Moje ciało było wciąż całkowicie skostniałe. Panikowałam, nie potrafiąc złapać oddechu. To czyniło mnie znieruchomiałą. Do diabła.
Harry mrugnął i zwrócił uwagę na Holly, kiedy szarpnęła za jego rękaw. Spojrzałam do tyłu, po czym przed siebie. Oboje powoli się poruszali. Holly w jedną stronę, a Harry-- w moją. Spojrzała na niego ze zdziwieniem, podbiegła i o coś zapytała. Przycisnął do mnie swój podbródek. Holly zamarzła na chwilę i sztywnym krokiem odeszła. Oczywiście, parsknęłam śmiechem w mojej głowie.
– Hej, Tyler – Finn wstał z krzesła pochylając się nad stołem, żeby się przywitać z Harry'm. Nie obróciłam się za siebie, ale czułam napięcie pomiędzy mną a Holly. Poczułam ciepło płynące od Harry'ego, w momencie kiedy stanął obok mnie i witał się z Finn'em. Jego brzuch dotknął mojego ramienia. Odskoczyłam. Oznajmił: – Masz ochotę później zagrać w koszykówkę? Zagramy rundkę po treningu.
– Um – Harry oznajmił grubszym głosem. Obróciłam się, spojrzałam na niego, a on spojrzał na moją siostrę. – Tak. Czemu nie? – Harry jest trochę zdezorientowany; jeśli on jest tutaj dla mojej siostry, dlaczego pocałował mnie tamtej nocy, kiedy ona była na górze? Jeżeli,chciał sprawić, abym była zazdrosna, to mu się udało, tylko dlatego, że jest moim kolegom i jest jedyną osobą, w której byłabym w stanie się zakochać. Jeżeli przyłapie się kogoś zamężnego, na widywaniu bądź randkowaniu z kimś innym, powinni być za to karani. To jest nielegalne, ale żadna osoba nie była jeszcze na tym przyłapana. Harry nie przestrzega zasad. Mam rację? To, że spotykam się z Finn'em, nie znaczy, że jestem w nim zakochana'tylko platonicznie', więc nie ma w tym nic złego.
Harry mrugnął i zwrócił uwagę na Holly, kiedy szarpnęła za jego rękaw. Spojrzałam do tyłu, po czym przed siebie. Oboje powoli się poruszali. Holly w jedną stronę, a Harry-- w moją. Spojrzała na niego ze zdziwieniem, podbiegła i o coś zapytała. Przycisnął do mnie swój podbródek. Holly zamarzła na chwilę i sztywnym krokiem odeszła. Oczywiście, parsknęłam śmiechem w mojej głowie.
– Hej, Tyler – Finn wstał z krzesła pochylając się nad stołem, żeby się przywitać z Harry'm. Nie obróciłam się za siebie, ale czułam napięcie pomiędzy mną a Holly. Poczułam ciepło płynące od Harry'ego, w momencie kiedy stanął obok mnie i witał się z Finn'em. Jego brzuch dotknął mojego ramienia. Odskoczyłam. Oznajmił: – Masz ochotę później zagrać w koszykówkę? Zagramy rundkę po treningu.
– Um – Harry oznajmił grubszym głosem. Obróciłam się, spojrzałam na niego, a on spojrzał na moją siostrę. – Tak. Czemu nie? – Harry jest trochę zdezorientowany; jeśli on jest tutaj dla mojej siostry, dlaczego pocałował mnie tamtej nocy, kiedy ona była na górze? Jeżeli,chciał sprawić, abym była zazdrosna, to mu się udało, tylko dlatego, że jest moim kolegom i jest jedyną osobą, w której byłabym w stanie się zakochać. Jeżeli przyłapie się kogoś zamężnego, na widywaniu bądź randkowaniu z kimś innym, powinni być za to karani. To jest nielegalne, ale żadna osoba nie była jeszcze na tym przyłapana. Harry nie przestrzega zasad. Mam rację? To, że spotykam się z Finn'em, nie znaczy, że jestem w nim zakochana'tylko platonicznie', więc nie ma w tym nic złego.
– Evelyn będzie dzisiaj z nami. Spotkaliście się we dwójkę? – Finn wskazał na nas czekając, aż któreś z nas mu odpowie. Kiedy długo nie potrafiłam wydusić z siebie słowa, Harry wpadł na jakiś pomysł. Siedzący ludzie nadstawiali swoich uszu, żeby usłyszeć naszą rozmowę.
Harry chrząknął, – Tak, widzieliśmy się już kiedyś – Dziwnie się na niego spojrzałam, ale kiedy zauważyłam, że on tak samo dziwnie się na mnie patrzy, odwróciłam wzrok. Poczułam, jak Holly przesuwa się za mną.
– Cudownie! Hej – Finn obrócił się do mojej siostry. Gwałtownie się wyprostowała, – Holly, tak? – kiwnęła znacząco, ale nie potrafiła wydobyć z siebie głosu, – Jesteś siostrą Evelyn? – zapytał Finn, – Tak – Holly odetchnęła i spuściła wzrok.
Chrząknęłam, co spowodowało, że wszyscy skupili swój wzrok na mnie.
– Powinniśmy... powinniśmy już iść – Harry szepnął do Holly. Poderwała głowę i energicznie kiwnęła.
Czemu są tacy nerwowi?
– Pewnie, ale powinieneś przyjść, bo jeśli Luke będzie w innej drużynie, będę cie potrzebować, – Finn zachichotał, – wiesz taka inspiracja.
Harry chrząknął, – Tak, widzieliśmy się już kiedyś – Dziwnie się na niego spojrzałam, ale kiedy zauważyłam, że on tak samo dziwnie się na mnie patrzy, odwróciłam wzrok. Poczułam, jak Holly przesuwa się za mną.
– Cudownie! Hej – Finn obrócił się do mojej siostry. Gwałtownie się wyprostowała, – Holly, tak? – kiwnęła znacząco, ale nie potrafiła wydobyć z siebie głosu, – Jesteś siostrą Evelyn? – zapytał Finn, – Tak – Holly odetchnęła i spuściła wzrok.
Chrząknęłam, co spowodowało, że wszyscy skupili swój wzrok na mnie.
– Powinniśmy... powinniśmy już iść – Harry szepnął do Holly. Poderwała głowę i energicznie kiwnęła.
Czemu są tacy nerwowi?
– Pewnie, ale powinieneś przyjść, bo jeśli Luke będzie w innej drużynie, będę cie potrzebować, – Finn zachichotał, – wiesz taka inspiracja.
Harry zawahał się. Następnie objął Holly swoim chudym ramieniem. Na co na moment zesztywniałam.
– Mam swoją własną
inspirację właśnie tutaj – uśmiechnął się spoglądając na rumieńce na jej
policzkach.
Finn uniósł brwi, po czym szybko je opuścił i zaczął nucić, – Jest nas dwóch, co? – mrugnął do mnie. Odpowiedziałam tym samym, uśmiechając się do niego. Byłam cała roztrzęsiona.
Zauważyłam, jak szczęka Harry'ego zaczęła się zaciskać, następnie usłyszałam pisk Holly.
Już zaczynasz.
– Tak, zobaczymy się na lunch'u – Harry przesunął szczękę w bok. Finn kiwnął do niego.
Holly nie patrzyła na mnie, kiedy opuszczała stół włócząc się za Harry'm. Finn nic nie powiedział dopóki nie odeszli.
Zauważyłam, jak szczęka Harry'ego zaczęła się zaciskać, następnie usłyszałam pisk Holly.
Już zaczynasz.
– Tak, zobaczymy się na lunch'u – Harry przesunął szczękę w bok. Finn kiwnął do niego.
Holly nie patrzyła na mnie, kiedy opuszczała stół włócząc się za Harry'm. Finn nic nie powiedział dopóki nie odeszli.
– Niezręczna rozmowa – skrzywił się.
– Co masz na myśli? – wyszeptałam. Dlaczego niezręczna?
– Wyglądasz jakbyś nie miała nigdy siostry. Co się stało?
– Przepraszam, – Finn westchnął, prostując się na siedzeniu, – Nie powinienem pytać.
– Mówiłam Ci: Nie lubię Taylera – Tylera. Finn przemieszczał miedzy palcami, swojego jointa – Tyler jest całkiem spoko gościem. Trochę, zarozumiałym. Ale w sumie, jak każdy w tej szkole.
Wypuściłam powietrze, wzdychając, – Ty nie jesteś.
– Przyjemne to jako komplement.
– Śmiało – nie mogłam się powstrzymać, musiałam spojrzeć na stolik za nami. Oboje zdawali się mówić cicho, kiedy byli blisko siebie. Zapewne plotkowali o Finn'ie lub o mnie.
– ... Nie masz z kim iść na tance we wrześniu? – wypalił Finn. Nie patrzył na mnie, a na wzory, które rysował na skraju jego tacy.
Byłam już wystarczająco przytłoczona sprawa Harry'ego i Holly. Dlaczego chcę mnie zabrać? Przecież każdy mnie ignoruje- oprócz rozczarowanych spojrzeń, które dostaje od większości ludzi-- co on sobie myśli?
Zdecydowałam się go zapytać, – Co o tym myślisz?
– Wiec, tak? – Finn wzdrygnął się po swoich własnych słowach.
– Co sprawia ze myślisz, ze jeszcze nikt mnie nie zaprosił?
– Nie wiem, pomyślałem, że każdy facet będzie chciał z tobą pójść.
Moje policzki zrobiły się czerwone, wiec aby uniknąć spojrzenia Finn'a, spuściłam głowę.
– Nie mam nikogo – wyszeptałam. Te zdanie miało inaczej zabrzmieć, co zauważył.
– Masz mnie – uśmiechnął się, – Jeśli oczywiście, chcesz iść ze mną na tańce.
Moje ramiona opadły. Nie spodziewałam sie takiego negatywnego dowcipu ze strony Finn'a.
– Który z twoich "przyjaciół" kazał ci to zrobić? – szepnęłam pod nosem, ponieważ wiedziałam, że wciąż słucha.
– Co? – zadyszał, – N-nie, chce z tobą iść, ale okej. Oczywiście nie musisz, ja tylko tylko zapytałem jeśli byś potrzebowała.. znaczy chciała– westchnął. – Proszę choć ze mną na tance – Finn praktycznie błagał, ponownie wzdychając. – To naprawdę nie jest jak chciałabym cie zapytać, zaufaj mi.
Przycisnęłam usta, kiedy popularne osoby chrząknęły za nami.
Finn to zignorował, czekając cierpliwie na moja odpowiedz.
– Emm, Finn? – szepnęłam ponownie. Włożyłam ręce pod stół, nachylając sie do Finn'a, aby tylko mnie usłyszał, – Nie masz... dziewczyny?
– Co, nie...?
– Ale...słyszałam jak dziewczyny mówiły...
– Dziewczyny mówią wiele rzeczy, no nie? – uśmiechnął się, wyglądając na zmęczonego. Skrzywiłam się na jego smutny wyraz twarzy -- Raczej, ze mili ludzie, którzy są popularni maja do czynienia z plotkowaniem.
– Oh. W tym przypadku, na pewno – powiedziałam, nadal nie mając pewności czy żartuje czy nie.
– Oh, świetnie! Odbiorę cie tego dnia – odetchnął z ulga. Nie powinien być taki zadowolony. Bardziej ja, że właśnie zostałam zaproszona na tance przez nikogo innego jak Finn'a Harries'a
Nie czułam nic prócz szczęścia. A może to był szok.
– Jasne, – uśmiechnęłam się, gdy zdałam sobie sprawę, ze mówił serio, – Wiec w porządku.
– Powinniśmy do klasy – Finn skinął głową, pomagając mi.
Odwróciłam się i dostrzegłam Finn'a stojącego za mną, uśmiechał się.
– Hej, Finn – odwzajemniłam uśmiech, otwierając kłódkę mojej szafki, – Co się dzieje?
Podszedł do mnie, – Pomyślałem, ze może poszlibyśmy pograć w koszykówkę z chłopakami?
Zmarszczyłam brwi, – Ale ja jestem beznadziejna w koszykówce, i... jestem dziewczyna – Były dziewczyny, którym pozwolono oglądać trening chłopaków? Lub grać z nimi?
– Nie pochlebiaj sobie.
– Nie jest to jakiś sprawdzian kwalifikacyjny dla chłopców? – zapytałam go. Jakaś dziewczyna stała przy szafce patrząc na mnie i Finn'a w milczeniu. Kiedy złapała mój wzrok, uśmiechnęła się.
– Finn, – zawołała, na co on się odwrócił i powiedział, – Hej!
– Evelyn, – pomachał mi, kiedy zaczął iść w jej kierunku. Ruszyłam za nim, – To jest Mykela; ona też jest w drużynie koszykówki.
– Wow, wydaje się, że nauczyciel z wf nigdy nie wybiera kto wchodzi – blondynka zaśmiała się, przyciskając dłoń na ramieniu Finn'a.
Finn roześmiał się wraz z nią, – Jest dobrym graczem, tak sądzę – powiedział. – Ale nie jest jedyną dziewczyną.
Mykela spojrzała na nas z wyraźnym zmieszaniem.
– Ona myśli, że jest jedyną dziewczyną, – Finn wyjaśnił, pocierając kciukiem delikatnie mojego ramienia.
– Nie bądź głupi – zachichotała, – jest trochę więcej... – Oboje wymienili się spojrzeniami, – Uh, miałem swoją pozycję. Chcecie się przyłączyć?
Finn i Mykela zaczęli odchodzić, – Oh, jeśli nie pójdę Tayler będzie wkurzony – Pieprzony Tayler.
– Jak to?
– Powiedziałem mu, że powinien tam pójść. Wiesz czy jest tutaj Luke? Nie widzę go.
Na wspomnienie o Luku, ciało Mykeli przestało się na chwilę ruszać. Złapała się Finn'a, kiedy dochodziła do siebie. Uśmiechnęłam się do niej, wiedząc już, że ktokolwiek to Luke podobał się jej, albo ona jemu. Zobaczyła mój rozbawiony wyraz twarzy, po czym uśmiechnęła się nieśmiało, –Tak, jest tutaj.
Gdy dotarliśmy do końca korytarza, Finn zdecydował się na dramatyczne wejście i popchnął głośno gimnastyczne drzwi. Sala była ogromna, a hałas spowodował, że wszyscy spojrzeli na nas.
Mykela dyszała, po czym rzuciła się na jedno z siedzeń na trybunie, gdzie niektóre dziewczyny piszczały, kiedy ją zobaczyły. Mykela budziła zachwyt, ale zapomniałam w tym wszystkim o popularnych przyjaciołach Finn'a. Popularne dziewczyny siedziały na trybunach, a Mykela była jedną z nich.
Finn spojrzał na mnie, kiedy zdał sobie sprawę, że nie chcę siedzieć z tymi dziewczynami, wciągnął mnie do środka sali.
Były tam cztery ogromne trybuny; dwie po jednej stronie i dwie po drugiej. Nawet nie zauważyłam, że grupa około dziesięciu chłopaków siedziała za dziewczynami, gdzie zabrał mnie Finn.
– Luke! – zawołał Finn. Chłopak był wyższy od Finn'a--był cholernie wysoki-- blondyn odwrócił się z piłką do koszykówki w rękach. Kiedy jego niebieskie oczy złapały Finn'a, ucieszył się. Finn zacisnął rękę wokół mojej tali, lekko mnie tym zaskakując.
– Ey, kolego! – chłopak krzyknął, witając się z Finn'em w ten ich męski sposób, – Jak się masz? Nie widziałem Cię od wczoraj!
– Wiem, stary, byłem w bibliotece – Finn uśmiechnął się.
– Frajer – Luke się zaśmiał. Wyglądał i brzmiał przyjemnie, do tego miał bardzo słodką twarz, która uspokaja; jak można mówić do niego z taką łatwością. Nigdy nie czułam się podobnie, jak teraz.
– To było zaległe zadanie domowe, – Finn wyprostował.
– Wow, Finn Harries nie odrobił pracy domowej! – Luke łkał. – Nie patrz tak na mnie, żartuje przecież – Luke przeniósł wzrok na mnie i przestał się uśmiechać. – Oh, cóż to za nieskazitelna piękność?
– Przepraszam, nigdy wcześniej Cię tutaj nie widziałem, jestem Luke – wyciągnął rękę, aby uściskać moją dłoń, ale zanim zdążyłam ją złapać, zabrał ją z powrotem, – Niestety, jestem spocony. Ups.
– Jak masz na imię?
– Evelyn – powiedziałam cicho.
– Piękne imię, dla pięknej dziewczyny – Luke poruszał brwiami, patrząc w dół – Nie wpatruj się tak we mnie Finn, wiem że jest twoja.
Finn i ja spięliśmy się w tym samym czasie, kaszlał, a ja potrząsałam głową, – To nie jest tak, że..
– Okej, przepraszam – Luke uniósł ręce.
– Oi – szorstki głos odezwał się za Lukiem. Spojrzałam przez jego ramię i zobaczyłam innego chłopaka czekając niecierpliwie kilka metrów od nas, – Czy mamy tutaj klub młodej matki? Skończ i chodź grać.
– Jeszcze sekunda, Ed – Finn westchnął, brzmiąc na zmęczonego. – Evelyn, po prostu zajmij miejsce obok dziewczyn – poczułam jak zażenowanie przeze mnie przechodzi; Moje ciało ukryło się za Finn'em i patrzyłam w ziemię. Nie mogłam usiąść obok dziewczyn, które obgadywały i plotkowały o mnie.
Finn odwrócił się, a ja poczułam jego wzrok na tylnej części mojej głowy, – Hej – zwróciłam się do niego oczami, praktycznie błagając go by zrobił coś innego, – w porządku. Mykela i Holly są tutaj.
Odwróciłam się tak szybko, że Finn złapał mnie za nadgarstki, żeby mnie uspokoić. Holly poszła na trybuny do innych dziewczyn. Siedziała na rogu, ignorując wszystkich, którzy ignorowali ją. Mój wzrok ciągnął po całej sali, dopóki nie wychwyciłam pary zielonych oczu.
– Nie martw się, – Finn uśmiechnął się i ruszył w kierunku dziewczyn. Moje ciało drżało, kiedy rzuciłam się by dogonić Finn'a. – Pooglądaj nas przez kilka minut, a potem też będziesz mogła zagrać – Finn zapewnił, wskazując na miejsce naprzeciwko. Patrzyłam na niego w milczeniu, po czym skinęłam głową. Dziewczyny z tyłu przestały plotkować i zaczęły patrzeć. Nie patrzyłam na żadnego z nich, po prostu przed siebie.
Finn uśmiechnął się przepraszająco, po czym przeskoczył na inne trybuny, gdzie dwóch chłopaków wiązało buty. Złapał dużą torbę, ruszając za chłopakami do pomieszczenia na końcu sali. Dziewczyny znowu zaczęły rozmawiać.
Poczułam się niepewnie, kiedy Finn mnie opuścił. Nie byliśmy tak blisko; nowych przyjaciół. Bo oprócz Holly był jedyny kogo tutaj znałam.
Usłyszałam ooh, po czym dziewczyny znowu ucichły. Spojrzałam za siebie, a wszyscy patrzyli na mnie. Dziwna sprawa, ale widziałam zazdrość w ich ciemnych oczach. Zmarszczyłam brwi, odwracając się – Cześć, kochanie.
Harry usiadł tuż obok mnie. Westchnęłam, po czym rzuciłam się do tyłu, jednak on złapał mnie za rękę.
– Przestraszyłeś mnie na śmierć – mruknęłam cicho, po czym pociągał mnie za rękę do tyłu.
– Takie wielkie słowa z ust takiej maleńkiej dziewczyny, – Harry zachichotał, odchylając się na krawędzi drugiego siedzenia. Jego włosy były zawsze tak lekko wilgotne od potu, odgarnął je. Opadły do skroni, po czym z trudem oblizał swoje suche usta.
– Nie powinieneś ze mną rozmawiać, kiedy Holly jest kilka siedzeń od nas – wykrztusiłam.
Harry uśmiechnął się, zwracając się do mojej siostry. Patrzyła na niego, ale odwróciła wzrok.
– Jakie to ma znaczenie? – Harry odwrócił się z powrotem do mnie, zbyt za blisko mojej twarzy. Przełknęłam gulę w gardle i przesunęłam się do tyłu, ale on zrobił to samo.
Oddychałam powoli, – Ponieważ umawiasz się z moją siostrą, prawda? – skręciłam głowę w bok, trzymając spokojny ton głosu, bo wiedziałam, że dziewczyny za nami podsłuchiwały. To niegrzeczne.
– Pocałowałem Ciebie tej nocy, prawda? – Harry uśmiechnął się, przez co ukazały się dołeczki w jego policzkach. Ale za tym tęskniłam.
– Już dawno miałam o to zapytać, – przełknęłam ponownie, – Dlaczego... to zrobiłeś?
– Nie mogę całować mojej bratniej duszy? – Harry wydął wargi. Gówniarz.
– A randki z młodszą siostrą twojej bratniej duszy są dozwolone? – Mój głos był trochę głośniejszy-- nie ze złości, lecz zdziwienia. Z poważniał.
Westchnął, przenosząc jedno ze swoich kolan w górę; przytulając je. – Cóż, chcę się tylko trochę zabawić z Holly.
Westchnęłam--to czas, kiedy jestem zdenerwowana i z frustrowana, – Jesteś mordercą Harry – mój głos był miękki jak nigdy, – Zawsze będziesz mordercą – patrzyłam na jego pozbawionych emocji, zimne oczy, – Zabrałeś życie normalnym ludziom. Wiem, że jesteś tu dla mnie – dobrze, że zabrzmiało zarozumiale, ale nie miałam tego na myśli, – po prostu używasz Holly, aby mnie ostrzec. Albo w celu grożenia mi.
Harry patrzył na mnie przez moment, po czym się uśmiechnął, jego oczy nadal były zimne – Masz racje co do jednej rzeczy Evelyn – Harry wychrypiał. Jego głos był głośniejszy niż mój i bałam się, że ktoś nas usłyszy, – Ja jestem mordercą i to nie zmieni się dla nikogo. Jeśli Gemma żyłaby nadal – nawet nie drgnął, tylko ja zadrżałam, – i chciała mnie zatrzymać, nie mógłbym. Tak chronię siebie. Musze robić to dalej.
– Zabijasz, aby chronić samego siebie?
– Dobrze o tym wiesz, kochanie – uśmiechnął się ponuro.
Zamilkłam na chwilę, – Dlaczego.. Dlaczego chcesz zabić Holly? – wyszeptałam, drżącym głosem.
Harry prychnął, – Nigdy nie powiedziałem, że ją zabiję. Ona jest tylko do rozrywki – nie zauważył moich zaciskających się pięści. – Albo, jak wolisz to nazwać karą; twój jeden malutki oddech, niewielkie słowo, a Holly jest martwa. Inne słowo, Jackson. A później twoi rodzice – powiedział to tak mimochodem, podczas gdy kilka łez pokryło moje oczy. Oddychałam tak wolno, jak tylko mogłam.
– Dlaczego nie możesz po prostu.. zabrać mnie ponownie? – udało mi sie wykrztusić przez łzy. Opuściłam głowę, aby nikt mnie nie widział. – Porwiesz mnie? Czego tylko do cholery chcesz, ale zostawisz wtedy moja rodzinę? – byłam spokojna, ale zła. Zła i surowa. Wkurzona. Życie z Harry'm przypominało więzienie, ale wolałabym to, niż jakiegokolwiek zranionego człowieka; zwłaszcza jeśli jest to członek mojej rodziny.
– Więc, wszystko się odwróciło? – Harry mówił jeszcze spokojniej, – Nie miałabym z tego takiej radości.
– Dobrze – powtarzałam, – Zabawa to wszystko czego szukasz, no nie?
Nie powinnam była z nim rozmawiać. To nie to, czego się spodziewałam.
– Policja jeszcze nie wie jak wyglądasz? A co z tymi policjantami, którzy śledzą Nicole? – powiedziałam przez zaciśnięte zęby, patrząc prosto przed siebie. – Poważnie.
– To nie było miłe.
– Jesteś wkxrwiający.
Finn wrócił z szatni, w koszulce takiej jak Harry. Harry skrzywił się na jego widok.
– To tak, jakbyś nie był mordercą, my tylko będziemy grać, żeby wzbudzić w sobie zazdrość – wypaliłam. Co? To była prawda.
– Więc jesteś zazdrosna?
Skrzywiłam się.
– Nie, – splunęłam, – ale Ty nie lubisz mojego chłopaka.
Była kolej Harry'ego, a on zaczął się cofać.
– Chłopaka – mruknął.
– Radzi sobie lepiej niż Ty kiedykolwiek – odmruknęłam.
– Uważam, że radziłem sobie dobrze.
– Związałeś mnie, zanim zasnąłeś.
– Nie będzie tak przez cały czas, następny razem cię z...
– Jesteś okropny!
Harry wydał z siebie chrapliwy sarkastyczny śmiech, – Porwanie Ciebie, nie oznacza że Cię chcę.
Nawet mnie to nie obchodzi jak bardzo zarozumiale i próżnie to zabrzmiało, bo nie miałam na myśli, żadnych uwag w tej wypowiedzi, – Oczywiście, że nie – To przykładowo wskazywało kiedy Harry mnie porwał, przykładał pistolet do mojego ciała, przeszedł całą drogę, żeby wiedzieć gdzie mieszkam, pod pretekstem randkowania z moją siostrą i do tego zaczął chodzić do szkoły, żeby być ze mną, ale przecież on "mnie nie chce"
– Każdy mówi, że to gówniane bycia z osobą, o tym samym tatuażu, – Harry przygryzł wargę, – ja tylko chce dziewczyny żywej, przed tym nim ją przelecę.
Nic nie powiedziałam.
– Tak w ogóle to było o Tobie, – uśmiechnął się patrząc na mnie.
Przygryzłam wnętrze policzka, pocierając dłonie – Ale ty nie... no wies
– Co? nie pieprzyłem cie ? – rzekł frywolnie.
– Co? – jęknął Finn, – Ona
może ucierpieć, – Przewróciłam oczami. – Nie
– Nie bądź taki i podaj mi ta piłkę – Luke krzyknął, podbiegając po tym jak Finn, pojawił się znikąd i uderzył Luka w głowę. Piłka odbiła się w prawo, krzyknął i usiłował ją chwycić, wymachując rekami w probie jej złapania.
Z szeroko otwartymi oczami usiłowałam odszukać sprawce, az zawiesiłam swoj wzrok na Harry'm, ktory stał za mną.
– Masz swoja piłkę – krzyknął.
– Co masz na myśli? – wyszeptałam. Dlaczego niezręczna?
– Wyglądasz jakbyś nie miała nigdy siostry. Co się stało?
– Przepraszam, – Finn westchnął, prostując się na siedzeniu, – Nie powinienem pytać.
– Mówiłam Ci: Nie lubię Taylera – Tylera. Finn przemieszczał miedzy palcami, swojego jointa – Tyler jest całkiem spoko gościem. Trochę, zarozumiałym. Ale w sumie, jak każdy w tej szkole.
Wypuściłam powietrze, wzdychając, – Ty nie jesteś.
– Przyjemne to jako komplement.
– Śmiało – nie mogłam się powstrzymać, musiałam spojrzeć na stolik za nami. Oboje zdawali się mówić cicho, kiedy byli blisko siebie. Zapewne plotkowali o Finn'ie lub o mnie.
– ... Nie masz z kim iść na tance we wrześniu? – wypalił Finn. Nie patrzył na mnie, a na wzory, które rysował na skraju jego tacy.
Byłam już wystarczająco przytłoczona sprawa Harry'ego i Holly. Dlaczego chcę mnie zabrać? Przecież każdy mnie ignoruje- oprócz rozczarowanych spojrzeń, które dostaje od większości ludzi-- co on sobie myśli?
Zdecydowałam się go zapytać, – Co o tym myślisz?
– Wiec, tak? – Finn wzdrygnął się po swoich własnych słowach.
– Co sprawia ze myślisz, ze jeszcze nikt mnie nie zaprosił?
– Nie wiem, pomyślałem, że każdy facet będzie chciał z tobą pójść.
Moje policzki zrobiły się czerwone, wiec aby uniknąć spojrzenia Finn'a, spuściłam głowę.
– Nie mam nikogo – wyszeptałam. Te zdanie miało inaczej zabrzmieć, co zauważył.
– Masz mnie – uśmiechnął się, – Jeśli oczywiście, chcesz iść ze mną na tańce.
Moje ramiona opadły. Nie spodziewałam sie takiego negatywnego dowcipu ze strony Finn'a.
– Który z twoich "przyjaciół" kazał ci to zrobić? – szepnęłam pod nosem, ponieważ wiedziałam, że wciąż słucha.
– Co? – zadyszał, – N-nie, chce z tobą iść, ale okej. Oczywiście nie musisz, ja tylko tylko zapytałem jeśli byś potrzebowała.. znaczy chciała– westchnął. – Proszę choć ze mną na tance – Finn praktycznie błagał, ponownie wzdychając. – To naprawdę nie jest jak chciałabym cie zapytać, zaufaj mi.
Przycisnęłam usta, kiedy popularne osoby chrząknęły za nami.
Finn to zignorował, czekając cierpliwie na moja odpowiedz.
– Emm, Finn? – szepnęłam ponownie. Włożyłam ręce pod stół, nachylając sie do Finn'a, aby tylko mnie usłyszał, – Nie masz... dziewczyny?
– Co, nie...?
– Ale...słyszałam jak dziewczyny mówiły...
– Dziewczyny mówią wiele rzeczy, no nie? – uśmiechnął się, wyglądając na zmęczonego. Skrzywiłam się na jego smutny wyraz twarzy -- Raczej, ze mili ludzie, którzy są popularni maja do czynienia z plotkowaniem.
– Oh. W tym przypadku, na pewno – powiedziałam, nadal nie mając pewności czy żartuje czy nie.
– Oh, świetnie! Odbiorę cie tego dnia – odetchnął z ulga. Nie powinien być taki zadowolony. Bardziej ja, że właśnie zostałam zaproszona na tance przez nikogo innego jak Finn'a Harries'a
Nie czułam nic prócz szczęścia. A może to był szok.
– Jasne, – uśmiechnęłam się, gdy zdałam sobie sprawę, ze mówił serio, – Wiec w porządku.
– Powinniśmy do klasy – Finn skinął głową, pomagając mi.
***
– Hej Evelyn! Odwróciłam się i dostrzegłam Finn'a stojącego za mną, uśmiechał się.
– Hej, Finn – odwzajemniłam uśmiech, otwierając kłódkę mojej szafki, – Co się dzieje?
Podszedł do mnie, – Pomyślałem, ze może poszlibyśmy pograć w koszykówkę z chłopakami?
Zmarszczyłam brwi, – Ale ja jestem beznadziejna w koszykówce, i... jestem dziewczyna – Były dziewczyny, którym pozwolono oglądać trening chłopaków? Lub grać z nimi?
– Nie pochlebiaj sobie.
– Nie jest to jakiś sprawdzian kwalifikacyjny dla chłopców? – zapytałam go. Jakaś dziewczyna stała przy szafce patrząc na mnie i Finn'a w milczeniu. Kiedy złapała mój wzrok, uśmiechnęła się.
– Finn, – zawołała, na co on się odwrócił i powiedział, – Hej!
– Evelyn, – pomachał mi, kiedy zaczął iść w jej kierunku. Ruszyłam za nim, – To jest Mykela; ona też jest w drużynie koszykówki.
– Wow, wydaje się, że nauczyciel z wf nigdy nie wybiera kto wchodzi – blondynka zaśmiała się, przyciskając dłoń na ramieniu Finn'a.
Finn roześmiał się wraz z nią, – Jest dobrym graczem, tak sądzę – powiedział. – Ale nie jest jedyną dziewczyną.
Mykela spojrzała na nas z wyraźnym zmieszaniem.
– Ona myśli, że jest jedyną dziewczyną, – Finn wyjaśnił, pocierając kciukiem delikatnie mojego ramienia.
– Nie bądź głupi – zachichotała, – jest trochę więcej... – Oboje wymienili się spojrzeniami, – Uh, miałem swoją pozycję. Chcecie się przyłączyć?
Finn i Mykela zaczęli odchodzić, – Oh, jeśli nie pójdę Tayler będzie wkurzony – Pieprzony Tayler.
– Jak to?
– Powiedziałem mu, że powinien tam pójść. Wiesz czy jest tutaj Luke? Nie widzę go.
Na wspomnienie o Luku, ciało Mykeli przestało się na chwilę ruszać. Złapała się Finn'a, kiedy dochodziła do siebie. Uśmiechnęłam się do niej, wiedząc już, że ktokolwiek to Luke podobał się jej, albo ona jemu. Zobaczyła mój rozbawiony wyraz twarzy, po czym uśmiechnęła się nieśmiało, –Tak, jest tutaj.
Gdy dotarliśmy do końca korytarza, Finn zdecydował się na dramatyczne wejście i popchnął głośno gimnastyczne drzwi. Sala była ogromna, a hałas spowodował, że wszyscy spojrzeli na nas.
Mykela dyszała, po czym rzuciła się na jedno z siedzeń na trybunie, gdzie niektóre dziewczyny piszczały, kiedy ją zobaczyły. Mykela budziła zachwyt, ale zapomniałam w tym wszystkim o popularnych przyjaciołach Finn'a. Popularne dziewczyny siedziały na trybunach, a Mykela była jedną z nich.
Finn spojrzał na mnie, kiedy zdał sobie sprawę, że nie chcę siedzieć z tymi dziewczynami, wciągnął mnie do środka sali.
Były tam cztery ogromne trybuny; dwie po jednej stronie i dwie po drugiej. Nawet nie zauważyłam, że grupa około dziesięciu chłopaków siedziała za dziewczynami, gdzie zabrał mnie Finn.
– Luke! – zawołał Finn. Chłopak był wyższy od Finn'a--był cholernie wysoki-- blondyn odwrócił się z piłką do koszykówki w rękach. Kiedy jego niebieskie oczy złapały Finn'a, ucieszył się. Finn zacisnął rękę wokół mojej tali, lekko mnie tym zaskakując.
– Ey, kolego! – chłopak krzyknął, witając się z Finn'em w ten ich męski sposób, – Jak się masz? Nie widziałem Cię od wczoraj!
– Wiem, stary, byłem w bibliotece – Finn uśmiechnął się.
– Frajer – Luke się zaśmiał. Wyglądał i brzmiał przyjemnie, do tego miał bardzo słodką twarz, która uspokaja; jak można mówić do niego z taką łatwością. Nigdy nie czułam się podobnie, jak teraz.
– To było zaległe zadanie domowe, – Finn wyprostował.
– Wow, Finn Harries nie odrobił pracy domowej! – Luke łkał. – Nie patrz tak na mnie, żartuje przecież – Luke przeniósł wzrok na mnie i przestał się uśmiechać. – Oh, cóż to za nieskazitelna piękność?
– Przepraszam, nigdy wcześniej Cię tutaj nie widziałem, jestem Luke – wyciągnął rękę, aby uściskać moją dłoń, ale zanim zdążyłam ją złapać, zabrał ją z powrotem, – Niestety, jestem spocony. Ups.
– Jak masz na imię?
– Evelyn – powiedziałam cicho.
– Piękne imię, dla pięknej dziewczyny – Luke poruszał brwiami, patrząc w dół – Nie wpatruj się tak we mnie Finn, wiem że jest twoja.
Finn i ja spięliśmy się w tym samym czasie, kaszlał, a ja potrząsałam głową, – To nie jest tak, że..
– Okej, przepraszam – Luke uniósł ręce.
– Oi – szorstki głos odezwał się za Lukiem. Spojrzałam przez jego ramię i zobaczyłam innego chłopaka czekając niecierpliwie kilka metrów od nas, – Czy mamy tutaj klub młodej matki? Skończ i chodź grać.
– Jeszcze sekunda, Ed – Finn westchnął, brzmiąc na zmęczonego. – Evelyn, po prostu zajmij miejsce obok dziewczyn – poczułam jak zażenowanie przeze mnie przechodzi; Moje ciało ukryło się za Finn'em i patrzyłam w ziemię. Nie mogłam usiąść obok dziewczyn, które obgadywały i plotkowały o mnie.
Finn odwrócił się, a ja poczułam jego wzrok na tylnej części mojej głowy, – Hej – zwróciłam się do niego oczami, praktycznie błagając go by zrobił coś innego, – w porządku. Mykela i Holly są tutaj.
Odwróciłam się tak szybko, że Finn złapał mnie za nadgarstki, żeby mnie uspokoić. Holly poszła na trybuny do innych dziewczyn. Siedziała na rogu, ignorując wszystkich, którzy ignorowali ją. Mój wzrok ciągnął po całej sali, dopóki nie wychwyciłam pary zielonych oczu.
– Nie martw się, – Finn uśmiechnął się i ruszył w kierunku dziewczyn. Moje ciało drżało, kiedy rzuciłam się by dogonić Finn'a. – Pooglądaj nas przez kilka minut, a potem też będziesz mogła zagrać – Finn zapewnił, wskazując na miejsce naprzeciwko. Patrzyłam na niego w milczeniu, po czym skinęłam głową. Dziewczyny z tyłu przestały plotkować i zaczęły patrzeć. Nie patrzyłam na żadnego z nich, po prostu przed siebie.
Finn uśmiechnął się przepraszająco, po czym przeskoczył na inne trybuny, gdzie dwóch chłopaków wiązało buty. Złapał dużą torbę, ruszając za chłopakami do pomieszczenia na końcu sali. Dziewczyny znowu zaczęły rozmawiać.
Poczułam się niepewnie, kiedy Finn mnie opuścił. Nie byliśmy tak blisko; nowych przyjaciół. Bo oprócz Holly był jedyny kogo tutaj znałam.
Usłyszałam ooh, po czym dziewczyny znowu ucichły. Spojrzałam za siebie, a wszyscy patrzyli na mnie. Dziwna sprawa, ale widziałam zazdrość w ich ciemnych oczach. Zmarszczyłam brwi, odwracając się – Cześć, kochanie.
Harry usiadł tuż obok mnie. Westchnęłam, po czym rzuciłam się do tyłu, jednak on złapał mnie za rękę.
– Przestraszyłeś mnie na śmierć – mruknęłam cicho, po czym pociągał mnie za rękę do tyłu.
– Takie wielkie słowa z ust takiej maleńkiej dziewczyny, – Harry zachichotał, odchylając się na krawędzi drugiego siedzenia. Jego włosy były zawsze tak lekko wilgotne od potu, odgarnął je. Opadły do skroni, po czym z trudem oblizał swoje suche usta.
– Nie powinieneś ze mną rozmawiać, kiedy Holly jest kilka siedzeń od nas – wykrztusiłam.
Harry uśmiechnął się, zwracając się do mojej siostry. Patrzyła na niego, ale odwróciła wzrok.
– Jakie to ma znaczenie? – Harry odwrócił się z powrotem do mnie, zbyt za blisko mojej twarzy. Przełknęłam gulę w gardle i przesunęłam się do tyłu, ale on zrobił to samo.
Oddychałam powoli, – Ponieważ umawiasz się z moją siostrą, prawda? – skręciłam głowę w bok, trzymając spokojny ton głosu, bo wiedziałam, że dziewczyny za nami podsłuchiwały. To niegrzeczne.
– Pocałowałem Ciebie tej nocy, prawda? – Harry uśmiechnął się, przez co ukazały się dołeczki w jego policzkach. Ale za tym tęskniłam.
– Już dawno miałam o to zapytać, – przełknęłam ponownie, – Dlaczego... to zrobiłeś?
– Nie mogę całować mojej bratniej duszy? – Harry wydął wargi. Gówniarz.
– A randki z młodszą siostrą twojej bratniej duszy są dozwolone? – Mój głos był trochę głośniejszy-- nie ze złości, lecz zdziwienia. Z poważniał.
Westchnął, przenosząc jedno ze swoich kolan w górę; przytulając je. – Cóż, chcę się tylko trochę zabawić z Holly.
Westchnęłam--to czas, kiedy jestem zdenerwowana i z frustrowana, – Jesteś mordercą Harry – mój głos był miękki jak nigdy, – Zawsze będziesz mordercą – patrzyłam na jego pozbawionych emocji, zimne oczy, – Zabrałeś życie normalnym ludziom. Wiem, że jesteś tu dla mnie – dobrze, że zabrzmiało zarozumiale, ale nie miałam tego na myśli, – po prostu używasz Holly, aby mnie ostrzec. Albo w celu grożenia mi.
Harry patrzył na mnie przez moment, po czym się uśmiechnął, jego oczy nadal były zimne – Masz racje co do jednej rzeczy Evelyn – Harry wychrypiał. Jego głos był głośniejszy niż mój i bałam się, że ktoś nas usłyszy, – Ja jestem mordercą i to nie zmieni się dla nikogo. Jeśli Gemma żyłaby nadal – nawet nie drgnął, tylko ja zadrżałam, – i chciała mnie zatrzymać, nie mógłbym. Tak chronię siebie. Musze robić to dalej.
– Zabijasz, aby chronić samego siebie?
– Dobrze o tym wiesz, kochanie – uśmiechnął się ponuro.
Zamilkłam na chwilę, – Dlaczego.. Dlaczego chcesz zabić Holly? – wyszeptałam, drżącym głosem.
Harry prychnął, – Nigdy nie powiedziałem, że ją zabiję. Ona jest tylko do rozrywki – nie zauważył moich zaciskających się pięści. – Albo, jak wolisz to nazwać karą; twój jeden malutki oddech, niewielkie słowo, a Holly jest martwa. Inne słowo, Jackson. A później twoi rodzice – powiedział to tak mimochodem, podczas gdy kilka łez pokryło moje oczy. Oddychałam tak wolno, jak tylko mogłam.
– Dlaczego nie możesz po prostu.. zabrać mnie ponownie? – udało mi sie wykrztusić przez łzy. Opuściłam głowę, aby nikt mnie nie widział. – Porwiesz mnie? Czego tylko do cholery chcesz, ale zostawisz wtedy moja rodzinę? – byłam spokojna, ale zła. Zła i surowa. Wkurzona. Życie z Harry'm przypominało więzienie, ale wolałabym to, niż jakiegokolwiek zranionego człowieka; zwłaszcza jeśli jest to członek mojej rodziny.
– Więc, wszystko się odwróciło? – Harry mówił jeszcze spokojniej, – Nie miałabym z tego takiej radości.
– Dobrze – powtarzałam, – Zabawa to wszystko czego szukasz, no nie?
Nie powinnam była z nim rozmawiać. To nie to, czego się spodziewałam.
– Policja jeszcze nie wie jak wyglądasz? A co z tymi policjantami, którzy śledzą Nicole? – powiedziałam przez zaciśnięte zęby, patrząc prosto przed siebie. – Poważnie.
– To nie było miłe.
– Jesteś wkxrwiający.
Finn wrócił z szatni, w koszulce takiej jak Harry. Harry skrzywił się na jego widok.
– To tak, jakbyś nie był mordercą, my tylko będziemy grać, żeby wzbudzić w sobie zazdrość – wypaliłam. Co? To była prawda.
– Więc jesteś zazdrosna?
Skrzywiłam się.
– Nie, – splunęłam, – ale Ty nie lubisz mojego chłopaka.
Była kolej Harry'ego, a on zaczął się cofać.
– Chłopaka – mruknął.
– Radzi sobie lepiej niż Ty kiedykolwiek – odmruknęłam.
– Uważam, że radziłem sobie dobrze.
– Związałeś mnie, zanim zasnąłeś.
– Nie będzie tak przez cały czas, następny razem cię z...
– Jesteś okropny!
Harry wydał z siebie chrapliwy sarkastyczny śmiech, – Porwanie Ciebie, nie oznacza że Cię chcę.
Nawet mnie to nie obchodzi jak bardzo zarozumiale i próżnie to zabrzmiało, bo nie miałam na myśli, żadnych uwag w tej wypowiedzi, – Oczywiście, że nie – To przykładowo wskazywało kiedy Harry mnie porwał, przykładał pistolet do mojego ciała, przeszedł całą drogę, żeby wiedzieć gdzie mieszkam, pod pretekstem randkowania z moją siostrą i do tego zaczął chodzić do szkoły, żeby być ze mną, ale przecież on "mnie nie chce"
– Każdy mówi, że to gówniane bycia z osobą, o tym samym tatuażu, – Harry przygryzł wargę, – ja tylko chce dziewczyny żywej, przed tym nim ją przelecę.
Nic nie powiedziałam.
– Tak w ogóle to było o Tobie, – uśmiechnął się patrząc na mnie.
Przygryzłam wnętrze policzka, pocierając dłonie – Ale ty nie... no wies
– Co? nie pieprzyłem cie ? – rzekł frywolnie.
Zacisnęłam usta i mrugnęłam. – Może
powiesz to jeszcze głośniej? –Warknęłam. – Cholera
–Ty – wybuchnął śmiechem. Jego
głos odbił się echem.
Uderzyłam go łokciem w brzuch. W tym
samym momencie rozległ się jego krzyk. –Przestań mnie bić. – Jęknął, a
następnie zaczął się śmiać z jego głupiego żartu oplatając dłońmi zraniony
brzuch.
Wstałam, a on nie wykonał żadnego ruchu
kiedy schodziłam na dół. Finn mnie zauważył i wskazał na jedno z krzeseł z
groźnym spojrzeniem. Jęknęłam i tupnęłam nogą, jak dziecko. Śmiał się z
drugiego końca pokoju i gwałtownie wskazał na Harry'ego. Odwróciłam się, a on
mrugnął okiem tak, jakby nic się nie stało. Spojrzałam na Finn'a i wróciłam,
żeby usiąść.
– Hej, kope lat – piknął Harry. Co do cholery jest z tym facetem? – Włosy Ci chyba
urosły.
– Twoje ego chyba też urosło do
niesamowitych rozmiarów – Poklepałam go po głowie. – I włosy. Są dużo
dłuższe od moich.
– Gówno prawda – odpowiedział.
Westchnęłam – Możesz zostawić mnie w
spokoju? Mówię poważnie.
– To ty tu przyszłaś – wzruszył
ramionami i złapał za kołnierz. Szybkim ruchem zdjął koszulkę i ułożył ją na
wierzch torby. – Dlaczego tu nadal jesteś? – zapytał i wziął sweter do
rąk. Usłyszałam, że ktoś chrząknął za mną i rzucił w nią moim butem.
Zarzuciłam włosy na plecy i udawałam, że
patrzę na Finn'a, kiedy rzucał na ziemię piłkę do koszykówki, potem popchnął ją
delikatnie, kiedy odbiła się od podłoża. – Ja. uh.. patrzę na niego –odwróciłam się w jego stronę i marzycielsko spojrzałam – Graj.. po prostu
graj.
– Mhm – Harry zacisnął usta.
Nie rozmawialiśmy tylko przez kilka
sekund do momentu, kiedy Harry obrócił się, żeby ukradkiem ukłuć mnie w plecy.
Nie zdążyłam się nawet odwrócić, kiedy on już siedział na przeciwko Mykeler.
Groźnie się na niego spojrzała, kiedy on próbował ją w jakiś sposób rozśmieszyć.
Nagle uśmiech wkradł się na jej przepiękną twarz. W tym samym momencie
przestałam się na nich patrzeć.
Nie potrafię nie być o niego zazdrosna.
Jeżeli potrafiłabym to zrobić, to stałoby się to już dawno temu. Pragnę być z
nim, ale wszystko wskazuje na to, że on nigdy nie będzie należeć do mnie. Muszę
nauczyć się z tym żyć. Ale on to traktował, jak żart, jak ja.
Właśnie miałam zawołać Finn'a, żeby
opieprzyć Harry'ego, ale ten facet, Luke stanął na przeciwko mnie. Jest tak
wysoki, że przysłonił mi cały widok.
– Evelyn – krzyknął cały
zdyszany, mimo iż stał zaraz obok mnie. Koszulka przykleiła się do niego. Gra
bardzo szybko go wykończyła. Jestem pewna, że tylko trenowali. Złapał powietrze
w płuca i odrzekł: – Twój chłopak nie potrafi w to grać!
Finn niewinnie stał wlepiając swój wzrok
w środek boiska. Po chwili otrząsnął się.
Luke odwrócił się: – Hey, Finn – krzyknął, – Podaj mi piłkę. Chcę jej pokazać, jak się powinno grać.
– Nie bądź taki i podaj mi ta piłkę – Luke krzyknął, podbiegając po tym jak Finn, pojawił się znikąd i uderzył Luka w głowę. Piłka odbiła się w prawo, krzyknął i usiłował ją chwycić, wymachując rekami w probie jej złapania.
Z szeroko otwartymi oczami usiłowałam odszukać sprawce, az zawiesiłam swoj wzrok na Harry'm, ktory stał za mną.
– Masz swoja piłkę – krzyknął.
jeśli przeczytałaś/eś, zostaw komentarz :)
_____________________________________
Witam wszystkich! Jeju przepraszam, że rozdział tak późno, ale Sandra niestety odeszła i znowu zostałam sama i od 19 siedzę i cały czas tłumaczyłam, poprawiłam, jeszcze jakieś błędy się poprawiały, do tego musiałam czekać na laptop taty, bo u mnie nie działają alty, z czym wiąże się brak polskich znaków..oh, ale najważniejsze, że rozdział jest i długi hehe! :)
Co do rozdziału, Harry mnie denerwuje to jak odzywa się do Evelyn jezu tragedia jakaś. Ale bardzo podoba mi się postawa Evelyn, jestem bardzo ciekawa co wydarzy się w dalszych rozdział. No i o co kaman że Evelyn niby jest z Finn'em, pewnie powiedziała tak tylko, dlatego, żeby wzbudzić zazdrość w Harry'm. No i jak wam sie podoba Luke z 5SOS w rozdziale? *.*
Teraz czekam na fale komentarzy, które 2 razy bardziej mnie zmotywują, tym bardziej, że zostałam sama i już kurde na dzień dzisiejszy nie chce nikogo do pomocy. Więc kochani 6O komentarzy, a jeśli uda wam się i więcej będzie mi bardzooooooo miło! 60 komentarzy = next rozdział, który ma być w środę, czyli w Wigilię, no no :D
Właśnie święta już tak blisko, jestem max zakręcona bo jakoś ich specjalnie nie czuje, może ten brak śniegu to robi? A może to ten czas, który za szybko leci, nie wiem, w każdym bądź razie wszystkim, życzę Wesołych Świąt :*
Co do rozdziału, Harry mnie denerwuje to jak odzywa się do Evelyn jezu tragedia jakaś. Ale bardzo podoba mi się postawa Evelyn, jestem bardzo ciekawa co wydarzy się w dalszych rozdział. No i o co kaman że Evelyn niby jest z Finn'em, pewnie powiedziała tak tylko, dlatego, żeby wzbudzić zazdrość w Harry'm. No i jak wam sie podoba Luke z 5SOS w rozdziale? *.*
Teraz czekam na fale komentarzy, które 2 razy bardziej mnie zmotywują, tym bardziej, że zostałam sama i już kurde na dzień dzisiejszy nie chce nikogo do pomocy. Więc kochani 6O komentarzy, a jeśli uda wam się i więcej będzie mi bardzooooooo miło! 60 komentarzy = next rozdział, który ma być w środę, czyli w Wigilię, no no :D
Właśnie święta już tak blisko, jestem max zakręcona bo jakoś ich specjalnie nie czuje, może ten brak śniegu to robi? A może to ten czas, który za szybko leci, nie wiem, w każdym bądź razie wszystkim, życzę Wesołych Świąt :*
Po prostu czytasz = napisz swoje odczucia w komentarzu.
Jeśli macie jakieś pytania(DO FF) zapraszam na ASK BLOGA > PRZEJDŹ
omg, kocham zazdrosnego Harrego!
OdpowiedzUsuńno i wesołych świąt! ❤🎅
UsuńZazdrosny Harry *.* Od razu widać że mu zależy <333
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i wesołych świąt <3 ~@heroineNialler
uwielbiam takie długie rozdziały, wspaniale tłumaczysz <3 nie mogę się doczekać środy, wspaniały prezent pod choinkę <3<3<3
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial czekam na nn
OdpowiedzUsuńO boziu to jest megaa *.*Jeszcze finn i ta sytuacja z harrym ja chce juz nastepny rozdział xdd <333
OdpowiedzUsuńNiesamowity rozdział, tyle emocji. Czytając to byłam niezwykle sztywna i dziwnie spięta, atmosfera między Evelyn a Harrym udzieliła się także mnie, nie ma co.
OdpowiedzUsuńSzkoda że zostałaś wystawiona do wiatru, mam nadzieje że dasz sobie radę, liczymy na Ciebie i naprawdę wspieramy. Ze swojej strony chciałabym bardzo podziękować, również życzę wesołych świąt i (nie)cierpliwie czekam na 44 rozdział ;).
Rozdział świetny :D ale Harry to jakaś menda społeczna. Ugh. Mam nadzieje ze później się zmieni i będą razem. ^^ o i z całego serca wierze ze ten cwel NIKOGO nie zabije
OdpowiedzUsuńUwielbiam to ff ♥ Evelyn i Finn *__* niech Harry będzie zazdrosny, aha :) miłego dalszego tłumaczenia miś xx
OdpowiedzUsuńAwww, świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCiekawiee!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział, już nie mogę się doczekać kolejnego :)
OdpowiedzUsuńOMG!!!;-) Zarąbisty rozdział !!!:-} Harry jest okropny :' -( Ale na szczęście jest ewidentnie zazdrosny !!!;) Przykro mi że zostałaś sama . Ale wierzę że sobie poradzisz;):-P. I cieszę się że pojawił się Luke z 5sos <3
OdpowiedzUsuńIdealne :o chce next...
OdpowiedzUsuńCudowny!
OdpowiedzUsuńHarry jest idiotą, naprawdę. Juz wolałabym żeby porwał Evelyn . Ale za to Luke taki gdrhhfsghhdu *____* juz nie mogę się doczekać nexta <3 Kamila dziękuję za tłumaczenie tego bloga <3333 KC fest xxxxxxxxx
OdpowiedzUsuńLuke!<3
OdpowiedzUsuńSwietny x
OdpowiedzUsuńTen fanfic jest naprawde swietny. Nie martw sie, ze zostalas sama. Jesli tylko bedziesz dodawac rozdzialy na czas to wszystko sie uda! Poza tym jestes super, ze sie nie poddalas.
OdpowiedzUsuńFjkFdgjd *-*
OdpowiedzUsuńo boże Luke w Redemption kocham to <3
OdpowiedzUsuńjestem megaa ciekawa co dalej :)
rozdział jakoś tak dziwnie mi się czytało trochę niezrozumiale...ale może to ja XD
dziękuję za rozdział i czekam na następny <3
Huehue Harry! Świetny xx
OdpowiedzUsuńJuż chcę kolejny <3 Kocham tą książkę <3
OdpowiedzUsuńHarry mnie wku*wia i to jak. ale jest i zarazem słodki bo widać zazdrość z kilometra. czekam na następny z niecierpliwością! :3
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Ale harry mnie wkurza xd
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńBoże, świetny! ;)
OdpowiedzUsuńNajlepszy ff na świecie xd
Chcę już następny ♥♥
Wesołych świąt ♥ ;)
Oabxghglahsgsjh *.* Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńUuuu Herri zazdrosny ❤
OdpowiedzUsuńnexta, błagam <3 / xdOliwciaa
OdpowiedzUsuńkocham!
OdpowiedzUsuńRozdział jest taki uvdubf <3 Czekam na next!
OdpowiedzUsuńo Boże ja już chce żeby Harry był o nią zazdrosny i żeby uświadomił sobie że ona jest dla niego ważna
OdpowiedzUsuńChcę aby harry był z Evelin ! Chociaż jakby ją bił XD <3 Troche to wkkurzajace XD
OdpowiedzUsuńJak nazwać harrego i evelin? Tak razem?
OdpowiedzUsuńCudny rozdział. I WESOŁYCH ŚWIĄT !! :D
OdpowiedzUsuńHhaah to co oni robia jest mega :D
OdpowiedzUsuńomg rozdział rewelacyjny, ta postawa Harry'ego ughh ja chcę jakiś słodki moment w ich wykonaniu ;D
OdpowiedzUsuńA na dodatek Luke *__* już lepiej być nie może ...
Kocham to fan fiction<3
OdpowiedzUsuńten HArry robi sie już naprawdę wkurwiający ;/
OdpowiedzUsuńUwielbiam
OdpowiedzUsuńSupi
OdpowiedzUsuńWspaniały <3
OdpowiedzUsuńHarry jest zazdrosny i tyle z mojej strony haha
OdpowiedzUsuńRozdzial swietny
Lel, cudowny rozdział <3 Ale serio ja bym już ześwirowała gdybym miała tak żyć..
OdpowiedzUsuńuwielbiam jak oboje są zazdrośni ale tego nie ukazują xD czekam na fajną akcję :D Wesołych Świąt!!!! <3 @hallxofxfame .xx
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja nie rozumiem tego rozdziału? xd
OdpowiedzUsuńkocham najmocniej
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny, zresztą jak zawsze. ♥
OdpowiedzUsuńTeż mnie ciekawi o kaman z Finnem.
A Holly i Harry to idioci, którzy powinni się pieprzyć; tak lekko mówiąc.
omg jak ja kocham to twoje tłumaczenie ♥
OdpowiedzUsuńdajcie też rozdziały do innych opowiadań
OdpowiedzUsuńcudo *__*
OdpowiedzUsuńdzięki za to że umieściłaś w swoim opowiadaniu również Luke'a ;D
cudownie już nie mogę się doczekać nexta a tak mniej więcej o której godzinie przewidujesz następny rozdział :) @karo94
OdpowiedzUsuńUuu to niedobrze, że zostałaś sama.
OdpowiedzUsuńDobra robota! Rozdział świetny!
Życzę Ci Wesołych Świąt i abyś miała czas i siłę tłumaczenia dla nas tej przepięknej historii ;*
To jest po prostu genialne! Mam ochotę udusić Harry'ego. Finn jest takifghkfdvjtedvljesxvkoyedvfhidvbkpuewsx <3 kocham czytać redemption @EmIliaWojta
OdpowiedzUsuńBoże *.* nie mogę doczekać się następnego ^.^
OdpowiedzUsuńjest wspaniały. wesołych świąt :)
OdpowiedzUsuńu
OdpowiedzUsuńd
OdpowiedzUsuńo
OdpowiedzUsuń