuńMeeeega :D
OdpowiedzUsuńWczoraj zaczęłam czytać tego bloga i przed chwilą skończyłam. Mogę powiedzieć tylko tyle, że jestem zachwycona! Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział . Dziękuję ze go tłumaczysz kocham cię i tego bloga ♥
OdpowiedzUsuńMeeega ;))
OdpowiedzUsuńFajny :D pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowny <3 kiedy nn ??
OdpowiedzUsuńŚwietny, czekam na next ;)))
OdpowiedzUsuń